Rekord franka szwajcarskiego - 3,62 zł

Im bliżej decydujących chwil dla amerykańskiego budżetu, tym bardziej nerwowo robi się na rynkach finansowych.

W poniedziałek trzęsły się ręce zwłaszcza inwestorom lokującym w światowe akcje. Indeksy giełd w Paryżu i we Frankfurcie po południu traciły aż 2,5-3 proc. Niemiecki DAX znalazł się na najniższym poziomie od pięciu miesięcy, tempo spadków cen akcji zaś było pod koniec handlu zastraszające.

Niewiele lepsze nastroje panowały w USA. Giełdy na Wall Street otworzyły się jeszcze na plusach, ale wystarczyło kilka kwadransów, by Dow Jones oraz S&P zanurkowały mocno pod kreskę. Za Oceanem inwestorów niepokoiło nie tylko to, czy rząd będzie miał z czego wypłacić obywatelom emerytury, ale i złe dane makroekonomiczne. Znacznie gorszy od prognoz okazał się odczyt wskaźnika koniunktury w amerykańskim przemyśle.

- Spowolnienie gospodarcze jest obecnie ostatnią rzeczą, której potrzebują rządy. Może ono bowiem sprawić, iż zakładane oszczędności będą zbyt małe, aby uchronić południe Europy przed niewypłacalnością - komentuje Przemysław Kwiecień z X-Trade Brokers.

Na rynku walutowym ostry spadek zaliczyło euro, którego wartość w stosunku do dolara obniżyła się w ciągu kilkunastu minut o prawie 2 centy - do 1,42 dol. Pozornie nie widać w tym żadnego sensu, bo to Amerykanie mogą być niewypłacalni, a nie strefa euro. Jednak inwestorzy uciekający z ryzykownych rynków akcji wyprzedają głównie te europejskie. W zastraszającym tempie siły nabiera też ucieczka do szwajcarskiego franka. Jego cena przebiła psychologiczną granicę 0,9 euro za jednego franka. To historyczny rekord siły szwajcarskiej waluty uznawanej za oazę bezpieczeństwa w niepewnych czasach.

Boleśnie odczuwają te wydarzenia polscy kredytobiorcy spłacający kredyty we frankach. W poniedziałek frank drożał w pewnym momencie nawet o 13 gr! Cena "szwajcara" doszła do 3,62 zł, a wieczorem płacono za franka 3,60 zł. A jeszcze miesiąc temu frank "chodził" na rynku po 3,2 zł. I wydawało się, że to już bardzo dużo...

Analitycy wieszczą, że na obecnym poziomie kurs franka się nie zatrzyma. - Wzrostu ceny szwajcarskiej waluty nie ograniczają żadne bariery, dlatego spodziewać możemy się kolejnych rekordowych odczytów franka - uważa Przemysław Gerschmann z TMS Brokers. Tomasz Gessner zaś, ekspert DM BDM oraz portalu Stooq.pl, uważa, że w ramach aktualnej fali wzrostów franka można się spodziewać, że dojdzie nawet do 3,75 zł.

Silniejszy dolar wywołał nerwówkę na rynku surowców - miedzi i ropy naftowej - zwykle rosną bowiem wtedy, kiedy dolar jest słaby. W poniedziałek notowania "czarnego złota" tonęły o 2 proc., za baryłkę ropy płacono tylko 94 dol., czyli najmniej od miesiąca. Inwestorzy kupowali za to - mimo rosnącego w siłę dolara - złoto i srebro uważane za kryzysowe "waluty".

Copyright © Agora SA