W 2015 roku Tomasz Jabłoński i Damian Strzelczyk zajęci wtedy jeszcze całkiem innym biznesem mieli kłopot, by znaleźć kurs języka angielskiego pasujący do ich nieregularnego grafiku. Nie było szans, by zapisać się na zwykłe zajęcia w szkole językowej - przez pracę zbyt wiele z nich i tak by opuścili. Zajęcia z lektorem, który przychodziłby do nich? Też nie wypaliły, bo przedsiębiorcy często je odwoływali w związku z innymi obowiązkami
Zrozumieli, że potrzebują uczyć się w modelu dużo bardziej elastycznym od tradycyjnego - tak, by nie musieli się dostosowywać do godzin umówionych z lektorem, tylko odwrotnie: potrzebują zamawiać lekcję angielskiego jak na żądanie. - Okazało się, że takich zajęć na rynku nie ma, więc postanowiliśmy, że stworzymy je sami - mówi Strzelczyk. Tak powstała platforma do nauki języka angielskiego Tutlo.
Jak to działa? Na platformie dostępnych jest kilkuset lektorów z różnych krajów (głównie z USA, UK, Kanady, sporo jest ich na przykład z Filipin). Uczeń z wykupionym kursem po zalogowaniu się wzywa jednego z nich, by zdalnie przeprowadził lekcję. Wszystkie lekcje są już wcześniej rozpisane w ramach kursu, i to w ten sposób, że lektor może je przeprowadzić z rozbiegu, nie przygotowując się do nich wcześniej. Zarówno uczniowie - jest ich już 8 tys. - jak i lektorzy (300) wchodzą na platformę i realizują lekcje, kiedy chcą. Czas oczekiwania lektora na ucznia to zwykle, jak mówią twórcy platformy, tylko kilka minut, a każdy uczeń ma przynajmniej kilku dostępnych lektorów w każdym momencie między godz. 7 a 22.
W tym roku przewidywane obroty Tutlo wyniosą 25 mln zł, ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej. Ale początki nie były proste. - Przez pierwsze dwa lata budowaliśmy płynność platformy, co sprowadzało się do tego, by upewnić się, że w bazie jacyś lektorzy zawsze są dostępni, gdy uczeń akurat ich szuka. Jednocześnie trzeba było budować zaufanie wśród lektorów, że lekcje faktycznie będą zamawiane i że będą mogli zarobić - mówi Jabłoński.
Jeśli lektorów akurat brakuje, uruchamia się system powiadomień. Lektorzy dostają wtedy wiadomość, że na platformie ktoś chce się pouczyć. - Ale kto wie, w przyszłości może nawet nie trzeba będzie czekać na lektora, bo lekcje będą mogły przeprowadzać boty - mówi Strzelczyk.
Wyzwania? - Marketing, bo rynek kursów językowych jest bardzo konkurencyjny. W najbliższej okolicy biura Tutlo w centrum Warszawy innych szkół naliczyliśmy 14 - mówi Jabłoński.
Kursy wykupuje się w abonamencie co najmniej na kilka miesięcy. W przyszłości przedsiębiorcy chcieliby wyjść z Tutlo także za granicę i wprowadzić na platformę inne języki czy przedmioty szkolne. - Rynek korepetycji jest ogromny. Ale każdy nowy język to tak naprawdę nowy produkt, do którego trzeba tworzyć osobną bazę lektorów i uczniów - dodaje.
Partnerami 17. edycji konkursu EY Przedsiębiorca Roku są: PKO Bank Polski, Polski Fundusz Rozwoju, Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, "Harvard Business Review Polska", "Gazeta Wyborcza", "Puls Biznesu", TVN 24 BiS.
Partner Gali: Tor Wyścigów Konnych Służewiec.
Wszystkie komentarze
Pani Edyto, skandal, że Pani o nich pisze.
apka, której nie można wyłączyć więc minuty lecą, każdy ukraść twoje dane bo zabezpieczenia są żadne, namolni sprzedawcy, nie usuwają twoich danych z bazy nawet jak zarządasz na piśmie, w życiu więcej ich nie kupię
jak ktoś szuka dla dorosłych polecam fluentbe, są świetni
a jak ktoś ma dziecko niech wypróbuje enkids albo novakid
a jak ktoś chce to tu więcej o praktykach tych panów na wykopie
Hahaha. Jeszcze nie słyszałem aby Ubera trzeba było takim kontraktem wiązać.
a ktory zreazlizowales, realizujesz?
No to odkryli koło, ale sprzedają je za pieniądze.
Wejdźcie sobie w google, poszukajcie ludzi którzy za free pogadają po angielsku przez skype...