Spowolnienie gospodarcze? Wyniki spadają? Przedsiębiorcy mają na co narzekać, ale wykorzystują też ten czas, by wymyślić coś na nowo, ulepszyć, a nawet wyprowadzić firmę silniejszą. Opowiadają nam o tym szefowie czołowych firm nagrodzonych w międzynarodowym konkursie EY.

EY Przedsiębiorca Roku to międzynarodowy konkurs organizowany przez firmę doradczą EY co roku w niemal 60 krajach. Eksperci wyłaniają w nim najlepszych liderów biznesu. Jurorzy oceniają strategię firmy, wyniki finansowe, innowacyjność oraz działalność międzynarodową, a także relacje przedsiębiorcy z pracownikami czy zaangażowanie na rzecz rozwoju lokalnej społeczności. Liczy się nie tylko firma, ale też charyzma i pasja przedsiębiorców.

W tym roku przedsiębiorcy zostali poddani rzadkiej próbie, czyli pandemii i wywołanemu przez nią zastojowi w gospodarce. Jak sobie radzili finaliści i laureaci konkursu EY Przedsiębiorca Roku?

Trudne zmiany robione natychmiast

Jak mówi Jacek Kędzior, partner zarządzający EY Polska i Regionem CESA, pandemia sprawiła, że niemożliwe stało się możliwe. - To, co dla przedsiębiorców przez lata było bardzo trudne do realizacji, zostało wdrożone w ciągu nawet kilkunastu dni. Procesy transformacyjne, które czasem od dawna pozostawały jedynie w planach, musiały zostać zrealizowane niemal natychmiast - mówi Kędzior.

Jak ocenia, w sytuacjach kryzysowych przedsiębiorcy radzą sobie bardzo dobrze, dostosowując się do zmieniających się warunków. - Nie zabrakło im determinacji w walce o biznesy – powiedział Jacek Kędzior.

EY Przedsiębiorca Roku
CZYTAJ WIĘCEJ

Według niego przedsiębiorcy zmobilizowali wszystkie swoje zasoby ludzkie i finansowe, by jak najszybciej i jak najsprawniej przeprowadzić transformację cyfrową, pozwalającą na możliwie normalną działalność operacyjną w nowej sytuacji. - Dokonane inwestycje pozwoliły im często nie tylko na skok technologiczny, ale również rozwojowy na poziomie całego biznesu - dodaje Kędzior.

Zaznacza, że na razie nie wiadomo, w jaki sposób praca zdalna, w izolacji od innych pracowników do końca wpływa na kształtowanie kultury organizacyjnej. - Kształtowanie ducha zespołowości w tych warunkach jest wyzwaniem, na które dziś poszukujemy rozwiązań - mówi.

Wyzwania związane z pandemią pokonuje Artur Rytel z firmy Green Holding, zwycięzca ostatniej polskiej edycji konkursu. Firma dostarcza m.in. miksy sałat i gotowych sałatek do jednych z największych sieci handlowych i usługowych, jak McDonalds, Biedronka czy Makro. 

Rytel sprzedaje łącznie 80 mln sztuk opakowań świeżych produktów, w tym paczki rukoli, roszponki czy szpinaku, a także wspomniane miksy sałat, także wzbogacone o kasze i makarony sałatki oraz warzywne dania na ciepło. Jest też największym dostawcą sałat, warzyw i owoców do sieci McDonald’s w Europie Środkowo-Wschodniej.

Jak Rytel osiągnął ten sukces? Jury doceniło to, że jego firma jest w swojej branży liderem w naszej części Europy. - Żywność jest polskim hitem eksportowym, nasz kraj jest silny w tej branży i umiem wykorzystać ten potencjał. Poza tym myślę, że jurorom spodobało się, z jak dużą emocją opowiadam o moim biznesie - mówił nam Rytel po usłyszeniu werdyktu. 

Nie śniło mu się wtedy nawet, że kilka miesięcy później leżeć będą dostawy do restauracji. Bo choć rośnie konsumpcja w domach, co podbudowuje sprzedaż detaliczną, sprzedaż w kanale HoReCa (hotelarstwo i gastronomia), mimo że powoli się odbija, nie wróci szybko do poziomu sprzed pandemii. - Trend jedzenia poza domem spadł. Wprawdzie widać częściowe przesunięcie na posiłki z dostawą do domu, ale to tylko w części rekompensuje straty w tym segmencie - mówi Rytel. 

Przybywa za to tzw. dark i cloud kitchen. - To takie restauracje w chmurze, jedynie z dostawą do domu. Korzystając z jednej infrastruktury kuchennej, razem pracować może kilka restauracyjnych marek. COVID-19 spowodował, że powstają na szerszą skalę - mówi. Jak dodaje, w tym kierunku poszła m.in. sieć restauracji Sphinx. 

Przedsiębiorca Roku 2019
Przedsiębiorca Roku 2019  Materiały prasowe

Artur Rytel: Potrzebny pośredni model z pracą zdalną i biurową

Pandemia spowodowała też pozytywne, według przedsiębiorcy, zmiany w funkcjonowaniu firmy. W dwa dni udało mu się bowiem wprowadzić w firmie więcej pracy zdalnej niż w dwa poprzedzające lata. - Już przed COVID-em namawiałem pracowników na spotkania wirtualne. Mówiłem, że nie trzeba jeździć do innych miast i tracić całego dnia, tylko spotkać się online - opowiada. 

Jak zaznacza, współpraca w realnej rzeczywistości też jest jednak ważna, więc najlepiej byłoby docelowo wypracować model pośredni. 

COVID-19 spowodował przez moment komplikacje w łańcuchach dostaw od producentów z krajów Europy Południowej. Zarządzanie dostawami i wożenie surowca było wyzwaniem, ale wirus zaatakował pod koniec zimowego sezonu, niedługo przed rozpoczęciem upraw już w Polsce, I dzięki temu problem został rozwiązany. Mimo tego firma pracuje wciąż nad tym, aby skrócić łańcuchy dostaw, tak by były bardziej stabilne. 

- Mamy plan B na każdego dostawcę. Jesteśmy świadomi, że trzeba zdywersyfikować dostawy - tłumaczy Rytel. Jak zaznacza, wynika to w dużej mierze także ze zmian klimatycznych. - Musimy szukać nowych rejonów upraw. W niektórych rejonach Europy robi się za ciepło i jest za mało wody - mówi.  

W części rejonów firma nie zwiększa już areałów, a poszukuje alternatywnych miejsc i technologii upraw.

- Jasne, że Hiszpania, Włochy czy Francja nadal będą ważnymi ośrodkami zimowych upraw, jednak latem trzeba będzie się przenieść bardziej na północ. Będziemy również wydłużać polskie jesienne uprawy, skracać zimowy sezon - opowiada biznesmen. Zaznacza, że także w Polsce robi się w środku lata za ciepło na tradycyjne uprawy. Trzeba więc szukać dla nich alternatywnych obszarów, nadmorskich czy na położonych wyżej terenach. - Dywersyfikacja wynika z konieczności zarządzania ryzykiem - mówi.

Edward Bajko: Podział załogi ze względów sanitarnych

W branży spożywczej działa jeszcze inny finalista konkursu, Edward Bajko, ze spółdzielni mlecznej Spomlek. Mówi, że jednym z wyzwań jest utrzymywanie podziału załogi na kilkanaście zespołów, które się ze sobą nie stykają. Dzięki temu w razie zakażenia i konieczności kwarantanny część pracowników będzie nadal dostępna.

- Utrzymujemy podział załogi na sztywne zespoły produkcyjne, które się ze sobą nie stykają, nie spotykają na przykład w szatniach. Nie ma przepływu pracowników między brygadami. To trudne, zwłaszcza w sezonie urlopowym, ale niezbędne - mówi Bajko. 

Jeśli chodzi o handel, to jest trudniej, ale nie najgorzej. Ucierpiała kategoria serów ze średniej i wyższej półki cenowej - tańsze i najdroższe zostały na stabilnym poziomie. - Ludzie albo mają mniej pieniędzy, albo boją się, że będą mieli mniej i kupują tańsze sery. Z kolei te z prestiżowej kategorii, na przykład długo dojrzewające sery Bursztyn, sprzedają się dobrze, bo tu cena nigdy nie odgrywała większej roli. Ale te sery mają nieduży udział w sprzedaży - mówi.

Branża oprogramowania też zaatakowana przez COVID-19

A jak to wygląda wśród dostawców oprogramowania? Wydawałoby się, że cyfrowe rozwiązania powinny być teraz rozchwytywane, ale... tak się tylko wydaje. Wątpliwości rozwiewa mi Wojciech Gurgul z PGS Software, jeden ze współwłaścicieli firmy, którzy zostali laureatami w konkursie EY dwa lata temu.

Paweł i Wojciech Gurgul, twórcy PGS
Paweł i Wojciech Gurgul, twórcy PGS  FOT . WOJCIECH NEKANDA TREPKA

Ich przedsiębiorstwo to jeden z czołowych w Polsce dostawców oprogramowania na zamówienie. Firma kładzie nacisk na rozwój usług IT w chmurze i jest partnerem doradczym firm Amazon Web Services i Microsoft.

Gurgul mówi, że pandemia dotknęła firmę tak jak niemal wszystkie inne, czyli negatywnie. Dostarczała bowiem oprogramowanie dla firm z różnych branż, które teraz są w kryzysie. Na przykład jeden z klientów w Wielkiej Brytanii pracujący dla dilerów samochodowych musiał ograniczyć zamówienia ze względu na zastój w sprzedaży nowych samochodów.

Obroty PGS spadły o 25 proc. - W przypadku klientów w niektórych branżach nie było zbytnio widać spadków, ale dla tych związanych z turystyką już bardzo. Utrudnione jest też zdobywanie nowych klientów - mówi Gurgul. Jak zaznacza, firma opiera się na eksporcie, a podróżowanie i zawieranie nowych relacji jest teraz wyzwaniem. Jednocześnie firmy wstrzymują inwestycje, bo ograniczają ryzyko biznesowe. Decyzje są odkładane na później. - Prześlizgnąć się przez kryzys bez szwanku mogły chyba tylko firmy z naszej branży, które mają długoterminowe kontrakty lub zwyczajnie szczęście - mówi.  

Jak dodaje, sytuacja jest podobna jak w roku 2008 i 2009. Choć egzystencja firmy nie jest w żaden sposób zagrożona, to największym wyzwaniem jest teraz to, by dobrze wykorzystać czas spowolnienia i wyprowadzić z niego firmę jeszcze silniejszą.

- Koniunktura wróci do normy wcześniej czy później. Chcemy być na to przygotowani najlepiej, jak umiemy - mówi. Zdradza, że firma przeprowadza teraz “gigantyczną ilość szkoleń”, większą niż w całej historii firmy. - Patrzymy na przykład, jak prawidłowo ukierunkowywać sprzedaż i jak lepiej trafiać do klientów. Na pewno nie zmarnujemy tego czasu - mówi Gurgul.  

Dobry czas na kreatywność

Z kolei Michał Grams z firmy TogetherData (wspiera przedsiębiorstwa w spieniężaniu gromadzonych przez nie danych) mówi, że choć niektóre projekty są zamykane albo trzeba je modyfikować, to zwykle klienci nie zmniejszają inwestycji w branżę technologiczną. - Kiedy jednak zmieniają się wartości ważne dla firmy, my musimy to wziąć pod uwagę podczas budowy produktu lub usługi dla klienta, z którym wychodzimy na rynek - tłumaczy.  

Ocenia, że jest to dobry czas na kreatywność i wymyślanie nowych rozwiązań. - Nasi pracownicy i klienci mają dużo pomysłów na to, jak usprawnić swoją pracę, więc sprawdzamy z nimi te rozwiązania - mówi. 

Wyraźnie widać za to zmianę trendu w przepływie pracowników. Wielu z nich podczas pracy zdalnej miało czas na zastanowienie się, co lubią robić i czym chcieliby się zajmować, i widać, że sporo osób zmienia teraz stanowiska pracy - w obrębie tej samej lub innej firmy. - Wiele osób w branży zmieniło lub znalazło nowy pomysł na siebie i swoją karierę zawodową. Mamy tu efekt "końca roku", gdy zwykle najwięcej ludzi migruje między firmami i stanowiskami - mówi Grams. 

A że w branży pracy nadal nie brakuje, informatycy mogą nadal przebierać w ofertach.  

Jak zaznacza Grams, czasem wcale nie chodzi o większe zarobki, tylko wykonywane zajęcie, zweryfikowanie swoich pomysłów, rozwinięcie zainteresowań. Programiści chcą awansować albo zmienić technologię, w której pracują na co dzień, analitycy danych chcą być data scientistami, a kierownicy projektów - product menedżerami. - Pracownicy chcą się rozwijać i zmieniać kariery, i albo im to jako firma zapewnię, albo znajdą taką, która im na to pozwoli - mówi Grams.

Jedną z niewielu firm, które miały dobre wyniki w czasie pandemii, był sklep internetowy e-obuwie z portfela Grupy CCC. Jak czytamy na portalu Parkiet.pl, eobuwie.pl wręcz ratowało wyniki grupy w drugim kwartale. W drugim kwartale zanotowało rekordową ilość zamówień - łącznie ok. 2,8 mln.

Grupa uzyskała o jedną piątą mniejsze przychody (1,29 mld zł) i o prawie 90 proc. niższy zysk EBITDA (40 mln zł), co było efektem pandemii oraz czasowego zamknięcia sklepów. Natomiast ze sprzedaży internetowej, przede wszystkim przez eobuwie.pl, przychód wyniósł 626 mln zł, aż o 79 proc. więcej niż przed rokiem. Zysk EBITDA wyniósł 65 mln zł, o 306 proc. więcej niż przed rokiem.

- Był zastój w marcu, ale w drugim kwartale było duże odbicie i urośliśmy ponad plan. Sprzedaż internetowa mocno przyspieszyła, do poziomu prognozowanego na za trzy lata - mówi Marcin Grzymkowski, założyciel i szef e-obuwie, zwycięzca konkursu EY Przedsiębiorca Roku 2016. Podkreśla, że ryzykiem dla całego handlu jest spowolnienie gospodarcze i zmniejszenie konsumpcji. Według Grzymkowskiego ten wyścig wygra ten, kto najlepiej zaadresuje potrzeby klientów. 

Lockdown spowolnił spłaty długów

Jak sobie radzi w czasie pandemii, zapytaliśmy też Piotra Krupę, prezesa zarządu firmy windykacyjnej Kruk SA.

Piotr Krupa
Piotr Krupa  materiały EY

Przyznaje, że spłaty długów spowolniły w czasie lockdownu. Głównym powodem miało być “ograniczenie wizyt doradców terenowych u klientów, zmniejszenie dostępu do kanałów płatniczych (poczty, pośredników płatniczych), ograniczenie pracy sądów i egzekucji komorniczej”. Do tego jest kłopot ze spłatami w związku z ograniczeniem dochodów części dłużników w związku z pandemią.  

Krupa jest jednak ostrożny w ocenie skutków pandemii. "Perspektywy zależą w dużej mierze od formy i skali programów pomocowych. Obecnie dużo środków zostało przeznaczonych w tarczach antykryzysowych na pomoc osobom i firmom, które ucierpiały finansowo" - pisze nam w odpowiedzi na pytania. 

Zaznacza jednak, że sytuacja firmy jest stabilna - na tyle stabilna, że 27 lipca zarząd Kruka zarekomendował swoim akcjonariuszom podzielenie się częścią zysku za 2019 rok.

____________________________

EY Przedsiębiorca Roku

Obecnie trwa 18. edycja konkursu EY Przedsiębiorca Roku. Niezależne jury, złożone przede wszystkim ze zwycięzców poprzednich edycji konkursu, wybierze laureatów w trzech kategoriach: Produkcja i Usługi, Nowe Technologie/ Innowacyjność oraz Nowy Biznes. Spośród zwycięzców poszczególnych kategorii zostanie wybrany zdobywca głównego tytułu Przedsiębiorca Roku 2020.

Będzie on reprezentował Polskę i konkurował z przedsiębiorcami z blisko 60. państw świata w międzynarodowym finale EY World Entrepreneur Of The Year w Monte Carlo. Kryteria oceny kandydatów są takie same we wszystkich krajach, w których odbywa się konkurs i dają przedsiębiorcom równe szanse w rywalizacji o zwycięstwo w światowym finale.

Udział w konkursie jest bezpłatny, a jego rozstrzygnięcie nastąpi w marcu 2021 r. podczas uroczystej gali finałowej. Zgłoszenia będą przyjmowane do 18 września. 

Jakie są zasady konkursu EY Przedsiębiorca Roku?

W konkursie mogą wziąć udział właściciele, współwłaściciele oraz członkowie rodzin zarządzający firmami, które dzięki wytwarzanym produktom czy oferowanym usługom są wiodącymi podmiotami w Polsce lub ambasadorami naszego kraju na rynkach zagranicznych. Przedsiębiorcy mogą aplikować do jednej z trzech wymienionych wyżej kategorii. Zwycięzca jednej z kategorii otrzyma tytuł Przedsiębiorcy Roku. 

Partnerami 18. edycji konkursu EY Przedsiębiorca Roku są: PKO Bank Polski, Polski Fundusz Rozwoju, Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, Gazeta Wyborcza, Puls Biznesu, ICAN Management Review, TVN24 BiS.

Komentarze
Zaloguj się
Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
Jak sobie radzą? Zapytajcie instruktora Szumowskiego.
już oceniałe(a)ś
5
0
Napisy po radziecku , to najwazniejsze.
@JimmyDore
A jaki to jezyk radziecki?
już oceniałe(a)ś
0
0