O ile poprzednie rekordy były osiągane w związku z sytuacją w strefie euro i obawami o wypłacalność Grecji, o tyle dziś rynki spekulują o wypłacalności Ameryki.
Wszystko przez to, że już we wtorek 2 sierpnia Ameryka może zbankrutować, tzn. nie wykupi części swoich obligacji. Powód? Kraj nie może już się zadłużać, bo osiągnął przewidziany w ustawie limit. A politycy nie mogą się porozumieć w sprawie jego podwyższenia.
Do rekordu przyczyniła się też wyprzedaż dolara. "Publikacja danych o amerykańskim PKB doprowadziła do wyraźnego spadku notowań dolara. Okazało się, że wstępne szacunki pokazały jedynie 1,3 proc. wzrostu (oczekiwano 1,8 proc.), a dane za I kwartał zostały mocno zrewidowane z 1,9 proc. do 0,4 proc. To w kontekście obaw związanych z ciągłym brakiem porozumienia w USA ws. limitu zadłużenia nasiliło obawy związane z ryzykiem pojawienia się długotrwałej stagnacji w amerykańskiej gospodarce" - napisał w komentarzu Marek Rogalski z domu maklerskiego Banku Ochrony Środowiska.
O tym, że frank drożeje przez sytuację zewnętrzną, świadczy fakt, że zarówno dolar, jak i euro tracą do złotego. W przypadku amerykańskiej waluty spadki sięgają 0,8 proc.
W związku z zawirowaniami na dolarze i ogólną nerwowością w piątek mocno rosły też ceny złota, które osiągnęło nowy historyczny szczyt - 1632 dol. za uncję.