Dlaczego parking przy halach Łuczniczka i Arena oraz lodowisku Torbyd jest nieodśnieżony? - Z powodu zmiany firmy sprzątającej - słyszymy w zarządzającym obiektami sportowymi Bydgoskim Centrum Sportu.
Prawie 90 proc. dzieci od czwartego roku życia ogląda internetowe treści na żądanie, a 70 proc. używa samo tabletu lub komputera. To zaburza rozwój i prowadzi do fonoholizmu. Projekt e-balans.pl ma to zmienić.
Toczą się rozmowy między władzami bydgoskiego klubu siatkarzy a państwową Eneą. Jeszcze nie wiadomo, czy spółka będzie sponsorem strategicznym czy tytularnym.
Już wszystko jasne. Stowarzyszenie Bydgoska Siatkówka jest nowym właścicielem Łuczniczki Bydgoszcz. - Pierwszym celem jest uzyskanie licencji, co musimy zrobić do końca lipca - mówi prezes Chemika, były kapitan drużyny Wojciech Jurkiewicz.
Stowarzyszenie "Bydgoska Siatkówka" zostało właścicielem drużyny siatkarzy Chemika. Na czele klubu stanął Wojciech Jurkiewicz. W czwartek w południe poinformują o tym na konferencji prasowej władze stowarzyszenia i prezydent Rafał Bruski.
Michał Chyliński został oficjalnie koszykarzem Enei/Astorii. Bydgoski Chemik zatrudnił 22-letniego Dawida Wocha, byłego mistrza świata kadetów i mistrza Europy juniorów.
Radosław Gil, mistrz świata juniorów z 2017 roku wzmacnia szeregi bydgoskiego zespołu. Bartosz Filipiak już oficjalnie zawodnikiem Trefla Gdańsk.
31-letni Igor Y. - australijski siatkarz rosyjskiego pochodzenia - został oskarżony przez prokuraturę w Toruniu o przyczynienie się do śmiertelnego wypadku. Nie przyznał się do winy. Igor Y. grał w bydgoskiej Łuczniczce.
Ulicami miasta przeszedł dziś (6.01) Bydgoski Orszak Trzech Króli. Kolorowy korowód wyruszył spod kościoła oo. Jezuitów na Placu Kościeleckich o godz. 12.30. Tysiące bydgoszczan już po raz szósty po mszy odprawionej przez biskupa Jana Tyrawę maszerowało ulicami miasta w kierunku hali Łuczniczka. Rozśpiewany orszak papierowych koronach na głowach był eskortowany przez policję. Podzielony był na trzy części: europejską, azjatycką i afrykańską. Każdej przewodniczył jeden z króli. Jechali na koniach i wielbłądzie. Na czas parady ulice były zamknięte dla ruchu kołowego. Czekać na przejście kolędników musiały także tramwaje. Pokłon Trzech Króli odbył się w hali Łuczniczka. Tam zebrani zobaczyli m.in. przedstawienie w wykonaniu uczniów z "katolika", pobłogosławił ich biskup Tyrawa. - Gdy człowiek oddaje pokłon Bogu, to mu nie umniejsza, a umacnia go - mówił. Pokłon Jezusowi złożyli m.in. młodzi, członkowie Zespołu Pieśni i Tańca Ziemia Bydgoska, a także mężczyźni przebrani za Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego, co miało nawiązywać do 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę. W hali Łuczniczka na kolędników czekały drożdżówki, które miały symbolizować zwyczaj częstowania kolędników szczodrakami. Była też wata cukrowa, gofry, gorąca herbata i kawa. Tegoroczny scenariusz orszaku nawiązywał do nauczania Jana Pawła II. Trzej Królowie, którzy pochodzą z różnych stron świata reprezentowali trzy pokolenia. Król Afrykański był przedstawicielem młodego pokolenia, Król Azjatycki reprezentował ojców rodzin, natomiast Król Europejski był dziadkiem i przedstawicielem pokolenia seniorów.
Z jednej strony Kamil Bednarek, Bovska czy Dawid Kwiatkowski. Z drugiej - Grażyna Łobaszewska, Antonina Krzysztoń i Józef Broda. Ten koncert połączy pokolenia. W sobotę "Betlejem w Bydgoszczy".
Trwają rozmowy między ratuszem a właścicielem spółki Łuczniczka w sprawie odkupienia siatkarskiej drużyny. Na przeszkodzie stoją długi.
Bydgoska drużyna od porażki rozpoczęła zmagania na turnieju we Włoszczowie.
- Zapomnijmy już o Delekcie i czwartym miejscu sprzed lat. Teraz klub i zespół jest w zupełnie innym miejscu - mówi szkoleniowiec Chemika, Jakub Bednaruk przed pierwszym treningiem swego zespołu.
Serb Nikola Kovacević jest nowym zawodnikiem klubu. To obok, Stephana Antigi, najbardziej znany siatkarz, jaki kiedykolwiek zagrał w bydgoskiej drużynie.
Piotr Sieńko zrezygnował z funkcji prezesa siatkarskiej spółki. Od niedzieli jego miejsce zajmie Janusz Zacniewski.
Piotr Sieńko zgodzi się, żeby miasto odkupiło siatkarską Łuczniczkę. Stawia jednak warunek: ratusz zapewni drużynie więcej pieniędzy niż obecnie.
Bydgoscy radni zgodzili się na kupno siatkarskiej spółki. To pierwszy krok, by miasto po 2 latach znów stało się właścicielem Łuczniczki, klubu PlusLigi. Ratusz nie chce dopuścić, żebu drużyna nie wystartowała w rozgrywkach.
Piotr Sieńko sprzedał swoje udziały w Łuczniczce SA. Spółka pozostała w rodzinie, bo nowym właścicielem jest syn - Piotr Sieńko - rozgrywający w bydgoskiej drużynie.
Chemik Bydgoszcz - tak się będzie nazywać zespół naszych siatkarzy w PlusLidze - Chcemy podkreślić w ten sposób jubileusz 70-lecia siatkówki w naszym klubie - mówi Janusz Zacniewski, prokurent Łuczniczki S.A.
Kluby z Gliwic i Kielc nie są zainteresowane wykupieniem udziałów Łuczniczki w PlusLidze. Wycofała się także Stal Nysa.
- Nie czuję się grabarzem sportu - mówił na dzisiejszej (23 maja) sesji rady miasta prezydent Rafał Bruski. Przekonywał też, że dofinansowanie dla hokejowej drużyny BKS-u oznaczałoby ograniczenie dostępności Torbydu dla mieszkańców.
Paweł Gryc podpisał nową umowę z bydgoskim klubem. W składzie jest teraz sześciu graczy, ale czy zespół będzie nadał grał w PlusLidze - nie wiadomo.
Stal Nysa zrezygnowała z kupna udziałów Łuczniczki. - Toczyły się rozmowy na ten temat, ale zakończyły się one niepowodzeniem - mówi prezes Stali Jacek Jaczenia.
Wstrząsająca dla sportowego środowiska i kibiców była informacja podana przez "Wyborczą", że męska siatkówka w Bydgoszczy może zniknąć z PlusLigi. Uderzyła jak grom, bo strata byłaby przecież wielka - siatkówka w wydaniu mężczyzn jest sportem w Polsce niezwykle popularnym - to w końcu nasz numer dwa po piłce nożnej.
Mateusz Sacharewicz odchodzi z Łuczniczki. Potwierdziły się wcześniejsze informacje "Wyborczej".
Bydgoszcz bez męskiej siatkówki w PlusLidze? Kluby z Kielc, Częstochowy i Gliwic zgłosiły się do właściciela Łuczniczki z ofertą odkupienia udziałów.
Dwóch nowych siatkarzy z zagranicy sprowadzi Łuczniczka. Mają zastąpić zwolnioną trójkę obcokrajowców - Najbardziej rozczarował mnie Edi Goas. Graliśmy z nim najbardziej prymitywną siatkówkę w lidze - mówi prezes i właściciel klubu Piotr Sieńko.
Trzecie zwycięstwo z AZS Częstochowa dało bydgoskiej drużynie utrzymanie. Zakończył się zły sezon, najgorszy w dziejach występów w PlusLidze.
Trzy sety po raz drugi wystarczyły bydgoskim siatkarzom do rozstrzygnięcia meczu z AZS Częstochowa. Teraz trzeba wygrać jeszcze jedno spotkanie, by się utrzymać w PlusLidze.
Baraż siatkarzy Łuczniczki z AZS Częstochowa pokazał, że różnica między PlusLigą a I ligą jest duża. Bydgoszczanie nie mieli kłopotów z pokonaniem rywala w pierwszym meczu o utrzymanie.
Wpłacenie kaucji to największa przeszkoda, jaką musi pokonać AZS Częstochowa, aby zagrać w barażu o PlusLigę. Na decyzję władz ligi czeka bydgoska Łuczniczka.
Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz przegrali drugi mecz o 13. pozycję w PlusLidze. A to oznacza, że ciągle muszą drżeć o pozostanie w gronie najlepszych.
Pałac uciekł pierwszej lidze, która ścigała zespół i chciała pochwycić w swe łapy. Ucieczka się udała, choć na jednej nodze biegać jest bardzo trudno, a takiej sztuki musiał dokonywać bydgoski klub. Ściga się na jednej nodze z rywalami od dawna zresztą i ciągle się udaje dobiec do mety na bezpiecznej pozycji.
Koszykarki Artego mają ciągle szansę na złoto. Decydujące spotkanie ze Ślęzą Wrocław w niedzielę. Siatkarze Łuczniczki nie dali rady MKS Będzin w pierwszym z meczów, w których stawką jest spokój i pewne utrzymanie w PlusLidze.
Zawodnicy Łuczniczki z trenerem Jakubem Bednarukiem przez pół godziny po swoim meczu czekali w Gdańsku na wynik BBTS-u Bielsko-Biała, z którym walczyli o utrzymanie w PlusLidze. - To było najtrudniejsze pół godziny w życiu trenera - mówi szkoleniowiec bydgoskiej drużyny Jakub Bednaruk. Zakończyło się szczęśliwie i w czwartek Łuczniczka zaczyna grę o 13. miejsce w PlusLidze i uniknięcie barażu.
Bydgoscy siatkarze nie spadli bezpośrednio z ligi. Zostali uratowani przez beniaminka z Zawiercia, który pokonał BBTS Bielsko-Biała.
Najtrudniejsze dni czekają siatkarki Pałacu i siatkarzy Łuczniczki. W ciągu tygodnia rozstrzygnie się ich los: definitywnie spadną z ekstraklasy albo przedłużą swe nadzieje w meczach barażowych.
Bydgoski zespół przegrał z Czarnymi Radom do zera. Nie wzbogacił się nawet o punkt. Bliżej ma do spadku z ekstraklasy. Na szczęście przegrał też główny rywal.
Obie bydgoskie drużyny - Łuczniczka w PlusLidze i Pałac w Lidze Siatkówki Kobiet - rozpaczliwie walczą w tym sezonie o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Od dzisiaj (29 marca) w lepszej sytuacji są ci pierwsi.
Bydgoskiej drużynie nie udało się zdobyć punktu w pojedynku z Indykpolem AZS Olsztyn. Walczący o udział w play-off rywale wygrali 3:0.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.