Czy da się dziś jeszcze samemu sprzedać lub kupić nieruchomość? Takie pytania padają na forach internetowych. Wystarczy wystawić ogłoszenie, a rozdzwaniają się telefony od pośredników nieruchomości, którzy chcą przejąć transakcję. Okazuje się, że sposobów na tropienie klientów jest więcej. Nie wszystkie etyczne.
Klienci przestają płacić pośrednikom. Aby uniknąć zapłaty, wynajmują nawet prawników, by ci szukali klauzul niedozwolonych w umowach. Jeden z klientów odmówił zapłaty 200 tys. zł. W sądach przybywa spraw tego typu.
"Biura nieruchomości opanowały rynek wtórny. Chcąc kupić mieszkanie, trzeba zapłacić wysokie prowizje, co najmniej 3,5 proc. Biura pobierają taką kwotę od kupującego i sprzedającego - denerwuje się pan Zdzisław, czytelnik "Wyborczej". Pośrednicy przypominają, że korzystanie z ich usług nie jest obligatoryjne, a prowizja to nie tylko ich wynagrodzenie, ale i kwota pozwalająca utrzymać biura.
Minister Waldemar Buda już kilka miesięcy temu ogłosił, że ureguluje zawód pośrednika nieruchomości. Zamiast regulacji jest kilka rzuconych pomysłów, które - zdaniem samych zainteresowanych - w obecnej formie nie uzdrowią sytuacji na rynku. Wręcz przeciwnie.
Publikowanie ofert bez ich wcześniejszej weryfikacji, kradzieże zdjęć, naciąganie na prowizje - na rynku pośrednictwa nieruchomości dochodzi do wielu nadużyć. Wraca pomysł, by ponownie uregulować zawód pośrednika nieruchomości.
Jan B. - nieuczciwy handlarz nieruchomościami - wykupywał mieszkania od starszych, schorowanych, czasem uzależnionych ludzi. Obiecywał spłacić długi i w zamian dać inny lokal. Już raz został skazany na więzienie, a teraz usłyszał drugi wyrok.
Krzysztof P. wg oskarżenia wyszukiwał samotnych, chorych, uzależnionych, a przede wszystkim zadłużonych ludzi i oferował im pomoc w oddłużeniu. Później prowadził do notariusza, gdzie zamieniali mieszkania w atrakcyjnych lokalizacjach we Wrocławiu na rudery w woj. lubuskim. Miał oszukać ludzi łącznie na blisko 1,5 mln zł.
Zakup domu lub mieszkania to jedna z najpoważniejszych decyzji w życiu. Jak się do tego zabrać?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.