Konstytucjonalista o sukcesach PiS: Zasad gospodarki rynkowej uczyliśmy się znacznie szybciej niż reguł życia w demokracji. Problemem polskiej demokracji była pasywność elit intelektualnych, w tym samych prawników.
Piosenkarka i była wokalistka zespołu Lombard Małgorzata Ostrowska tylko zaprosiła internautów na marsz 4 czerwca. To wystarczyło, żeby rzuciły się na nią PiS-owskie trolle.
Uroczystość nadania nazwy plac 4 Czerwca 1989 Roku przyciągnęła osoby solidaryzujące się z marszem 4 czerwca w Warszawie. Jan Wyrowiński uznał, że antyrządowe hasła wykrzykiwane w tym momencie są nie na miejscu. - Zaniepokoiło mnie to uciszanie - mówi dr Arkadiusz Kierys, historyk z Liceum Uniwersyteckiego.
Torunianie tłumnie przyszli na odsłonięcie placu 4 Czerwca na skwerze przy Muzeum Etnograficznym. Podkreślano, że decyzja Rady Miasta Torunia, by w centrum pojawiła się taka nazwa, zapadła jednogłośnie.
Z ciekawości, poczucia obowiązku i niezgody na to, co się dzieje, torunianie pojechali na największy od 1989 roku protest. Siedem autokarów wyjechało wczesnym rankiem z Torunia na marsz do stolicy. Niektórzy czekali na przystanku z nadzieją na wolne miejsca.
Do Warszawy na marsz 4 czerwca jedzie ponad tysiąc autokarów ze wszystkich zakątków Polski i kilka specjalnych pociągów. Wielu uczestników musiało wstać w nocy, żeby zdążyć na miejsce zbiórki. Ogromna ilość ludzi dotrze do stolicy także własnym transportem.
Nie pozwólmy zamknąć tych drzwi otwartych wtedy, w '89, do normalnego i kolorowego świata - mówi marszałek Elżbieta Polak. - Dziś trzeba bronić wolności, samorządów, wolnych sądów i mediów
Halogeny tak się nagrzewały, że trzeba było je co chwilę wyłączać. Mogło powstać tylko 12 ujęć - tak wyglądały kulisy sesji do jednego z najbardziej rozpoznawalnych plakatów, jaki powstał przed wyborami 4 czerwca.
Dla komunistów to był szok. 4 czerwca 1989 r. w pierwszych częściowo wolnych wyborach "Solidarność" zmiotła PZPR i jej sojuszników.
Gdańskie Święto Wolności i Praw Obywatelskich zainaugurował w piątek na placu Zebrań Ludowych koncert "Pokolenia wolności", na którym bawiło się 40 tys. osób. Dziwić mógł jednak brak zaangażowanych gestów ze strony występujących tego dnia polskich artystów.
"Bardzo mi na tym zależało! Zabiegałem o to od 2018 roku. Był moment, że zwątpiłem. Na szczęście znaleźli się radni, którzy wzięli sobie tę sprawę do serca. Myślę przede wszystkim o Piotrze Lenkiewiczu, któremu jestem wdzięczny szczególnie!" - pisze Jan Wyrowiński, pomysłodawca nazwy "plac 4 Czerwca 1989 Roku". Jej nadanie już w niedzielę.
Nie jest łatwo poczuć, że wieje wiatr zmian, dlatego chwała ludziom, którzy 4 czerwca 1989 r. tak ustawili skrzydła polskich marzeń o demokracji i wolności, że unieśliśmy się w górę. Mimo że opozycja nie była zjednoczona, że Frasyniuka wyzywano od zdrajców, a Morawiecki krzyczał na ulicy: "Zbojkotuj wybory!". I tego wiatru znów potrzebujemy.
Żadna partia nie może stawiać się ponad państwem i jego obywatelami. Wiedziałem to 4 czerwca 1989 roku, a jeszcze bardziej wiem 34 lata później.
Dzień po wyborach trzeba będzie mieć odwagę cywilną, żeby zwycięstwo przekuć w natychmiastowe działanie
Dlaczego 4 czerwca powinien być świętem narodowym?
Tusk przypomina, co - idąc razem przez Warszawę 4 czerwca - będziemy świętować: sprawczość odzyskaną po latach przemocy, pogardy, zniechęcenia, marazmu, biedy. Analogie same się nasuwają.
W sobotę, w przeddzień rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów po wojnie, w Regionalnym Centrum Animacji Kultury odbędzie się "Święto Wolności". To piknik połączony z koncertami czy debatą o 25-leciu samorządów.
W piątek koncert "Pokolenia wolności" na Placu Zebrań Ludowych. W sobotę i niedzielę wiele spotkań, debat i wystaw z udziałem znanych artystów, sportowców, polityków i ludzi mediów. Tegoroczne obchody rocznicy 4 czerwca w Gdańsku mają wyjątkowo bogaty program.
Nasz kowboj jest młody, przystojny, kroczy dostojnie i odważnie. I choć nie ma koltów w kaburach, to nie ma też wątpliwości, że idzie na marsz 4 czerwca z kartką wyborczą walczyć - pokojowo - w dobrej sprawie!
Już w najbliższą niedzielę (4 czerwca) w Warszawie odbędzie się wielki marsz, w którym Polacy zaprotestują przeciwko polityce PiS. Do stolicy pojadą setki opolan w zorganizowanych i prywatnych wyjazdach. Ale także w samo południe w Opolu będzie można wesprzeć protestujących w Warszawie.
Z woj. lubuskiego jedzie 14 autokarów, w tym pięć z Zielonej Góry. Mogą być następne. Poruszenie jest ogromne, zwłaszcza po haniebnej ustawie "lex Tusk" przepchniętej przez PiS - mówi Waldemar Sługocki, poseł i szef lubuskiej PO.
Donald Tusk zwołał na 4 czerwca ponadpartyjny marsz "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami". Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca z ramienia PO, do tej pory nie poinformował, czy wybiera się do Warszawy.
Zmiana władzy w Polsce jest możliwa, ale wymaga determinacji, odwagi i wytrwałości. Bo oni są bezwzględni, nie mają żadnych hamulców. Okażesz im słabość, dostaniesz w dziób. Demonstracja 4 czerwca dlatego jest tak ważna, gdyż musimy uwierzyć w swoją siłę i sprawność organizacyjną - mówi Władysław Frasyniuk.
- Czy my Polacy, dumny naród, mamy 4 czerwca tego roku uczestniczyć w świętowaniu absolutnej farsy demokracji i upodlenia narodu, gdzie naród może wybrać sobie tylko 35 proc., a nomenklaturowa partia o korzeniach agenturalnych w Moskwie dysponuje 65-procentowym pakietem posłów w Sejmie? - zastanawiał się w Radiu Maryja wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski.
Dlaczego Bronisław Komorowski, były prezydent RP, plecie takie androny?
Kaczyński chce święto radości zastąpić celebracją cierpienia. To jego patent na więź z wyborcami. Ale że Hołownia? Ach, co ten PiS wyrabia z ludźmi!
- Marszami w Warszawie wyborów się nie wygrywa - to komentarz Szymona Hołowni do wydarzenia, które 4 czerwca organizuje PO. Lider Polski 2050 radzi: "odpuśćmy sobie z tym marszem".
Szymon Hołownia zamieścił filmik, w którym stwierdził, by odpuścić sobie marsz Tuska 4 czerwca: "Marszami w Warszawie wyborów się nie wygrywa". Jego apel spotkał się z potężną krytyką: - Szymon, jak nie chcesz pomóc, to po prostu nie przeszkadzaj - napisał Borys Budka, wiceprzewodniczący PO.
"Odpuśćmy sobie marsz 4 czerwca" - z takim przesłaniem zwraca się do wyborców lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Skoro tak, to może odpuśćmy sobie: suwerenność państwa, demokrację, wolność słowa, praworządność, pluralizm polityczny i w ogóle wolne wybory. Bo z tym wszystkim data 4 czerwca 1989 roku jest związana.
- 4 czerwca w Polsce skończył się komunizm - przypomniała słynne słowa Joanny Szczepkowskiej radna Urszula Pańka. Wszyscy szczecińscy radni obecni na wtorkowej sesji zagłosowali za tym, by jeden z placów na Łasztowni nosił nazwę "plac 4 czerwca 1989 r."
Nie pałamy sympatią do Platformy. Ale to ostatni moment, żeby opowiedzieć się po którejś ze stron, a mówiąc dokładniej: przeciwko PiS - mówią działaczki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, które zdecydowały się dołączyć do marszu, na który wezwał Donald Tusk.
- Ten brak zmiany poparcia dla partii rządzącej nawet przy ewidentnych błędach przez nią popełnianych świadczy o tym, że te bańki informacyjne, telewizyjne i w sieciach społecznościowych są niesłychanie silne - mówi prof. Roman Bäcker.
Poparcie dla PiS spadło, bo nawet prości ludzie połapali się, że rozdawnictwo psuje gospodarkę? Nieprawda
Obejrzał Szekspira w Londynie i z fanatyzmem kulturowego nuworysza stwierdził, że wszystko, co wcześniej widział w teatrze polskim, nie nadaje się do niczego.
Boję się o Zarembę, czy go "Sieci" nie zaatakują w następnym numerze
Ponad 30 uczestników obrad Okrągłego Stołu pozwało prof. Andrzeja Zybertowicza za słowa, że przy Okrągłym Stole "władza podzieliła się władzą ze swoimi własnymi agentami". We wtorek 12 września ostatni dzień procesu
Wielce to krzepiące, że opozycja parlamentarna wraz z przedstawicielami mojej chodnikowej zdecydowała się na wspólną inicjatywę owej obywatelskiej kontroli wyborów. Rodzi to nadzieję, że być może powstanie wspólna lista opozycyjna, która zaprocentuje przy podziale mandatów przeklętą metodą D'Hondta.
Radny Andrzej Stelmasiewicz, nauczycielka Liliana Tarasow i fundacja "Meta Pomoc" zdobyli tegoroczną nagrodę im. Lecha Bądkowskiego. - Dbajmy o to, by Polacy byli aktywni, by z sąsiadami robili dużo dla dobra wspólnego - zachęcali laureaci.
- Odwoływanie się do nazistowskiej retoryki, do pewnych klisz, które miały odczłowieczyć uchodźców - tę kategorię ludzi, przyniosło skutek - mówił w podlaskim Michałowie prezes Fundacji Batorego Edwin Bendyk w czasie jednej z debat poświęconej kryzysowi migracyjnemu na granicy polsko-białoruskiej i w związku z wojną w Ukrainie.
Wspominając niezwykle ważne wybory z 1989 roku, dzisiaj opolanie na pl. Wolności rozmawiali już o przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Także o tym, że trzeba się zmobilizować i przypilnować, żeby były uczciwe.
Copyright © Agora SA