Dziecko zmarło w szpitalu w piątek (5 kwietnia). Trafiło tam z obrażeniami pod koniec marca. Jego rodzice zostali zatrzymani.
Leon miał brata, mamę i przybranego tatę. Gdyby żył, w styczniu skończyłby sześć lat. Jego ciało zawinięte w kocyk znaleźli policjanci, a o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem prokuratura oskarża rodziców.
Jak to możliwe, że 14-letnia dziewczynka leży przez ponad pięć godzin w śniegu, w centrum miasta, i nikt jej nie pomaga? Na to pytanie próbują sobie odpowiedzieć wszyscy mieszkańcy Andrychowa. Na przysklepowym parkingu, na którym w środku dnia zamarzła nastolatka, palą się dziesiątki zniczy. - Gdyby ktoś przywiązał tutaj psa, służby zareagowałyby w sekundę. Ale na ludzką krzywdę mamy zbiorową znieczulicę - słyszę.
Na balkonie jednego z mieszkań na Pustkach Cisowskich w Gdyni policjanci odnaleźli zwłoki noworodka. Zatrzymano matkę dziecka.
Rodzice chłopca odpowiadają za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Zakończył się proces apelacyjny Radosława M. i Angeliki L. oskarżonych w sprawie śmierci 3,5-letniego Tomka z Grudziądza. Sąd w Gdańsku obniżył im wyroki.
Policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności tragicznego wypadku, do którego doszło w środę w Humniskach. Jak wstępnie ustalono, kierująca oplem potrąciła dwóch 11-letnich chłopców. Pomimo przeprowadzonej reanimacji życia jednego z nich nie udało się uratować.
Jak podaje nasz reporter Dariusz Borowicz, to rodzice miesięcznego niemowlęcia powiadomili służby ratunkowe. Ratownicy medyczni, którzy przyjechali na miejsce, stwierdzili zgon. Policja zatrzymała rodziców.
Prokuratura zakończyła trwające prawie rok śledztwo i oskarżyła matkę 4-letniego Leona Karolinę W. oraz jej partnera Damiana G. Według biegłych chłopczyk zmarł po tym, jak wpadł do brodzika z gorącą wodą i doznał rozległych oparzeń. Rodzice nie zadzwonili po karetkę. Zakopali go w lesie.
Prokuratura uznała, że opiekunowie chłopca nie dopełnili ciążących na nich obowiązków. Usłyszeli zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia małoletniego.
Sekcja zwłok nie dała odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną śmierci 5-miesięcznej dziewczynki z Brzezowej. Konieczne będą badania histopatologiczne, które mogą wskazać np. ukrytą wadę. Sekcja zwłok potwierdziła, że dziewczynka nie była ofiarą przemocy.
Rodzice 5-miesięcznej Laury są podejrzani o narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratura przedstawiła im zarzuty i skierowała wniosek do sądu o tymczasowy areszt.
Policja pod nadzorem prokuratury pracuje nad wyjaśnieniem okoliczności śmierci kilkumiesięcznego dziecka we wsi Brzezowa na Podkarpaciu (powiat jasielski).
Mariusz Panek wspomina dzień, w którym rano obudzili się z żoną i zobaczyli, że ich 17-miesięczny syn nie oddycha. Przyjechało pogotowie, była długa reanimacja, która nie przywróciła dziecku życia. - A potem zabrano Maksa, a my zostaliśmy sami. Trzeba było zorganizować pogrzeb, poszukać lekarza, który pomoże nam przetrwać te dni. Nie wiedzieliśmy co robić, gdzie się udać, gdzie znaleźć pomoc - mówi tata Maksa. Teraz sami chcą pomagać.
Wszystkie publiczne przedszkola, szkoły i internaty w Rzeszowie od nowego roku szkolnego będą wyposażone w urządzenia do udrażniania dróg oddechowych LifeVac. Co ze żłobkami?
Kierujący peugeotem śmiertelnie potrącił 10-letniego chłopca, który znajdował się na przejściu dla pieszych. Szczegółowe okoliczności wypadku ustala policja.
Prokuratura w Człuchowie na Pomorzu sprawdza, kto odpowiada za to, że w gminnym budynku nie zabezpieczono przewodów elektrycznych.
Tragedia rozegrała się w trakcie sobotniego spotkania rodzinnego w Zubrzycy Górnej. Chłopczyk przez cały czas bawił się z innymi dziećmi. W pewnym momencie zniknął.
Dziecko z obrażeniami głowy odnaleziono przy pobliskim potoku. Mimo podjętej reanimacji chłopiec zmarł.
Po śmierci trzyletniego chłopczyka w jednym z rzeszowskich żłobków nadal padają pytania o jadłospis i pierwszą pomoc w przypadku zadławień. Dziesięciu rodziców zgłosiło prośby o zmianę menu dla maluchów. Są też apele o zakup LifeVac - urządzenia do udrażniania dróg oddechowych. Dyrektorka jednego z niepublicznych żłobków złożyła w tej sprawie oficjalną prośbę.
We wtorek w żłobku na Nowym Mieście w Rzeszowie trzyletnie dziecko zadławiło się winogronem. Tragedia głęboko poruszyła rzeszowian, którzy zadają pytania, czy fachowa pomoc nie mogła nadejść szybciej? Okazuje się, że jedna karetka jechała z drugiego końca miasta, z ul. Warszawskiej, druga aż z Łańcuta. Tymczasem mieszkańcy Nowego Miasta wiedzą, że przy tej samej ulicy co żłobek, przyul. Podwisłocze, stoją karetki pogotowia, a do szpitala na ul. Lwowskiej jest niedaleko.
Nie milkną echa śmierci trzyletniego dziecka w rzeszowskim żłobku. Wstrząśnięci rodzice w całej Polsce apelują, by nie podawać dzieciom winogron, orzechów czy innych produktów, którymi mogą się one zadławić. A poruszony tragedią Donald Tusk nagrał filmik z ratownikiem medycznym, który instruuje, jak w takiej sytuacji udzielić pomocy. - Od tego może zależeć życie twojego dziecka albo wnuczka - podkreśla Tusk.
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie przejęła śledztwo w sprawie śmierci 3-latka w żłobku. Na dziś była zaplanowana sekcja zwłok chłopca.
Na czwartek została zaplanowana sekcja zwłok trzyletniego chłopca, który zmarł we wtorek w jednym z rzeszowskich żłobków. Dziecko miało się zakrztusić winogronem, ale do czasu sekcji prokuratura nie podaje oficjalnie przyczyny śmierci dziecka.
Nie żyje trzyletnie dziecko, które w żłobku miało się zakrztusić winogronem.
Siedmioletni chłopiec i jego matka, którzy w czwartek wypadli za burtę promu Stena Spirit, nie żyją. Informację o ich zgonie podała strona szwedzka, a potwierdził ją rzecznik Komendanta Głównego Policji inspektor Mariusz Ciarka. Jak doszło do tragedii?
Czy to możliwe, że dziecko nie żyje, a nikt nie zawinił, że do śmiertelnego wypadku przed kościołem koło Radomia doszło? Poznaliśmy odpowiedź na pytanie, które wszyscy sobie stawiali od dnia tego wstrząsającego - ze względu na okoliczności - zdarzenia.
38-letnia kobieta, która 22 czerwca 2022 r. w Szczecinie zostawiła synka w rozgrzanym aucie, powodując jego zgon z powodu udaru cieplnego, odpowiadała przed sądem za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. W piątek zapadł wyrok w tej sprawie.
W poniedziałek zmarł ośmioletni Kamil z Częstochowy, który został skatowany przez swojego ojczyma. - Śmierć chłopca postanowił wykorzystać do uderzenia w rząd poseł PO z Torunia Arkadiusz Myrcha - poinformowała Telewizja Polska.
Śledczy szukają rodziców noworodka, którego zwłoki zostały znalezione w rurze ściekowej w Radzyminie. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że dziecko urodziło się przedwcześnie.
Pijani rodzice chorej 4-miesięcznej Oliwii nie zwrócili uwagi, że dziecko przestało oddychać i wymaga pilnej pomocy - ustaliła prokuratura w Legnicy. Dziecko zmarło.
Prokuratura przesłuchała rodziców 4-miesięcznej dziewczynki, która została znaleziona martwa w ich domu. Kompletnie pijani opiekowali się czwórką dzieci. Prokuratura nie wykluczała wystąpienia z wnioskiem do sądu o tymczasowe aresztowanie pary.
Prokuratura ma już opinię biegłego na temat przebiegu wypadku przed kościołem w Trablicach, w którym śmiertelnie został potrącony trzyletni chłopczyk. Ekspert miał za zadanie ocenić, czy dziadek chłopca, który siedział za kierownicą auta, naruszył zasady bezpieczeństwa.
Dwumiesięczne dziecko zmarło, podczas gdy obecna w mieszkaniu matka była pijana i pod wpływem narkotyków.
Chodzi o sprawę prowadzoną przez Prokuraturę Rejonową z Ciechanowa po tym, jak rodzina trafiła do szpitala z objawami zatrucia jakąś substancją. Niestety życia 3,5-letniej dziewczynki nie udało się uratować.
Nie żyje chłopiec, jeden z pięcioraczków, które urodziły się w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie 12 lutego. Jego rodzice opublikowali poruszający list. "Zapamiętamy małego Henry'ego w naszych sercach, szanując to, że pojawił się w naszym Świecie i dostał imię w świetle lamp. W zaledwie dwa dni stał się gwiazdą na tym Świecie" - napisali.
Tragedia w Wygnanowie pod Opocznem. Nie żyje 4,5-letni chłopiec, a jego rodzeństwo i matka trafili do szpitala. Policja pod nadzorem prokuratury bada okoliczności zdarzenia.
Lekarzom nie udało się uratować życia trzyletniego Grzesia, który w poniedziałek wpadł pod samochód na lokalnej drodze we wsi Strumiany pod Warszawą.
Ciało dziewczynki znaleziono w domu w miejscowości Dąbrówno w powiecie słupskim. W lokalu znajdowała się również matka dziewczynki. Kobieta była nieprzytomna - podaje Zawszepomorze.pl.
W czwartek (1 grudnia) dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu otrzymał informację o prawdopodobnej śmierci dziecka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.