Klientem SentiOne może zostać praktycznie każda firma, którą interesuje, co myślą o niej klienci, a konkretnie - co o niej piszą w internecie na portalach informacyjnych, forach dyskusyjnych, blogach czy w mediach społecznościowych.

Kamil Bargiel założył SentiOne sześć lat temu, podczas studiów w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej, z dwoma kolegami z Politechniki Gdańskiej – Michałem Brzezickim i Bartoszem Bazińskim. Studenci w ramach pracy licencjackiej stworzyli sprytny algorytm, który w czasie rzeczywistym wyszukuje i bada opinie publikowane w internecie. System ocenia, czy są pozytywne, czy negatywne, określa płeć autora.

Czytaj też: Fotobudka dla biznesu. Ta firma wie, jak zarabiać na e-handlu

Z demo do giganta 

- Z wersją demo poszliśmy do jednych z największych firm, jak PKP, BP czy Nivea, i zapytaliśmy, czego jeszcze potrzeba naszemu systemowi, by go kupiły. Zebraliśmy opinie i na trzy miesiące usiedliśmy do programowania w garażu Bartka – opowiada Bargiel.

Z bardziej zaawansowanym systemem, spełniającym oczekiwania klientów, wrócili do potencjalnych klientów i podpisali z nimi listy intencyjne, w których firmy deklarowały się, że kupią produkt, gdy chłopaki założą spółkę.

EY Przedsiębiorca Roku
CZYTAJ WIĘCEJ

Potrzebowali jednak inwestora i nie było łatwo go znaleźć. - Wszędzie słyszeliśmy, że to nie może się udać. Że jesteśmy za młodzi, nie damy rady konkurencji. Ale dysponujący funduszami unijnymi Akcelerator Innowacji NOT jako jedyny w nas uwierzył – opowiada Bargiel.

Firma zainwestowała w SentiOne 200 tys. euro, za które młodzi przedsiębiorcy kupili między innymi komputery, dokończyli oprogramowanie, kupili serwery i rozpoczęli sprzedaż. Po trzech latach firma przyniosła już 200 tys. zł zysku netto. - Na tym etapie wiedzieliśmy, że musimy wyjść za granicę, by nie dać się zgnieść globalnej konkurencji. Dzięki kolejnym 2 mln zł od inwestorów wyszliśmy więc najpierw na rynki Europy Środkowo-Wschodniej, a teraz za kolejne 14 mln zł, wychodzimy na Europę Zachodnią – mówi Bargiel.

Czytaj też: Biznes, dzięki któremu się śpi. Szumisie uspokajają już setki tysięcy niemowlaków

Celebryci i sklepy 

Dzisiaj firma ma 750 abonentów, czyli klientów, którzy co miesiąc płacą za monitorowanie w sieci pojawiających się na ich interesujące ich tematy wątków. To głównie sklepy internetowe, agencje reklamowe i PR, ale też... budujący swoją markę politycy i celebryci.

Poza Polską SentiOne dotarło do ponad 30 rynków i monitoruje łącznie 30 tys. tematów. Dzięki temu na przykład firma pogrzebowa jest natychmiast informowana o tym, gdzie i kto pyta o możliwość organizacji szybkiego pogrzebu. Firmy w branży ślubnej czytają wpisy, pytania i komentarze dotyczące sukien ślubnych czy sal weselnych, a banki mogą doradzać, jakie konto założyć czy jaki wziąć kredyt.

Ale najgorętsze tematy dotyczą branży FMCG, czyli tzw. produktów szybkozbywalnych, na przykład kosmetyków i sprzętu elektronicznego. W czołówce interesujących tematów do podglądania są też dyskusje mam.

Zespół SentiOne to dzisiaj 85 osób. Według Bargiela kluczem do sukcesu jest zespół świetnych programistów i analityków, o których jednak na rynku trudno. – To walka, by ich przy sobie zatrzymać. Dziś każdy oferuje im dobre pieniądze, więc przede wszystkim muszą mieć ciekawą pracę i niebanalne problemy do rozwiązania – mówi Bargiel.

Czytaj też: Kruk asem w ściąganiu długów. Windykacja z ludzką twarzą

SentiOne jest nominowane w kategorii Nowy biznes

Partnerami 15. edycji konkursu Przedsiębiorca Roku - są: PKO Bank Polski, Polski Fundusz Rozwoju, Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, "Gazeta Wyborcza", Harvard Business Review Polska, Puls Biznesu, TVN24 BiS.

Komentarze
Ciekawe jak ich system rozróznia na forum wpis fake'owy (z marketingowej 'farmy' wpisywaczy) od prawdziwego (od prawdziwego użytkownika produktu/usługi)
już oceniałe(a)ś
0
0