10 maja 2019 r. odbył się finał czwartej edycji konkursu "Ekonomiczny Klucz do Przyszłości", który ma budować edukację ekonomiczną wśród dzieci szkół podstawowych. Uczniowie po raz kolejny pokazali, że mogliby często uczyć ekonomii dorosłych.

Badania nie pozostawiają złudzeń – poziom wiedzy ekonomicznej Polaków jest bardzo niski. Według ankiety OECD przeprowadzonej wśród 51 tys. osób w wieku 18-79 lat w krajach członkowskich, Polska zajmuje ostatnie, 30. miejsce pod względem rozumienia mechanizmów finansowych. Przebadani Polacy zdobyli 11,6 pkt (na 21 możliwych), czyli o jedną czwartą mniej niż np. Francuzi czy Finowie. Według raportu Maison&Partners, 54 proc. z nas nie wie, co to jest debet, a 74 proc. nie potrafi wskazać, czym jest upadłość konsumencka.

Trudno się dziwić takiemu stanowi rzeczy, skoro polscy uczniowie opuszczają szkoły podstawowe świetnie wyuczeni i przeegzaminowani z fizjologii bezkręgowców i właściwości chemicznych pierwiastków, nie wiedząc nic o tym, jak naliczane jest oprocentowanie kredytów czy depozytów.

 - Edukacja ekonomiczna w polskich szkołach prawie nie istnieje, a po planowanej reformie podstawy programowej w zakresie wiedzy o społeczeństwie będzie jej jeszcze mniej. Trudno się dziwić, że dorośli, wykształceni ludzie padają później ofiarą piramid finansowych albo ze zdziwieniem obserwują rosnące raty kredytów, kiedy bank centralny podnosi stopy procentowe – mówi Tomasz Wróblewski, partner zarządzający firmy Grant Thornton, inicjator i współorganizator konkursu.

 O ekonomii bez butów

Właśnie dlatego, wspólnie z dyrekcją i nauczycielami Społecznej Szkoły Podstawowej i Gimnazjum „Dębinka” oraz gronem życzliwych ekonomistów na czele z prof. Kamilą Wilczyńską i prof. Waldemarem Frąckowiakiem stworzyli konkurs wiedzy ekonomicznej dzieci szkół podstawowych „Ekonomiczny Klucz do Przyszłości”, którego czwarta edycja właśnie się zakończyła.

Finał odbył się 10 maja w Poznaniu. Zakwalifikowało się do niego 76 uczniów (z 237 dzieci biorących udział w etapie międzyszkolnym) reprezentujących 14 szkół. W części teoretycznej uczniowie mieli do rozwiązania test 25 pytań, które również wielu dorosłym mogłyby przysporzyć sporo problemów. Byli pytani np. o państwa należące do strefy euro czy o maksymalną wysokość relacji długu publicznego do PKB wynikającą z Konstytucji RP. Uczestnicy konkursu musieli też wiedzieć, czym jest indeks WIG20 czy zidentyfikować najkorzystniejszą ofertę w zakresie lokat i kredytów na bazie zestawienia ofert kilku banków.

 - To dla nas bardzo ważny konkurs, ekonomia jest dziedziną, z którą wszyscy stykamy się niemal codziennie, nie tylko jako ludzie dorośli, kiedy podejmujemy decyzję o zatrudnieniu (a więc zarabianiu), inwestowaniu, oszczędzaniu bądź zaciąganiu kredytów. Dzieci są także świadkami tej codzienności. Wspólnie z rodzicami robią zakupy, otrzymują kieszonkowe, są świadkami rozmów o różnych wydatkach. Uświadamianie skąd bierze się pieniądz, a przede wszystkim – jak nim dysponować, powinniśmy uczyć jak najwcześniej – tłumaczy Beata Łuczak-Wencel, dyrektor Społecznej Szkoły Podstawowej i Gimnazjum „Dębinka”, współorganizator konkursu.

W drugiej części – praktycznej – uczestnicy w parach mieli za zadanie wcielenia się w rolę nauczycieli, którzy uczniom klasy pierwszej szkoły podstawowej wyjaśniają, czym jest popyt i podaż. Zadanie wymagało od uczestników, nie tylko wiedzy merytorycznej, ale też używania prostego i zarazem precyzyjnego języka, a ponadto zmuszało ich do pracy zespołowej. W rolę niesfornych pierwszoklasistów wcielili się członkowie komisji konkursowej – przedstawiciele m.in. Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu czy Narodowego Banku Polskiego oddział Okręgowy w Poznaniu.

- Uczestnicy mieli godzinę na przygotowanie 10-minutowej prezentacji w formie lekcji. Pomysłowości uczestnikom nie zabrakło. Jedna z par uczestników weszła na swoją prezentację… bez butów i w taki oryginalny sposób podeszli do zobrazowania popytu z ich strony na obuwie – relacjonuje Tomasz Wróblewski.

 Lepsi niż dorośli

Jurorzy ostatecznie przyznali trzy tytuły laureata Konkursu:

1. miejsce – Stanisław Mazurkiewicz (15 lat)

2. miejsce – Cezary Wieszczeczyński (14 lat)

3. miejsce – Mateusz Niemira (14 lat)

- Ekonomią zainteresowałem się w 5. klasie na zajęciach Ekonomicznego Uniwersytetu Dziecięcego, prowadzonych na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu, gdzie pracuje moja mama. Tam okazało się, że z ekonomią spotykamy się na każdym kroku i to zachęciło mnie do szukania informacji i czytania. Myślę, że jest to wiedza, która ułatwia zrozumienie otaczającego nas świata – mówi Stanisław Mazurkiewicz.

Zwycięzca zdobył 48 pkt na 50 możliwych, a wejście do najlepszej „dziesiątki” wymagało zdobycia 40 pkt. To obrazuje, jak obszerną wiedzą musieli wykazać się laureaci.

- Poziom, jaki reprezentują uczniowie, nie przestaje mnie co roku zaskakiwać. Cieszę się, ze będziemy gościli ósemkę najlepszych uczestników konkursu na warsztatach dotyczących pracy w zespole. W tych młodych ludziach jest tyle energii i pomysłowości, że zapowiada się dla nas niezapomniany dzień – mówi partner zarządzający Grant Thornton.

Zwycięzcy otrzymali srebrne monety ufundowane przez NBP wydane z okazji 100-lecia wybuchu Powstania Wielkopolskiego, a także inne nagrody rzeczowe ufundowane przez Grant Thornton i autorów programu „Mały Ekonomista”. Szkoły biorące udział w konkursie – dzięki Wydawnictwu Publicat i Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego – otrzymały dodatkowo książki o tematyce ekonomicznej, aby wzbogaciły ich czytelnie.

- Ciągle jestem podekscytowana, cieszę się, że czwarta edycja konkursu zakończyła się sukcesem. Ekonomia nie jest przedmiotem szkolnym, tym bardziej jesteśmy dumni, że zainteresowaliśmy tak dużą grupę młodzieży. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc ze współorganizatorami i naszymi partnerami podejmujemy już rozmowy o rozwoju konkursu w kolejnych latach – mówi Beata Łuczak-Wencel.

Patronat medialny nad konkursem objęła Wyborcza.biz.

Komentarze
Zaloguj się
Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem