Tesco i bank wydają źle zabezpieczoną kartę płatniczą? Klient sprawdził i...

Karta płatnicza Tesco Clubcard, wydawana wspólnie z Meritum Bankiem, ma groźną lukę w bezpieczeństwie: nie pozwala ograniczać limitów transakcji internetowych - poskarżył nam się jeden z jej użytkowników. Co na to bank?

Duże sieci handlowe coraz odważniej rozpychają się w segmencie consumer finance, oferując - na razie jeszcze nie samodzielnie, lecz we współpracy z bankami - usługi finansowe. Niemal w każdej sieci supermarketów można już wziąć kredyt ratalny, a czasem i założyć konto lub kartę kredytową lub wykupić ubezpieczenie. Jaka jest jakość tych produktów? Z tym bywa różnie.

Napisał do nas klient sieci Tesco, która od ponad roku oferuje wspólnie z Meritum Bankiem karty co-brand, pozwalające jednocześnie płacić za zakupy i zbierać punkty w programie lojalnościowym ClubCard (punkty można wymieniać na nagrody). "Niedawno postanowiłem złożyć wniosek o tę kartę. Już po jej otrzymaniu i przeczytaniu umowy - lepiej późno niż wcale - zauważyłem, że limity transakcji przez internet (bez fizycznego użycia karty) są ustawione na maksimum, czyli do wysokości limitu, który w moim przypadku jest niemały i wynosi prawie 12 tys. zł" - opowiada czytelnik.

Limit przyspawany do karty

Postanowił on zmniejszyć ten limit do poziomu, który umożliwi doładowanie komórki przez internet czy małe zakupy, ale w przypadku kradzieży nie doprowadzi do bankructwa. "Kiedy jednak skontaktowałem się z infolinią karty, poinformowano mnie, że nie jest to możliwe. Limit jest ustawiony na maksimum i nie da się go zmniejszyć. W czasach złodziejstwa internetowego, kiedy wszyscy patrzą na bezpieczeństwo, Meritum Bank i Tesco solidarnie dają ciała na całej linii" - zgryźliwie komentuje czytelnik.

Czytaj też: Tak banki wkurzają nas w sklepach. Nie tylko Tesco. Sprawdź, co spotkało klientkę Makro!

Czytaj też: Droga polisa lub... ciemność i mrok. Tak Expander pomaga mi zbierać pieniądze na dodatkową emeryturę

Klient się zastanawia, co robić: wyrzucić kartę Tesco ClubCard Meritum Banku do kosza czy zamknąć w sejfie, by jej dane nie padły łupem złodziei? A może się nie przejmować tym, że któregoś pięknego dnia dane karty dostaną się w niewłaściwe ręce i ktoś przez internet wyprowadzi 12 tys. zł?

Przecież w niektórych sklepach internetowych (zwłaszcza za oceanem), aby zapłacić za coś kartą kredytową wystarczy tylko podać imię, nazwisko, numer karty i datę ważności, sklepy nie pytają nawet o kod CVV wypisany na odwrocie karty. To dlatego niektóre banki w ogóle wyłączają możliwość wykonywania transakcji internetowych dla kart debetowych.

"Nie chcę rezygnować z karty. Cenię sobie zbieranie punktów ClubCard, które później Tesco wymienia na kupony realizowane w sklepach sieci" - rozdziera szaty pan Wojciech. Ale w Meritum Banku, niestety, potwierdzają, że karta nie daje klientowi żadnej możliwości zmniejszenia albo wyłączenia limitów płatności internetowych.

Czytaj też: mBanku podwyżki. Zapłacisz więcej, jeśli lubisz wypłacać

Według banku to nieduży problem

- Z przyczyn technicznych nie ma możliwości zmiany przez klienta limitu transakcji internetowych realizowanych kartą kredytową ClubCard - przyznaje Małgorzata Dłubak, rzeczniczka Meritum Banku. Ale jednocześnie przypomina: - Za nieautoryzowane transakcje kartą płatniczą o wartości powyżej 150 euro odpowiada bank, co wynika z zapisów ustawy o usługach płatniczych.

Bank zapewnia też, że w ramach ubezpieczenia dołączonego do karty (wykupionego przez Meritum Bank, a więc bezpłatnego dla klienta) za nieautoryzowane transakcje kartą płatniczą o wartości do 150 euro też odpowiada bank (a ściślej - ubezpieczyciel). "Ochrona dotyczy maksymalnie dwóch zdarzeń rocznie" - napisało biuro prasowe Meritum Banku.

Czytaj też: ING Bank Śląski idzie na wojnę z chwilówkami? Daje 900 zł bez żadnych odsetek!

Czytaj też: Czarna strona World Signia, czyli moja przygoda z megaluksusowym plastikiem

Chcesz porozmawiać z autorem tekstu? Napisz! maciej.samcik@wyborcza.biz

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.