Własne "M" za kilka złotych?

Posłowie PiS, LPR i PO wyświadczą niedźwiedzią przysługę większości mieszkańców spółdzielni - twierdzi Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP

W planowanym na ten tydzień porządku obrad Sejmu znalazło się drugie czytanie nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. To dla posłów ostatni moment na zaproponowanie poprawek. Prawdopodobnie będzie ich sporo, bo nowela budzi olbrzymie emocje. Wczoraj na projekcie nie pozostawił suchej nitki Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP. Jeden z długiej listy zarzutów dotyczy nowych zasad "wykupu" mieszkań. Blisko 900 tys. lokatorów miałoby dostać mieszkania na własność po spłaceniu nominalnej kwoty kredytu umorzonego przez państwo w latach 70. i 80. Znaczyłoby to w praktyce oddanie lokatorom własności nawet za kilka czy kilkanaście złotych.

Posłowie PiS, LPR i PO odpierają zarzut, że to rozwiązanie ingeruje w sposób niezgodny z konstytucją w prywatny majątek. Chodzi o to, że teraz po spłaceniu kosztu budowy swojego mieszkania lokator musi dziś jeszcze dopłacić tę część jego wartości, którą objął umorzony przez państwo kredyt budowlany. W praktyce lokator wpłaca więc do spółdzielni nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, podczas gdy ta odprowadza do budżetu kilka lub kilkanaście złotych.

Według dyrektora Związku Ryszarda Jajszczyka uwłaszczenie lokatorów jest krzywdzące dla ok. 1,9 mln rodzin, które przekształciły mieszkania na dotychczasowych zasadach. I to nie tylko dlatego, że ludzie ci zapłacili więcej. - Za te pieniądze spółdzielnie remontowały budynki, w których mieszkają także obecni lokatorzy. Teraz ta grupa dostanie nadzwyczajną premię - mówił Jajszczyk. Ponadto nowela nakaże zarządom prowadzenie odrębnie dla każdego budynku ewidencji i rozliczenia kosztów. Tak więc ci, których budynki nie zostały jeszcze wyremontowane, będą zbierali pieniądze na ten cel od nowa.

To nie wszystko. Całkowicie za darmo ma dostać mieszkania na własność ok. 40 tys. najemców byłych mieszkań zakładowych, które spółdzielnie przejęły nieodpłatnie.

Zarząd spółdzielni będzie musiał przenieść własność na lokatora w ciągu trzech miesięcy od dnia złożenia wniosku. Nie będzie to jednak możliwe, gdy budynek stoi na gruncie o nieuregulowanym statusie prawnym (spółdzielnia nie jest właścicielem ani użytkownikiem wieczystym). Związek Rewizyjny podaje, że ten problem może dotyczyć nawet 10 proc. budynków. Obecnie da się go obejść, bo mieszkanie lokatorskie można przekształcić w spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. Nowela to uniemożliwi. - Posłowie uznali, że spółdzielcze prawo do lokalu jest bękartem systemu socjalistycznego. Spółdzielczości szkody tym nie wyrządzą, ale status wielu lokatorów zostanie zamrożony na kilka lat - stwierdził Jajszczyk.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.