Kurs franka rekordowo wysoki. Szwajcarzy przeklinają tę siłę

Bardzo mocny frank zagraża szwajcarskiej gospodarce, bo zmniejsza eksport i wpływy z turystyki. Na dłuższą metę może nawet wpędzić ją w recesję

W ostatnich dniach inwestorzy na całym świecie uznawali franka szwajcarskiego za "bezpieczną przystań" dla swoich kapitałów. W USA obawy wzbudzała batalia o podwyższenie limitu długu, w strefie euro cały czas straszy kryzys finansów publicznych. Dlatego część inwestorów postanowiła wypełnić portfele frankami zamiast dolarów i euro.

Teoretycznie Szwajcarzy mogliby być dumni, że mają tak silną i cieszącą się dobrą opinią walutę, że wszyscy chcą mieć ją w portfelach. Ale dla opartej w dużej mierze na eksporcie szwajcarskiej gospodarki tak silna waluta to przekleństwo.

Przy mocnym franku wyroby eksportowane stają się drogie za granicą i przegrywają z konkurencją. Szwajcarski eksport mocno hamuje - w czerwcu wzrost w skali roku wyniósł tylko 3 proc. wobec 17-proc. wzrostu w maju. Do Unii w czerwcu spadł aż o 15 proc. w skali roku. Wzrost całego eksportu w tym miesiącu był możliwy tylko dzięki rosnącemu zapotrzebowaniu z Azji na szwajcarskie dobra luksusowe (np. zegarki) - eksport towarów do tego regionu zwiększył się w czerwcu aż o 16 proc.

- Frank jest prawdziwym problemem - powiedział niedawno Nick Hayek, szef produkującej zegarki firmy Swatch. Po interwencji banku centralnego, która przynajmniej chwilowo w środę osłabiła franka, powiedział: "To cudownie! Spekulanci powinni mieć się na baczności". Należy on do wielu szwajcarskich menedżerów, którzy od długiego czasu wskazywali na problem z kursem franka i domagali się działań ze strony banku centralnego i rządu. I to mimo że interwencje banku centralnego w 2009 i 2010 r. były bardzo kosztowne i nie zahamowały wzrostu wartości waluty.

Przedsiębiorcy głowią się, jak radzić sobie ze skutkami mocnej waluty. Część firm, jak np. chemiczna Lonza, zastanawia się, czy nie przenieść produkcji za granicę. Mocny frank sprawia też, że wyjątkowo tanio można importować towary z zagranicy. Nic dziwnego, że Szwajcarzy masowo jeżdżą na zakupy do sąsiednich krajów - Niemiec, Francji czy Włoch. Zakupy w tych krajach przy słabszym euro względem franka stały się wyjątkowo atrakcyjne. Ale tani import może spowodować wystąpienie kłopotliwej deflacji. Już teraz ceny w Szwajcarii spadają w skali miesiąca - w czerwcu o 0,2 proc. W skali roku inflacja sięgnęła w czerwcu tylko 0,6 proc.

Szwajcaria nie jest jedynym krajem, który cierpi przez zbyt mocną walutę. Japoński jen też jest blisko rekordowych poziomów względem dolara, co mocno utrudnia życie japońskim eksporterom i wyjście gospodarki na prostą po marcowym trzęsieniu ziemi i fali tsunami. Dlatego japońskie władze ostrzegają, że też podejmą interwencję w celu osłabienia waluty.

Więcej o:
Copyright © Agora SA