Ministerstwo środowiska stało się, niestety, ministerstwem eksploatacji środowiska a minister Szyszko należy do obrońców polskiego węgla - mówi w 'Temacie dnia' Radosław Gawlik, ekolog z Partii Zieloni. Jego zdaniem, w walce ze smogiem, który jest efektem spalania kiepskiej jakości paliwa, trzeba przejść 'transformację energetyczną' - nauczyć się oszczędzać i racjonalizować zużycie energii elektrycznej.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Panie Gawlik, masz recht, ale co z tego?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    W krajach cywilizowanych juz dawno "transformacja energetyczna" nie jest sloganem a rzeczywistoscia. Produkcja pellets w/g EU-normy: EN 14961-2 rozwija sie, a takze inne metody. Wegiel: Zamiast krytyki i narzekania opracowac metode zgazowania wegla - s. met. Fischer-Tropsch, opracowana w Niemczech przed wojna.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Przy okazji opublikowania powyzszego wywiadu dotyczacego ekologii w imię prawdy historycznej przypomnijmy Niemcom o konsekwencjach tymczasowego stacjonowania Wschodniej Grupy Wojsk Niemieckich na terenach Polski w latach 1939-1945. Prawda, władze powojennych Niemiec wywiązały się z zobowiązań finansowych wobec polskich gastarbajterów, którzy w latach 1939-1945 korzystali z zaproszenia naszych zachodnich sąsiadów i znajdowali zatrudnienie w tamtejszych nowoczesnych fabrykach i wydajnych gospodarstwach rolnych. Co więcej należy również podkreślić, że zjednoczone Niemcy do dnia dzisiejszego bez ograniczeń udzielają gościny młodszym pokoleniom Polaków; synom, wnukom i prawnukom polskich gastarbajterów z czasów III Rzeszy. Oprócz pracy zarobkowej współcześni niekwestionowani Liderzy Zjednoczonej Europy zapewniają Polakom szanse nauki języka i awansu cywilizacyjnego. Są i ciemne strony stosunków polsko-niemieckich z lat 1939-45. Sprawa nigdy nie poruszana przez historyków jest kwestia odpowiedzialności przemysłu niemieckiego za dewastacje środowiska naturalnego i zaniedbań ekologicznych. Wielkie koncerny niemieckie i austriackie nigdy nie wzięły na siebie odpowiedzialności prawnej ani moralnej za znaczne zanieczyszczenie środowiska podczas ich działalności przemysłowej na terenie Polski. Dotyczy to ośrodków przemysłowych i kombinatów w Oświęcimiu/Brzezince, Treblince, Sobiborze, Majdanku, Chełmie. W wyniku nieodpowiednich, nie-ekologicznych metod produkcyjno-eksploatacyjno-badawczych działalność ta wywołała poważne szkody dla środowiska naturalnego i zagrożenia zdrowia dla okolicznych mieszkańców. W wyniku poważnych zaniedbań w kwestii filtrowania emisji gazów, pyłów i popiołów skutki działalności zakładów przemysłowych w Oświęcimiu/Brzezince odczuwali nawet mieszkańcy odległego o 60 km Krakowa. Woda z przyległych do Kombinatu Leasingowego Auschwitz/Birkenau Wisły i Soły - które zamieniono w ściek czyli masowe wysypisko popiołów post-przemysłowych - stanowiła w latach 1941-44 zagrożenie ekologiczne. Nie nadawała się on do picia ani nawet nawet do kąpieli powodując choroby skórne/alergie i niedomagania dróg oddechowych i to wiele lat po zakończeniu eksploatacji tych wielkoprzemysłowych gigantów. Ślady tych zniszczeń widać było gołym okiem na odbarwionych tynkach budynków i to jeszcze w latach 80-ych ubiegłego stulecia. Niemcy ignorowali protest polskich rolników i organizacji ekologicznych na zwiększone natężenie insektycydów i cyjanowodoru w glebie i we krwi mieszkańców okolicznych miast i wsi. Nawet 10 lat po wojnie osoby zamieszkałe w pobliżu wyżej wymienionych obiektów oskarżali się na odtlenienie czerwonych krwinek oraz zaburzenia oddychania tkankowego. Częstym przypadkiem było porażenie ośrodków oddechowych, któremu towarzyszyło uczucie lęku, zawroty głowy i wymioty. Innym poważnym problemem w stosunkach polsko-niemieckich jest nie wywiązanie się Naszych zachodnich sąsiadów z obietnic modernizacyjno-budowlanych. Po dokonaniu prac niwelacyjnych terenu Warszawy nie zakończyli obiecanego jeszcze w "Mein Kampf" i później w “Generalplan Ost” planu zagospodarowania i unowocześnienia Naszej Stolicy w ramach misji cywilizacyjno-rozwojowej w Polsce i Europie środkowo-wschodniej. W rezultacie inicjatywę przejęli “architekci” ze Wschodu, przepoczwarzając Warszawę w jedna z najbrzydszych stolic Europejskich, nad która dominuje szkaradny symbol 45-letniej okupacji sowieckiej nad naszym Narodem tzw. Pałac Kultury (Azjatycko-stepowej) otoczony socrealistycznymi PRL-owskimi blokowiskami .
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    EU zalecila Polsce i dala Polsce pieniadze na modernizacje przestarzalych zakladow energetycznych, spalajacych wegiel. Nic nie zrobiono, jest wymadrzanie sie, filozofowanie. W krajach cywilizowanych stosowana jest energia pochodzaca ze zrodel odnawialnych, do ogrzewania domow stosuje sie pellets, czyli sprasowane trociny, jest na to norma EU, ogrzewanie takie jest b. tanie, czyste - mam takie ogrzewanie w moim domu. Takze wykorzystywanie ciepla ziemi cieszy sie duzym powodzeniem. To tylko dwa przyklady. Ake na glupote nie ma lekarstwa. Czekajcie dalej na pieniadze z EU no i na inwestorow - zamiast zakasac rekawy i zabrac sie za robote - tak jak to robia swiadomi obywatele krajow cywilizowanych.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Stoimy na baczność przed polskim węglowym skarbem, który jednocześnie nas zżera bo niewłaściwie i w nadmiarze marnowany. Rżniemy na potęgę drzewa, które są doskonałym regulatorem jakości środowiska, palimy w zaciszu domowym, anonimowo, odpady. Marnujemy energię elektryczną w przesyłowych sieciach. Bardzo małą mądrością ten kraj rządzony, jak może być inaczej skoro na głupocie suwerena władza bazuje.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Gawliku, wróć do ministerstwa. Za każdym razem pytam cię, kiedy znowu będziesz ministrem środowiska i za każdym razem się uśmiechasz. Podejdź do tego poważnie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    `