Firma TogetherData wspiera przedsiębiorstwa w spieniężaniu gromadzonych przez nie danych. Jej założyciele podkreślają, że obecnie dane są paliwem dzisiejszych czasów, a sukces osiągną te podmioty, które będą w efektywny sposób wykorzystywały swoje zasoby. - Bo nie jest wyzwaniem przetwarzanie giga czy terabajtów danych, a to, jak wykorzystać je i zamienić w pieniądze - mówi Michał Grams i Paweł Brach, twórcy firmy TogetherData.
Badacze danych i informatycy w TogetherData świadczą usługi dla instytucji finansowych, banków, ubezpieczycieli oraz firm windykacyjnych. Grams i Brach przyznają, że klienta zdobyć jest trudno.
- Z naszych usług korzystać może każda firma, która gromadzi dane. Jednak nie jest tak, że drzwi są wszędzie dla nas otwarte. Trzeba się o to mocno starać, bo wiele firm uważa, że wie o swoich danych wszystko, a my nic nowego nie odkryjemy - mówią Michał Grams i Paweł Brach.
Korzyści z wiedzy o danych są w miarę oczywiste np. w marketingu internetowym. Większość ludzi wie, że to, jaka reklama wyświetla się na stronie internetowej, to nie przypadek. Stoją za tym mechanizmy, które optymalizują wyświetlane treści, tak by jak najlepiej trafić w gust i potrzeby klientów. Jakie one są, wiadomo oczywiście z danych o kliencie i o tym, jak porusza się on po stronach internetowych, dzięki czemu można poznać i przewidzieć jego preferencje zakupowe.
Mniej jasne jest wykorzystanie danych np. z taśm produkcyjnych. Dzięki analizie danych można nie tylko dowiedzieć się, gdzie są zastoje i jak przyspieszyć produkcję, ale również dokonywać predykcji awarii, które mogą zahamować biznes. To przekłada się na oszczędności.
- Od kilku lat rośnie świadomość, kim są badacze danych i jak spieniężać zbiory
danych. Jednak w wielu firmach przedsiębiorcy dopiero się tego uczą. Wtedy wyjaśniamy, że podobne przypadki w danej branży dały korzyści - mówią przedsiębiorcy.
Jeśli to nie działa, firma proponuje warsztaty. - Siadamy z klientem, rozmawiamy o jego biznesie, o tym, co i jak wytwarza, gdzie się reklamuje. Chodzi nam o to, by dojść do sedna kluczowych wyzwań biznesowych - mówi Michał Grams.
Nawet jeśli usłyszą proste "chcę lepiej zarabiać", to jest to dla nich ważny trop. - Możemy zastanawiać się, gdzie potencjał w tym obszarze jeszcze nie jest wykorzystany - mówi.
Michał Grams i Paweł Brach wcześniej zajmowali się reklamą internetową, skąd wyciągnęli wiedzę techniczną. Pracę nad własną firmą zaczynali w warszawskim kampusie coworkingowym Google - byli tam jednymi z pierwszych klientów. - Na początku była euforia i optymizm. A potem już sinusoida. Raz lepiej, raz gorzej. Trochę upadły morale - mówi Paweł Brach.
Był problem, bo finansowali się z oszczędności, a do firmy trzeba było dokładać, ale znaleźli inwestora, który uwierzył w ich pomysł.
Jak mówią, są oskarżani o to, że odbierają ludziom miejsca pracy. – Z jednej strony to prawda. Bo doradzamy też w kwestii automatyzowania miejsc pracy. Ale ich nie ubywa, bo tworzą się inne, do których trzeba nowych, interdyscyplinarnych umiejętności. To w nich ludzie dzisiaj powinni się kształcić - mówią.
Dzisiaj firma nadal funkcjonuje jako start-up, z załogą liczącą ponad 50 osób. 30 z nich ściśle związanych jest z IT.
****
Trwa 16. edycja konkursu EY Przedsiębiorca Roku promującego najlepszych przedsiębiorców. Michał Grams i Paweł Brach znaleźli się w gronie 14 finalistów.
Partnerami konkursu są: PKO Bank Polski, Polski Fundusz Rozwoju, Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, Harvard Business Review Polska, Gazeta Wyborcza, Puls Biznesu, TVN 24 BiS.
Partner Gali: Tor Wyścigów Konnych Służewiec.
Wszystkie komentarze
Szukasz lodówki. Znalazłeś, kupiłeś. Ale jeszcze przez miesiąc będziesz bombardowany reklamami lodówek na każdej stronie, na którą wejdziesz, chociaż twoja lodówka od dawna stoi w kuchni.
To profilowanie jest czymś, co doprowadza mnie do szału, nie tylko w sensie reklam, ale każdym innym. To zaprzeczenie wolności, prawa do wyboru.
A może w drugą stronę - np. na podstawie skanów 3D stóp czy analizy modeli chodu opracować wygodniejsze buty? To też obróbka danych