Przemysław Kimla od dzieciństwa miał zacięcie do elektroniki i nowych technologii. Był, jak mówi, krótkofalowcem, co doprowadziło go w latach licealnych do stworzenia własnej rozgłośni Radia Marconi.
Pod koniec lat 90. zmienił zainteresowania i zaczął produkować lasery do cięcia metali i obrabiarki sterowane komputerowo. To wdzięczna branża, bo bez laserów nie powstanie już samochód, lodówka czy piec.
Dziś urządzenia Kimli są wykorzystywane w każdej gałęzi przemysłu. Gdy zaczynał, firma produkowała jedną maszynę na tydzień, teraz produkuje już 70 jednocześnie, dzięki czemu stała się liderem produkcji obrabiarek w naszym kraju.
Przez 20 lat jego firma wyprodukowała ponad 4 tys. maszyn CNC (skrót od Computerized Numerical Control - komputerowe sterowanie urządzeń) dla inwestorów w Polsce i na świecie.
Korzystają z nich: przemysł ciężki, branża motoryzacyjna i producenci sprzętu AGD. Wśród klientów są firmy, takie jak Tesla, Volkswagen, Bosch, Siemens, LG, Ciarko (sanocki producent okapów) czy Wielton (wieluński producent naczep i przyczep).
Przemysław Kimla uważa, że dziś, przy galopującym postępie technologicznym i coraz krótszym czasie życia produktów, tylko maszyny uniwersalne mogą zaspokoić rosnący popyt zarówno na dobra masowe, jak i wykonywane na indywidualne zamówienia. Bo jak twierdzi, tylko takie urządzenia mogą wykonywać różne detale z minimalnym czasem przezbrojenia.
Według Kimli przewagą nad konkurencją jest to, że firma bazuje na opracowanych we własnych laboratoriach technologiach i większość zaawansowanych komponentów używanych do produkcji maszyn produkuje we własnym zakresie.
- Uniezależnienie się od zewnętrznych dostawców pozwoliło nam na zwiększenie rentowności oraz wyeliminowanie kompromisów wynikających ze stosowania standardowych komponentów - mówi Kimla.
Dodaje, że w Polsce jest wciąż ogromny niedobór wycinarek laserowych, dlatego zapotrzebowanie jest bardzo wysokie. – Szczególnie w pandemii, gdy wzrósł popyt na wiele produktów, producenci ruszyli z inwestycjami. Potrzebowali maszyn i zalali nas zleceniami - zaznacza.
Jako pasjonat technologii, konstruktor i wynalazca, angażuje się nadal w działalność badawczą i rozwojową firmy. W związku z ogromnym popytem biznesmen buduje nową fabrykę laserów światłowodowych o powierzchni 25 tys. m kw.
Produkowane tam będą najnowsze lasery światłowodowe wyposażone w magnetyczne napędy liniowe z odzyskiem energii, opracowane w laboratoriach badawczo-rozwojowych Kimla Labs.
Przemysław Kimla jest finalistą konkursu EY Przedsiębiorca Roku w kategorii nowe technologie/innowacyjność.
W konkursie EY Przedsiębiorca Roku już po raz 19. zostaną wyróżnieni najlepsi polscy przedsiębiorcy i przedsiębiorczynie. Polska edycja jest częścią międzynarodowego programu EY Entrepreneur Of The Year, który funkcjonuje obecnie w blisko 60 państwach.
W konkursie są trzy kategorie: produkcja i usługi, nowe technologie/innowacyjność oraz nowy biznes. Zwycięzca jednej z kategorii otrzyma tytuł Przedsiębiorcy Roku.
Partnerami 19. edycji konkursu EY Przedsiębiorca Roku są: PKO Bank Polski, Polski Fundusz Rozwoju, Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, Wyborcza.biz, "Puls Biznesu", Money.pl, TVN 24 BiS.
Wszystkie komentarze
To oczywiscie duza roznica, bo do produkcji laserow potrzebny jest o wiele wiekszy know-how i takich firmw Polsce sa moze 3 lub 4.
slusznie bo to wiele zmienia i swiadczy o poziomie artykulu
IPG i jej rosyjski wojskowy rodowód...
No właśnie, nie postęp decyduje o coraz krótszym czasie życia tylko producenci zalewający rynek chłamem i zaprojektowaną awaryjnością czytaj krótką żywotnością chałmu. Nic nie stoi na przeszkodzie produkować dobra trwałe, tylko producenci mają inny koncept i państwa też bo czerpią podatki. Tylko dziś czytem, że na obu biegunach znaleziono pył z opon a nie ma wody w oceanie bez mikroplastiku. Produkujmy konsumujmy dalej, a za 30 lat taka optyka ulegnie zmianie, gwarantuję.
Lepiej, żeby się nie dowiedzieli. Bo to będzie koniec Pana Kimli.
Albo ześle Radę Nadzorcza do "pomocy"
A rtęć?
na pewno)))- nie wiadomo czy da rade przeciąć linię życia PISU