Jest niemal pewne, że 24-letni żołnierz który strzelał w kierunku cywilnego auta przy granicy z Białorusią, nie odpowie za swój czyn. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o umorzenie postępowanie po tym, jak biegli orzekli, że nie mógł on "rozpoznać znaczenia swojego zachowania lub nim pokierować".
Informację o upadku wojskowego drona potwierdzili w rozmowie z "Wyborczą" Izabella Drobniecka z policji w Inowrocławiu, a także Polska Grupa Zbrojeniowa. Sprawę bada Żandarmeria Wojskowa.
Białostocki wydział Żandarmerii Wojskowej prowadzi dochodzenie w sprawie doniesień o odnalezieniu dokumentów wojskowych na wysypisku śmieci. Jak dotąd nikomu nie przedstawiono zarzutów, wojskowi nie wykluczają prowokacji.
Żandarmeria Wojskowa oraz prokuratura zajmują się sprawą szczątków obiektu przypominającego drona, które znaleziono na polu w okolicy Ostrowi Mazowieckiej.
Dron został znaleziony po południu koło Działdowa, w województwie warmińsko-mazurskim. Na miejsce wezwano policję, prokuraturę i żandarmerię wojskową.
Sąd zgodził na przedłużenie tymczasowego aresztowania o kolejne trzy miesiące 24-letniego żołnierza, który strzelał w kierunku cywilnego auta przy granicy z Białorusią. Cały czas wchodzi w grę umorzenie tej sprawy.
W nocy z czwartku na piątek funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej przyjechali do Choin w województwie lubelskim. Prowadzą dokładne oględziny terenu, na który spadła rakieta. W miejscu upadku znaleziono spory lej.
List do Roberta F. w sprawie powołania muzeum uzbrojenia podpisał sam wicepremier Piotr Gliński. F. był już wtedy kilka razy skazany, m.in. za handel trotylem i nielegalne posiadanie broni.
Znalezisko to najprawdopodobniej poradziecka wyrzutnia pocisków przeciwpancernych typu Fagot. Służby podkreślają, że nie ma zagrożenia dla okolicznych mieszkańców.
Żandarmi są zszokowani tym co znaleźli w domu mieszkańca Rembertowa, który w sobotę wszedł na ładunek wybuchowy na terenie poligonu. Mężczyzna w domu miał ogromną kolekcję materiałów wybuchowych.
Żandarmeria Wojskowa zarządziła w niedzielę wieczorem ewakuację mieszkańców budynków w okolicy ulicy Zawiszaków w Rembertowie. Ma to związek z sobotnim wybuchem na miejscowym poligonie, w którym ranne zostały dwie osoby.
- Zakończyły się czynności na miejscu incydentu na terenie poligonu w Rembertowie - przekazał PAP ppłk Paweł Durka, rzecznik Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej.
Żołnierz do migranta z Afganistanu miał strzelać gumowymi pociskami i zadać ciosy kolbą karabinu. Wojsko tłumaczy: "Żołnierz bronił się przed jego agresją, stosując w obliczu poważnego zagrożenia dostępne środki".
Do dziś nie wiadomo, jak mogło dojść do ostrzelania cywilnych budynków w jednej z podlaskich wsi i kto zawinił. Pociski trafiły w budynki podczas wojskowych ćwiczeń na strzelnicy oddalonej od wsi o około trzy kilometry.
Wojskowy land rover na drodze nieopodal polsko-białoruskiej granicy nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu prawidłowo jadącemu cywilnemu audi. Pasażerka tego ostatniego auta trafiła do szpitala.
Co najmniej cztery kule trafiły w cywilne budynki na obrzeżach Bielska Podlaskiego podczas zajęć żołnierzy na strzelnicy w pobliskiej wsi Augustowo. - Jestem przerażona - mówi mieszkanka ostrzelanej posesji. Jedna z kul trafiła w okno dziecięcego pokoju.
Funkcjonariusze CBŚP, Żandarmerii Wojskowej i Polskiej Agencji Antydopingowej, przy wsparciu Europolu rozbili gang zajmujący się nielegalną produkcją i handlem sterydami. Akcję przeprowadzono m.in. na terenie woj. zachodniopomorskiego.
Maciej i Anna, do których mieszkania na osiedlu Nowa Kolejowa w środku nocy wszedł obcy mężczyzna, nadal czują się niepewnie we własnym domu. Tymczasem zapukał do ich drzwi
Ewa Stankiewicz, propagatorka zamachu smoleńskiego na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, poinformowała na portalu X, że wojskowi śledczy wkroczyli do jej domu z nakazem przeszukania.
Wojskowy dron wylądował na drzewie prywatnej posesji w okolicach Bielska Podlaskiego (Podlaskie). - To był dron rozpoznawczy, nie bojowy - zapewnia wojsko.
Żołnierz odebrał sobie życie w czasie patrolu, który pełnił z jeszcze jednym żołnierzem na tzw. pasku przy granicznej zaporze.
Procedura wydalenia została również wszczęta wobec jego kolegi, z którym spożywał alkohol. Mężczyźni złamali obowiązującą ich prohibicję.
25-letni żołnierz, który w pobliżu polsko-białoruskiej granicy, nietrzeźwy strzelał w kierunku cywilnego auta, został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Domagała się tego prokuratura. Wcześniej usłyszał zarzuty, w tym przede wszystkim usiłowania zabójstwa.
Żołnierzowi, który nietrzeźwy strzelał do cywilnego samochodu przy granicy polsko-białoruskiej, grozi kara pozbawienia wolności nie mniejsza niż 10 lat albo nawet kara dożywocia.
Nietrzeźwy, który strzelał do jednego z samochodów przy granicy polsko-białoruskiej, to żołnierz 3. Batalionu Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa. Oddalił się z bronią z miejsca przygranicznego zgrupowania.
Wojskowi potwierdzają informacje "Wyborczej". To już piąty w ciągu roku żubr potrącony przez wóz wojska przy polsko-białoruskiej granicy.
Przebite opony, na klamkach oraz szybie i masce auta plamy po żrącej substancji. W takim stanie był samochód wolontariuszki z Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego kiedy wróciła z akcji pomocowej na bagnach przy granicy polsko - białoruskiej.
Żandarmeria Wojskowa przyznaje, że poruszanie się wojskowych pojazdów z zasłoniętymi tablicami rejestracyjnymi na drogach publicznych przy granicy polsko-białoruskiej jest wykroczeniem. Odpowiedzialni za to żołnierze zostali pouczeni.
Zastępca RPO interweniuje w sprawie wojskowych pojazdów poruszających się z zasłoniętymi tablicami rejestracyjnymi na terenie powiatu hajnowskiego przy granicy polsko-białoruskiej. - Zakryta tablica rejestracyjna to symbol samowoli i bezkarności służb mundurowych na Podlasiu - komentuje prawnik, mieszkaniec pogranicza Kamil Syller.
Zdarzenie miało miejsce podczas kąpieli na terenie poligonu Ustka-Wicko Morskie. - Ustalenia wskazują, że żołnierz utonął - mówi mjr Tomasz Zygmunt.
Wiceszef MON Cezary Tomczyk dwukrotnie przyłapał byłego ministra obrony narodowej i wiceprzewodniczącego PiS Antoniego Macierewicza na kłamstwie
Nagrania z incydentu granicznego, po którym Żandarmeria zatrzymała żołnierzy, powinny zostać publicznie udostępnione. Choć nie wpłynie to na kłamliwy przekaz PiS, to robienie z nich tajemnicy nie ma już dzisiaj żadnego sensu.
Film z incydentu 25 marca na granicy polsko-białoruskiej pokazuje, że żołnierze nie mieli bezpośredniego kontaktu z osobami forsującymi zaporę - ustaliła "Wyborcza" w trzech źródłach. Żołnierze strzelali w ziemię, by odpędzić uchodźców.
Żołnierzowi terytorialnej służby wojskowej, który w czasie nocnych ćwiczeń zgubił karabin, postawiono zarzut niedopełnienia obowiązku. Broń odnaleźli 15-latkowie. Im również grozi odpowiedzialność prawna.
- Ta sprawa poruszyła nas wszystkich - mówi były minister Krzysztof Hetman z PSL. Zapowiada wyjaśnienie przez wicepremiera sprawy zatrzymania żołnierzy strzelających w obronie polskiej granicy.
"Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia" - napisał na portalu X minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Tak odniósł się do zdarzenia na granicy polsko-białoruskiej.
W okolicach Grójca na Mazowszu samochód wojskowy wjechał do rowu i uderzył w przepust. Dwaj amerykańscy żołnierze zostali ranni
Audyt w MON wykazał, że ochroniarze strzegący prezesa PiS zostali zatrudnieni na fikcyjnych etatach w Żandarmerii Wojskowej. "Zespół ds. rozliczenia PiS wystąpi z zawiadomieniem do prokuratury" - zapowiada Roman Giertych.
Podczas audytu w MON wyszło na jaw, że kilku ochroniarzy Jarosława Kaczyńskiego zostało zatrudnionych w Żandarmerii Wojskowej. Mimo że przez całą dobą ochraniali prezesa PiS - ujawnił wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk.
Wypadek wydarzył się w nocy ze środy na czwartek, 18 kwietnia, na leśnej drodze. Do szpitala odwieziono kobietę i czterech mężczyzn, którzy podróżowali samochodem marki Jelcz. Sprawę bada Żandarmeria Wojskowa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.