Już jest! "Kult". Najnowsza powieść Łukasza Orbitowskiego trafia właśnie do rąk Czytelników. Wyczekiwana, owiana tajemnicą, napisana z lekkością i z charakterystyczną dla autora dawką humoru, po prostu uwodzi. Na kanwie prawdziwych wydarzeń z 1983 roku, które wstrząsnęły PRL-em, partią i Kościołem, szczegółowo udokumentowanych historii oławskich objawień, tworzy fascynującą opowieść o nas samych. "Kult" to książka o miłości i stracie, lojalności i tajemnicy a nade wszystko wyzwaniu, jakim jest zrozumienie najbliższych.
Książkę kupisz TUTAJ.
Łukasz Orbitowski jest min. laureatem nagrody Paszport "Polityki" w kategorii literatura (2016), nagrody literackiej w dziedzinie fantastyki im. Janusza Zajdla (2017). W niedzielę o godzinie 12:00 będzie go można spotkać na Stadionie Narodowym na Warszawskich Targach Książki.
- Miałem wrażenie, że ten film składa się z kolejnych awanturek, które bardzo luźno splatają się w coś spójnego - mówi Łukasz Orbitowski, który w Temacie dnia "Gazety Wyborczej" ocenia nową część "Gwiezdnych wojen".
W piątek 18 grudnia do polskich kin trafi kolejna część słynnej sagi, której pomysłodawcą był kiedyś George Lucas. Na "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy" czekają z niecierpliwością najwięksi fani Hana Solo i Lorda Vadera, ale i zwykli miłośnicy kina. Łukasz Orbitowski, który w Temacie dnia "Gazety Wyborczej" rozmawia z Jackiem Szczerbą o najnowszej części sagi, nie jest do końca zadowolony z tego, co obejrzał. - Nie podobało mi się. Mimo tych wszystkich wybuchów, pościgów, bitew, atrakcyjności, to było nudne - zaznacza. Jego zdaniem film jest ciągiem "awanturek", które nie są ze sobą wyraźnie powiązane. Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Jacek Szczerba podkreśla, że w jednym na pewno film go nie zawiódł: - Lubię "Gwiezdne wojny" za jedną rzecz, że ktoś mnie zaprasza do jakiegoś świata, pakuje w sam środek historii i nie wyjaśnia o co chodzi. Łukasz Orbitowski jest natomiast również rozczarowany "ciemną stroną mocy" w tej części sagi: - Gwiezdne wojny wprowadziły najwspanialszego łotra w historii. Wydaje mi się, że ten pogrążony w wątpliwościach, odziany w czerń pomocnik głównego złego faceta w ogóle nie ma żadnego dostępu do Dartha Vadera. To jest jakaś postać, która mogłaby się pojawić na kartach dwóch, jednego komiksów. Ja w ogóle tego nie kupuję. Chodziło, jak sądzę. o pogłębienie postaci. Szczerba i Orbitowski są natomiast zgodni w kwestii głównej kobiecej postaci, która ich zdaniem jest jedną z mocniejszych stron "Przebudzenia mocy". Zgadzają się również co do tego, że jak zwykle w "Gwiezdnych wojnach" na pierwszym miejscu stoją bohaterowie, grani często przez mało znanych, młodych aktorów. Nie licząc oczywiście Hana Solo, przez którego kreację, zdaniem Jacka Szczerby, Harrison Ford parodiuje "Gwiezdne Wojny" w... "Gwiezdnych wojnach".
W ramach 'Tematu dnia Gazety Wyborczej' redaktorzy 'Gazety Wyborczej' wspólnie z gośćmi omawiają aktualne wydarzenia w Polsce. Wyborcza.pl zaprasza internautów do oglądania kolejnych odcinków programu.
Obejrzyj pozostałe odcinki Tematu dnia "Gazety Wyborczej"