Meksyk i kryzys tequila
We wczesnych latach 90. rząd Meksyku wprowadził wiele liberalnych reform. To przyciągnęło zagranicznych kapitalistów zachęconych ryzykownymi co prawda obligacjami, ale za to oferującymi wysokie zyski. Nie zwracali uwagi na rosnący w szaleńczym tempie dług publiczny.
Zapał inwestorów pękł jak bańka mydlana w 1994 r. po wybuchu rewolucji Indian na południu kraju i zabójstwie Luisa Colosio, najważniejszego kandydata na prezydenta, startującego z listy partii rządzącej.
W maju za miesięczne obligacje Meksyk musiał płacić 16,4 proc. Dla porównania trzy miesiące wcześniej było to 9,5 proc.
Największy problem kraj miał ze spłatą tzw. tesobonos. Były to specjalne bony, których wartość była indeksowana w dolarach. Po drastycznym spadku kursu meksykańskiej waluty rząd nie był w stanie tych papierów wykupić.
Na pomoc przyszli Amerykanie, którzy pożyczyli 20 mld dol. W większości pieniądze te przeznaczono na wykup ?tesobonos?. Meksykański kryzys nazywa się czasem ?kryzysem tequila?.
Wszystkie komentarze