Andrzej Poczobut został jednym z laureatów nagrody specjalnej Amnesty International Pióro Nadziei. Otrzymał ją za "niezłomność pracy na rzecz praw człowieka". Z kolei Pióro Nadziei za rok 2022 jury AI przyznało Agnieszce Jędrzejczyk, dziennikarce OKO.press. Wśród nominowanych była też nasza redakcyjna koleżanka z białostockiego oddziału "Wyborczej" - Joanna Klimowicz, która od początku opisuje kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej.
Europarlament wzywa do natychmiastowego uwolnienia Andrzeja Poczobuta oraz Alesia Bialackiego. I domaga się od krajów UE nowych sankcji przeciw Białorusi, których projekt utknął w sporze o nawozy.
Andrzej Poczobut, więziony od blisko dwóch lat dziennikarz i działacz niezależnego Związku Polaków Białorusi, złożył apelację od wyroku skazującego go na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
Uwolnienia Andrzeja Poczobuta - a także innych więźniów politycznych przetrzymywanych przez reżim Łukaszenki - domagają się radni Białegostoku. Właśnie podjęli symboliczne stanowisko w tej sprawie. Ma być przekazane rodzicom Andrzeja.
W styczniu 2023 r. uwolniono już garstkę więźniów politycznych. Wierzymy, że i następni wyjdą z więzień. Jednak zanim to się stanie, musimy dać sygnał, że o nich wiemy i pamiętamy. Dlatego piszmy do nich listy i kartki! Po polsku, po angielsku, po białorusku - jak kto może - apeluje Towarzystwo Dziennikarskie.
Kilkudziesięciu eurodeputowanych domaga się nałożenia sankcji na osoby zaangażowane w prześladowanie Andrzeja Poczobuta. W Parlamencie Europejskim trwa debata na temat prześladowań Polaków na Białorusi
"Proces Andrzeja Poczobuta jest motywowany politycznie, a on sam - niewinny" - pisze w liście skierowanym do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen kilkudziesięciu eurodeputowanych.
Kilkanaście osób protestowało w poniedziałek przed konsulatem Białorusi w Białej Podlaskiej. Domagały się uwolnienia Andrzeja Poczobuta. Chciały przekazać konsulowi list w tej sprawie, ale nie zostały wpuszczone.
- Musieliśmy uciekać, by nie podzielić losu Andrzeja Poczobuta. Inni nasi znajomi, którzy jak my protestowali, byli bici, katowani. To było straszne i niesprawiedliwe - mówi Lilia, jedna z Białorusinek podczas poznańskiego protestu "Uwolnić Poczobuta"
Przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji pojawią się w poniedziałek przed konsulatem Białorusi w Białej Podlaskiej. Będą domagali się uwolnienia Andrzeja Poczobuta, skazanego na osiem lat więzienia w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
Mokotowski sąd czeka, aż aktywista Michał Wojcieszczuk wypłaci ambasadzie Białorusi zasądzone jej 3 tys. zł za pomalowany płot w sierpniu 2020 roku. Dzień przed wyrokiem dla Andrzeja Poczobuta aktywista wysłał odpowiedź, że zapłacił, ale nie reżimowi Łukaszenki.
Idąc za kraty, zostawiłam Białoruś zbuntowaną. Gdy wyszłam, zobaczyłam Koreę Północną. Ale nie wyobrażam sobie życia w kraju, w którym dziennikarze mają czas, by pisać teksty, że gdzieś urodziła się panda.
Na dwie godziny przed zamknięciem przejścia granicznego w Bobrownikach oczekujący w niewielkiej kolejce białoruscy kierowcy przypuszczali, że być może wyjeżdżający z Polski są przetrzymywani po białoruskiej stronie. Nie kryli zdenerwowania: "Spokojnie od dziesiątej Polacy mogliby nas przepuścić". Nie kojarzyli, że zamknięcie przejścia ma związek ze skazaniem Andrzeja Poczobuta.
Andrzej Poczobut, wieloletni korespondent "Gazety Wyborczej" skazany właśnie przez reżim Łukaszenki na 8 lat łagru, został nominowany przez naszą redakcję do nagrody Złote Pióro Wolności przyznawanej przez Światowe Stowarzyszenie Gazet i Wydawców Wiadomości (WAN-IFRA).
VI Kongres Wydawców Prasy Europy i Ameryki Łacińskiej, obradujący w Madrycie 7-9 lutego, potępił inwazję Rosji na Ukrainę, żąda uwolnienia skazanego na Białorusi Andrzeja Poczobuta oraz domaga się gwarancji wolności i praw dla mediów oraz dziennikarzy.
Od piątku (10 lutego) od godz. 12 zamknięte będzie jedyne dotąd czynne na granicy polsko-białoruskiej w Podlaskiem drogowe przejście graniczne - w Bobrownikach. Decyzję taką podjął szef MSWiA. W związku ze skazaniem Andrzeja Poczobuta polecił on też przygotowanie wniosków o wpisanie na listę sankcyjną kolejnych osób związanych z reżimem Łukaszenki. Decyzja o zamknięciu przejścia zaskoczyła niektórych podlaskich przedsiębiorców. - Nikt nas nie uprzedził, co mamy teraz robić? - mówią zdenerwowani.
Andrzej Poczobut, tak jak Aleś Bialacki i inni więźniowie polityczni na Białorusi, postanowił ofiarować siebie w imię naszej przyszłości. I ta ofiara nie pójdzie na marne, przybliża czas naszej wolności - przekonany był jeden z Białorusinów, uczestnik akcji solidarności ze skazanym na 8 lat więzienia Andrzejem Poczobutem, jaką zorganizowano w Białymstoku.
Ten wyrok jest tyleż okrutny, co haniebny. Przywołuje w pamięci tego typu wyroki, jakie zapadały w hitlerowskiej Rzeszy, na Carla von Ossietzky'ego, w stalinowskiej Rosji, kiblowe procesy, na które nie wpuszczano ani obserwatorów, ani przyjaciół, wszystko utajniano tak, jak to się działo w kapturowych sądach w najgorszych czasach.
- Co to znaczy być więźniem politycznym na Białorusi? To oznacza nie tylko bezprawne pozbawienie wolności, ale także przemoc, jakiej nie są poddawani inni osadzeni - mówi liderka białoruskiej opozycji.
Kilka godzin po ogłoszeniu wyroku białoruskiego sądu, skazującego dziennikarza Andrzeja Poczobuta na 8 lat więzienia o zaostrzonym rygorze, w Gdańsku zebrali się działacze Komitetu Obrony Demokracji oraz mieszkający w Trójmieście Białorusini.
Andrzej Poczobut mógł odzyskać wolność - wystarczyło ukorzyć się przed Aleksandrem Łukaszenką, poprosić o łaskę i na zawsze opuścić Białoruś. Gdy odmówił, więzienna administracja uznała go za ekstremistę...
"To skandaliczny wyrok, motywowany politycznie i wymierzony w polską mniejszość na Białorusi" - przekazało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
W środę (8 lutego) o godz. 18 pod pomnikiem ks. Jerzego Popiełuszki w Białymstoku (obok Pałacu Branickich) rozpocznie się akcja solidarności z dziennikarzem i działaczem Związku Polaków na Białorusi Andrzejem Poczobutem, skazanym przez białoruski reżim na 8 lat więzienia.
Nie było wątpliwości co do tego, że Andrzej Poczobut zostanie skazany. W taki sposób reżim Aleksandra Łukaszenki mści się nie tylko osobiście na Andrzeju, ale i na Polsce.
Posłuchajmy apelu Andrzeja Poczobuta - nie paktujmy z dyktatorem. Dni Aleksandra Łukaszenki są policzone.
Znany dziennikarz i jeden z przywódców zdelegalizowanegoo przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut został skazany na 8 lat więzienia z karą zaostrzonego rygoru.
"Pozdrawiam wszystkich, którzy o mnie nie zapomnieli, którzy pamiętają, modlą się za mnie i po prostu martwią się o mój los" - pisze Andrzej Poczobut. List w mediach społecznościowych udostępniła Oksana Poczobut, żona uwięzionego dziennikarza.
Białoruskie władze zezwalają na powrót na łono ojczyzny "zdrajcom narodu". Ale nie wszystkim i tylko po spełnieniu określonych warunków.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" przeglądają tysiące zdjęć w serwisach informacyjnych. Najlepsze i najciekawsze fotografie ilustrują później wydarzenia dnia opisywane przez dziennikarzy "Wyborczej". Nie wszystkie zdjęcia trafiają do serwisu Wyborcza.pl czy do papierowego wydania "Gazety Wyborczej". Raz decyduje o tym ranga wydarzenia, innym razem brak miejsca... Są też fotografie, które zyskują znaczenie po pewnym czasie. W przeglądzie zdjęć dnia chcemy się z państwem podzielić fotografiami nie tylko newsowymi, ale również tymi, o których nagle zrobiło się głośno.
W niedzielę, 22 stycznia pod Pręgierzem na wrocławskim Rynku zebrali się wrocławianie i obywatele Białorusi, solidaryzując się z Andrzejem Poczobutem i innymi więźniami politycznymi.
Proces Andrzeja Poczobuta dopiero się zaczął, a już stanął w miejscu. Dziennikarza oczernia państwowa propaganda.
- Cały czas domagamy się uwolnienia Andrzeja Poczobuta. Został on aresztowany absolutnie bezprawnie. To jest przykład autorytaryzmu i terroru ze strony reżimu białoruskiego - powiedział polski prezydent Andrzej Duda podczas spotkania na Forum Ekonomicznym w Davos (WEF).
Podczas akcji solidarności z Andrzejem Poczobutem w Białymstoku skandowano po polsku: "Wolność!" i "Solidarni z Poczobutem!". A po białorusku: "Niech żyje Białoruś!". Manifestację zorganizowano pod tutejszym konsulatem białoruskim. Przy ulicy Wolnej Białorusi.
- Andrzej jest dobrym synem, dlatego mamie pisze, że wszystko u niego dobrze - mówi brat represjonowanego dziennikarza "Gazety Wyborczej".
- Jesteśmy dzisiaj wszyscy zobowiązani do tego, by mówić o Andrzeju Poczobucie i pozostałych więźniach politycznych jak najszerzej i jak najgłośniej. Musimy zrobić wszystko, by reżim zaczął płacić za swoje bezprawne działania - mówi "Wyborczej" doradca Swiatłany Cichanouskiej Franak Wiaczorka.
Poczobutowi grozi od 5 do 12 lat pozbawienia wolności. Kontrolowana przez białoruskie władze prokuratura oskarża dziennikarza o "podżeganie do nienawiści i wrogości", "rehabilitację nazizmu" oraz "działanie na szkodę bezpieczeństwa narodowego" poprzez nawoływanie do nałożenia sankcji wobec przedstawicieli białoruskich władz.
W poniedziałek (16 stycznia) w Białymstoku odbędzie się akcja solidarności z dziennikarzem i działaczem Związku Polaków na Białorusi Andrzejem Poczobutem. W dniu, kiedy po blisko dwóch latach przetrzymywania w areszcie ma rozpocząć się jego proces za rzekome "podżeganie do nienawiści", "rehabilitację nazizmu" i wzywanie do wprowadzenia wobec Białorusi sankcji.
Białoruski reżim bardzo chciałby złamać Andrzeja Poczobuta, ale nie może. Zostaje mu więc tylko zemsta na dziennikarzu.
W interesie dyktatorów, takich jak Łukaszenka czy Putin, jest odebranie nam naszej wolności i prawa do szukania prawdy, izolowanie i wbijanie nas w przekonanie, że jesteśmy osamotnieni. Chcę, by stąd poszedł sygnał od polskich przyjaciół Andrzeja Poczobuta: Jesteśmy z tobą i będziemy.
Proces w sprawie prześladowanego przez reżim Łukaszenki dziennikarza miał się rozpocząć w poniedziałek 9 stycznia, ale białoruski sąd przeniósł termin rozprawy na 16 stycznia.
Copyright © Agora SA