
JAKUB ORZECHOWSKI
Na poniedziałkowe dane GUS czekało 8 mln polskich emerytów i rencistów, którzy od 1 marca mają mieć waloryzowane świadczenia.
O wysokości waloryzacji decydują dwa wskaźniki: inflacja w gospodarstwach emeryckich (czyli podwyżki cen towarów, które głównie kupują emeryci) i nie mniej niż 20 proc. realnego wzrostu płac (czyli podwyżki, które dostają pracownicy) z roku poprzedzającego waloryzację. Już w styczniu GUS ogłosił, że inflacja emerycka wyniesie 1,8 proc.
Aby wyliczyć podwyżkę, potrzebne były więc jeszcze dane o wzroście wynagrodzeń. I w poniedziałek o godz. 10 GUS podał, że wzrost płac osiągnął 5,1 proc.
Tyle że po godzinie dane... zmienił. Wzrost płac nagle zmienił się z 5,1 proc. na 5,3 proc.
- To dla mnie niepojęta rzecz - mówi Łukasz Wacławik, specjalista od ubezpieczeń społecznych. - Takie rzeczy nigdy nie powinny się zdarzać, bo to powoduje, że ludzie tracą zaufanie do państwa i państwowych urzędów. Przez takie pomyłki można odnieść wrażenie, że ogłaszane dane nie opierają się na rzeczywistych wskaźnikach gospodarczych, ale są ustalane według jakiegoś widzimisię urzędników - dodał.
Wypróbuj cyfrową Wyborczą
Nieograniczony dostęp do serwisów informacyjnych, biznesowych, lokalnych i wszystkich magazynów Wyborczej
Tak z tego wynika...
Pensje, wg GUS rosną o 5,3 proc. Emerytury o 2,86. Czyli emeryci obsunęli się o 2,5 procent w sile nabywczej. W rzeczywistości jest dużo gorzej. Przeszedłem na emeryture w lipcu i z uwago na 47 lat przcy i spory kapitał naliczono mi emeryturę w wysokości średniej krajowej. Już w grudniu okazało się że jest to ok. 85 proc średniej. Czyli w niespełna rok Morawiecki ukradł mi 15 procent, a teraz bęzie kradł po 3-4 proc rocznie.
"Czyli w niespełna rok Morawiecki ukradł mi 15 procent,"
Współczuję, ale nie do końca rozumiem twoje... zdziwienie? Zaskoczenie?
ja bym tylko chciał zaznaczyć, że wartość tej PRLowskiej pracy to kilka dolarów na miesiąc (tak "efektywnie" gospodarka pracowała) - jak to w socjaliźmie bywało i bywa nadal. Więc nie zapędzałbym się z tymi 47 latami
A Ty mylisz nominalne dolary z siłą nabywczą. Owszem, była niższa. Ale wystarczała na zapłatę za mieszkanie, energię, wodę i żywność. Komunikacje też się jakoś mieściła, a i na wypoczynek się znalazło.
Własne apanaże.
źle obliczyłeś, jak możesz negować rządowe rachunki?
Przecie wszystko dobrze jest:
rano wyszło, że 2+2=5,1
a po chwili i po korekcie 2+2= 5,3 i tego się trzymajmy.
Nie po to urzędnik liczy, żeby biorca (czyli stary dziadu) mu zwracał uwagę :-)
bardzo dobre, usmiałem się serdecznie
Cała prawda, całą dobę.
Kto nam przyszłym emerytom wytłumaczy, jak my będziemy traktowani prze nowy "składkowy system"? Czy nasze emerytury będą waloryzowane i w jaki sposób? Co będzie bazą ew. rocznej waloryzacji? Aktualny stan konta składkowego?
Gazeta ma to wytłumaczyć, czy rząd???
Z choinki się urwałaś?
Są dwie możliwości. Waloryzacja poprzez indeksację i waloryzacja poprzez inwestycje. Wraz z przesunięciem skłądki do ZUS obowiązuje obecnie waloryzacja przez indeksację, chyba że masz środki w OFE. (i będziesz mieć w PPK). W tych dwóch ostatnich przykladach, pieniądze rzucane są na budowle kaczyzmu, prowadzone przez Polski Fundusz Rozwoju i wszystkie zyski (albo straty) dopisywanie są do twojego konta. Środki w ZUS są waloryzowane na zasadzie porównania zgromadzonych w danym roku skłądek do średniej płacy i przeliczane wskaźnikiem rewaloryzacji. Do tej pory ta waloryzacja była korzystna dla emerytów, dawała znacznie większe przyrosty niż OFE, czy TFI. Czy to będzie utrzymane, wątpię, bo stanowi spore obciążenie dla byudżetu. Niewykluczone jakieś nowe rewelacyjne zasady. (Nb stopa zastąpienia w starym systemi wynosiła 66 procent, w nowym określana jest na ok. 30 - to jest ta emerytura pod palmami z reklam OFE)