Ta firma powstała z potrzeby snu. Kilka lat po otwarciu Anna Skórzyńska i Marcin Gawroński produkują miesięcznie ponad 20 tys. szumiących misiów, które pomagają usnąć niemowlakom i ich rodzicom.

Pomysł Anny Skórzyńskiej na wyprodukowanie szumiącego misia Szumisia był tak oczywisty, że aż trudno uwierzyć, że była w Polsce pierwsza. Potencjalnych klientów przybywa jej codziennie, razem z każdym nowo narodzonym dzieckiem i pozbawionymi snu rodzicami. A ci nie dość, że zwykle na maluchach nie oszczędzają, to nieraz zrobią wiele, byle wreszcie przestały płakać.

Usypianie białym szumem  

Anna Skórzyńska była jednym z nich w 2009 roku, po urodzeniu synka, i bezskutecznie szukała szumiących zabawek usypiaczy. Pozostawało włączyć w pobliżu łóżeczka suszarkę do włosów - kilka sprzętów przy takim usypianiu wykończyła – co nie było ani wygodnym, ani najbezpieczniejszym z rozwiązań.

Ale działało, bo suszarka wytwarza tzw. biały szum, czyli jednostajne, monotonne dźwięki, przy których dzieci łatwo zasypiają. Takie bowiem pamiętają jeszcze z brzucha mamy i są jedynymi znanymi tuż po porodzie. Że biały szum uspokaja, nie jest zresztą tajemnicą, dlatego emitowany jest na przykład w inkubatorach na oddziałach wcześniaków.

- Co mi pozostało? Tylko wsadzić szum w pluszaka, tak by spokojnie spał noworodek i rodzice też – mówi Skórzyńska. Ale Szumisia, czyli misia z szumiącym w środku urządzeniem, stworzyła dopiero kilka lat później, gdy urodziła kolejne dziecko. Nie chciała już wracać do etatowej pracy jako dziennikarka (pracowała w TVN 24 i "Super Expressie") i nabrała apetytu na własną firmę.

Najpierw współpracowała z dwoma koleżankami, ale niedługo potem dziewczyny rozstały się. Skórzyńskiej został jednak pomysł na Szumisia i prawa do jego nazwy. Wkrótce do biznesmenki dołączył wspólnik Marcin Gawroński i razem stworzyli nową firmę.

EY Przedsiębiorca Roku
CZYTAJ WIĘCEJ

Szum jak wody płodowe

Szumisie są produkowane w Polsce, szyte w czterech szwalniach. Firma zleca produkcję szumiących urządzeń, czyli „serca” misia, ale samodzielnie przygotowuje pluszaki do zszycia: projektuje, haftuje i kroi materiał. Choć Skórzyńska ma konkurencję w branży (jej koleżanki z pierwszej firmy), to, jak mówi, nazwa jej misia się przyjęła i Szumisiami nazywane są wszystkie tego typu pluszaki.

Szumiś działa na kilka sposobów. Może wyłączyć się po godzinie lub przejść w tryb czuwania i włączyć ponownie, gdy dziecko zaczyna się ruszać. Może szumieć całą noc, jak fale, suszarka do włosów, deszcz albo nawet jak wody płodowe. Misiem można sterować też przez aplikację w telefonie przez Bluetooth.

Firma produkuje aż 21 tys. misiów miesięcznie, dla maluchów w 21 krajach. Większość zamówień, 18 proc., pochodzi z Polski, ale sporo jest też z Francji - 11 proc. 6 proc. rynku to klienci w Niemczech.

Jak mówi Skórzyńska, okazało się, że przy Szumisiu zasypiają także rodzice. Chce więc stworzyć pluszaka w wersji dla dorosłych, którzy mają problem z bezsennością i stresem.

* Anna Skórzyńska i Marcin Gawroński są finalistami 15. edycji konkursu EY Przedsiębiorca Roku 2017 w kategorii nowy biznes.

Partnerami 15. edycji konkursu Przedsiębiorca Roku - są: PKO Bank Polski, Polski Fundusz Rozwoju, Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, "Gazeta Wyborcza", Harvard Business Review Polska, Puls Biznesu, TVN24 BiS.

Komentarze
Zaloguj się
Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
Z dwiema koleżankami, nie dwoma
@marzena-szambelan
Mnie także bardziej podoba się forma dwiema, ale poprawne są obie.
już oceniałe(a)ś
2
0
Dobrze dziala na usypianie bobasow wlaczony okap kuchenny.
już oceniałe(a)ś
0
1
Wielkie rzeczy, emitory białego szumu i innych dźwieków natury , stojące , lub wbudowane w poduszkę można kupić od wielu lat, także w Polsce. Cena 200- 300 zł. Zatem- nihil novi...
już oceniałe(a)ś
2
5
Żałosny produkt. Oszukiwanie psychiki dziecka. Dziecku potrzebna jest bliskość rodzica a nie hałas. Wyobraździe sobie, że przebywacie w najbezpieczniejszym miejscu na świecie, jest wam cieplo, wygodnie, jesteście najedzeni, napici, nic wam wiecej nie trzeba, czujecie się objęci kochającą miłością... Potem nagle ostre światło na porodówce, i dalej radź sobie dziecko samo! Czasami ktos przytuli, ale dominują krzyki i izolacja. Nieznane, samotność i strach. Bo dla rodziców ważniejsze są ich kariery i zainteresowania, dziecko dla niech jest tylko zabawką.
już oceniałe(a)ś
0
4