
Kredyt hipoteczny (123RF)
Ewa i Piotr, tuż po ślubie, siedem lat temu, kupili nowe mieszkanie w Rzeszowie. Oboje dopiero wkraczali na rynek pracy, ich zarobki nie były zbyt wysokie, więc pozwolili sobie tylko na 50-metrowe mieszkanie. Ale kiedy urodziły się dzieci, dwa pokoje przestały wystarczać i teraz szukają większego lokum.
– Mieszkania mocno poszły w górę, swoje kupiliśmy za 200 tys. zł, teraz warte jest co najmniej 50 tys. zł więcej, jesteśmy więc do przodu, ale chcąc kupić większe, musimy też dzisiaj o wiele więcej zapłacić niż gdybyśmy je kupowali kilka lat temu – mówi Ewa.
Dla małżeństwa najbardziej atrakcyjne wydawałoby się wynajęcie obecnego mieszkania i spłacanie za to zaciągniętego na nie kredytu. W przyszłości mieliby dwa mieszkania. Rata kredytu Ewy i Piotra wynosi obecnie 900 zł. Za wynajem 50-metrowego mieszkania w Rzeszowie pobieraliby kwotę 1500 zł, wychodziliby więc sporo na plus. Problem tylko w tym, że posiadając zaciągnięty już kredyt, nie mogą wziąć kolejnego.
Wypróbuj cyfrową Wyborczą
Nieograniczony dostęp do serwisów informacyjnych, biznesowych, lokalnych i wszystkich magazynów Wyborczej
Dokładnie. Też się uśmiałem :-)
Nie każde mieszkanie 50 metrowe może mieć 3 pokoje. Tu nie o te 10 metrów chodzi tylko o dodatkowy pokój.
Można kupić mieszkanie na wynajem nawet na kredyt ale pod warunkiem że mieszka się bez kredytu - wtedy w razie wtopy (niepłacenia czynszu przez lokatorów) właściciel sam spłaca kredyt (ma zdolność więc może spłacać). Oczywiście wszystko zależy od dochodów jednak zalecałbym pewną ostrożność - zwłaszcza że raty wzrosną, stawki czynszu raczej nie.