Dogadują się doskonale i nigdy nie kłócą. Bez wahania sobie pomagają i łatwo wybaczają. W ich więź łatwo uwierzyć - podczas rozmowy z nami jeden dokańcza zdanie po drugim.
A świetne relacje udaje im się stworzyć także z pracownikami. Obaj podkreślają, że stworzyli firmę, w której sami chcieliby pracować.
Według portalu Computer World PGS Software to piąty w Polsce dostawca oprogramowania na zamówienie. Firma kładzie nacisk na rozwój usług IT w chmurze i jest partnerem doradczym firm Amazon Web Services i Microsoft.
Jednym z ich klientów są linie lotnicze, dla których firma stworzyła serwis rezerwacyjny. Inne projekty? Na przykład mobilny serwis dla banków, system do sprzedaży ubezpieczeń dla globalnej firmy ubezpieczeniowej.
Obaj bracia Gurgulowie uczyli się programowania na komputerze Commodore, którego dostali od rodziców. Po latach młodszy, Wojciech, dostał świetną pracę w General Electric, starszy Paweł założył w 2005 roku PGS Software. Od początku było jednak wiadomo, że Wojciech w końcu do niego dołączy.
Rozwijają się w perspektywicznej branży. - Oprogramowania potrzeba coraz więcej. Prawie nie ma już firm, które same dla siebie mogą je pisać. To wymaga ogromnej specjalizacji, a firmy spoza branży IT powinny skupić się na własnym biznesie zamiast na tworzeniu oprogramowania. Dziś to oczywiste, ale dziesięć lat temu takie nie było - mówi Paweł Gurgul.
Paweł nigdy nie pracował w polskiej firmie, oprócz własnej. Wojciech przez większość swojego zawodowego życia poza PGS Software również pracował dla globalnych firm. Dobrze więc znają zagraniczne rynki. Działają w kilkunastu krajach, wiodącym jest Wielka Brytania, gdzie od kilku lat przedsiębiorcy mają spółkę zależną.
Z tego kraju pochodzi 46 proc. obrotów firmy. Przeszkód w biznesie po brexicie zbytnio się nie obawiają - ewentualne bariery będą dotyczyć handlu, nie usług. - Gdyby Wielka Brytania odcięła się od europejskich firm jak nasza, byłoby to samobójstwem. Realnego zagrożenia nie ma. Świat stoi na IT, a polityka idzie obok - mówi Gurgul.
Poza tym krajem mają klientów też w Hiszpanii, Belgii, Niemczech, Danii, Szwecji, Szwajcarii, Australii i innych.
Spółka jest notowana na głównym parkiecie GPW. Ma trzy oddziały w Polsce: we Wrocławiu, w Rzeszowie, Gdańsku i dwie spółki zależne: w Wielkiej Brytanii i w Niemczech. Wyzwaniem jest zarządzanie wzrostem - a ten jest dość szybki, bo przychody rosną w tempie 30-40 proc. rocznie. I stworzenie zespołu, który myślałby podobnie jak szefowie i wyznawałby podobne wartości - uczciwość i pokorę.
- Nie jest dziś modna. Ale dla nas jest ważna i cały czas się jej uczymy. To nie tak, że zjedliśmy już wszystkie rozumy. Musimy przede wszystkim słuchać klientów – mówi Wojciech Gurgul, prezes spółki.
Jak dodają, Polska nie jest już krajem z tanią siłą roboczą. - Nie sztuką jest zatrudnić ludzi. Trzeba stworzyć takie miejsca pracy, żeby pracownik miał poczucie, że się uczy i rozwija - mówi Paweł Gurgul.
****
Trwa 16. edycja konkursu EY Przedsiębiorca Roku promującego najlepszych przedsiębiorców. Bracia Paweł i Wojciech Gurgul znaleźli się w gronie 14 finalistów.
Partnerami konkursu są: PKO Bank Polski, Polski Fundusz Rozwoju, Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, Harvard Business Review Polska, Gazeta Wyborcza, Puls Biznesu, TVN 24 BiS.
Partner Gali: Tor Wyścigów Konnych Służewiec.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze
Proste. Szybowiec zawsze opada. Nawet wtedy kiedy się wznosi.Bo wznosi się dzięki zewnętrznym, otaczający go siłom, a nie własnemu napędowi, którego nie ma.