Po pomniku i skwerze, legendarna "suwnicowa, która zmieniła losy świata" ma w Gdańsku kolejne miejsce pamięci. Tablicę Anny Walentynowicz odsłonięto na budynku NSZZ "Solidarność".
14 sierpnia 1980 roku w gdańskiej Stoczni im. Lenina rozpoczął się strajk, a jego bezpośrednią przyczyną było zwolnienie z pracy Anny Walentynowicz. W 44. rocznicę tego wydarzenia na budynku przy al. Grunwaldzkiej, w którym mieszkała działaczka "Solidarności", odsłonięto pamiątkową tablicę.
Z kamienicy w Gdańsku Wrzeszczu zniknęła tablica poświęcona Annie Walentynowicz, która tam mieszkała. Policja sprawdza m.in. punkty skupu złomu. Prezes IPN Karol Nawrocki punktuje "negatywne emocje", które "wracają w Gdańsku".
Czy w 1983 roku tajna agentka SB otruła Jacka Jerza, jednego z założycieli radomskiej "Solidarności", podobnie jak wcześniej chciała otruć Annę Walentynowicz? Odpowiedź na to pytanie poznamy po badaniach próbek pobranych ze szczątków opozycjonisty.
Jacek Jerz zmarł w 1983 roku, krótko po wyjściu z internowania, w efekcie, jak uważają prokuratorzy IPN operacji specjalnej Służby Bezpieczeństwa. Podejrzewają, że tajny współpracownik SB, ten sam, który uczestniczył w próbie otrucia Anny Walentynowicz, miał podać Jerzowi truciznę. W tym przypadku skutecznie.
Latem 1980 roku nastroje w Stoczni Gdańskiej nie były rewolucyjne. Pracowało tu około 18 tysięcy ludzi, robotnicy mieli dość wysokie pensje i nie kwapili się do protestów. Strajk w stoczni nie wybuchł spontanicznie.
W rocznicę wybuchu sierpniowego strajku na terenie Stoczni Gdańskiej odbyła się premiera spektaklu "Anna" o życiu Anny Walentynowicz. To udana adaptacja głośnej biografii "Anna szuka raju".
Spektakl "Anna", oparty na głośnej biografii Anny Walentynowicz, będzie miał premierę na terenie Stoczni Gdańskiej 14 sierpnia, w rocznicę wybuchu strajków sierpniowych, które domagały się przywrócenia legendarnej suwnicowej do pracy. - Nie chcieliśmy oceniać naszej bohaterki. Próbowałyśmy ją zrozumieć - deklarują twórcy.
Michał Szlaga od 20 lat fotografuje Stocznię Gdańską. Jego niezwykły album z 1237 zdjęciami o podziale Polski mówi więcej niż naukowe rozprawy. - Brama stoczni to symbol, który mógł być źródłem dumy, a stał się świadectwem podziałów - opowiada.
- Katastrofa była i jest dramatem nie tylko rodzin, które utraciły wtedy najbliższych, ale także nieszczęściem całego narodu polskiego - oceniła Agnieszka Owczarczak (PO), przewodnicząca Rady Miasta Gdańska.
W sobotę, w 11. rocznicę katastrofy smoleńskiej, władze Gdańska zapalą znicze i złożą kwiaty na grobach ofiar. O godz. 18 rozpocznie się transmitowana w internecie msza św. w ich intencji w kościele św. Jana.
Za nami XXIV edycja konkursu Grand Press. Wśród nagrodzonych znalazła się Dorota Karaś, dziennikarka trójmiejskiej "Gazety Wyborczej".
W trybach historii, w cieniu pomników - ależ to są wciągające życiorysy! Książki to zawsze dobry prezent pod choinkę. Na święta 2020 polecamy pięć doskonałych biografii
"Walentynowicz. Anna szuka raju" to wyjątkowa biografia wyjątkowej osoby. Znalazła się w ścisłym finale konkursu na najlepszą książkę reporterską 2020 roku. Współautorką jest Dorota Karaś, dziennikarka "Gazety Wyborczej" z Trójmiasta.
Dorota Karaś z redakcji "Wyborczej" w Trójmieście, współautorka książki "Walentynowicz. Anna szuka raju", została nominowana do książkowej nagrody Grand Press.
Dzięki nowej wersji aplikacji "Stocznia jest kobietą" poznamy nieznane miejsca na terenie dawnej Stoczni Gdańskiej, obejrzymy unikatowe zdjęcia oraz wysłuchamy unikatowych nagrań i opowieści dawnych pracowniczek.
Autorzy zabierają słuchaczy do miejsc, ludzi i atmosfery, która towarzyszyła ich pracy nad biografią o Annie Walentynowicz. Pokazują, jak odkrywali drobne tajemnice historii. Często już zapomniane albo takie, o które po kilkudziesięciu latach spór toczy się nadal.
W biografii Anny Walentynowicz reporterzy szukali odpowiedzi na trudne pytania. Dlaczego bohaterka "Solidarności" ukrywała swoje pochodzenie i na długie lata zapomniała o rodzinie, która została w Ukrainie? W którym momencie przeszła przemianę i z osoby wierzącej w hasła głoszone przez PZPR stała się jedną z czołowych opozycjonistek? Co doprowadziło do jej konfliktu z Lechem Wałęsą, bojkotu rozmów w Magdalence i wyborów w 1989 roku?
Anna Walentynowicz była opozycjonistką, bohaterką solidarnościowych strajków. Właśnie ukazała się jej biografia.
Amerykański tygodnik "Time" przyznał Annie Walentynowicz, suwnicowej ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina, tytuł kobiety roku 1980 i nazwał ją "matką polskiej niepodległości".
Anna Walentynowicz została uznana przez amerykański tygodnik "Time" za jedną ze 100 kobiet, które zdefiniowały ostatnie stulecie. "Matka polskiej niepodległości", jak nazwano legendę "Solidarności", została uznana za najważniejszą kobietę 1980 roku.
Sława i chwała Michaela Willmanna, nowa biografia Anny Walentynowicz oraz bitwa marcowa Waldemara Kuczyńskiego - tygodnik "Ale Historia" w poniedziałek 9 marca w "Wyborczej".
Zrobił mamie krzywdę. Ja ją rozumiem, nie mam do niej o to żadnego żalu. Zresztą teraz już za późno. Tajemnicę, kim on jest, zabrała ze sobą do grobu.
- Pisząc książkę, szukaliśmy rozmówców nie tylko po stronie opozycji. Chcieliśmy także dotrzeć do funkcjonariuszy SB i tajnych współpracowników. I to się nam udało - opowiadają Dorota Karaś i Marek Sterlingow, autorzy nieznanej biografii legendy "Solidarności".
Radni z komisji kultury głosami członków PiS pozytywnie zaopiniowali wniosek, aby powstającemu przy rynku Instytutowi Miejskiemu przypisać patrona - Annę Walentynowicz - i jednocześnie z nazwy wykreślić kamienicę Deskurów.
To smutne, jak po wielkiej wojnie kombatanci wydzierają sobie sztandar chwały - drąc go przy okazji na kawałki.
14 sierpnia 1980 roku na plac przed budynkiem dyrekcji stoczni przyszło kilka tysięcy robotników, żądając podwyżki i przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz. Dziś ceglany gmach z łukowatymi oknami zasłonięty jest rusztowaniami. Reklama zachęca do wynajmu "kreatywnej, elastycznej przestrzeni" w historycznym budynku.
Pracowali w trudnych warunkach. Grudnia '70 i Sierpnia '80 doświadczyli na własnej skórze. Historia się przetoczyła, a oni wrócili do swoich mieszkań - na Zaspie, we Wrzeszczu, na Przymorzu czy Stogach.
Przyszłość Anny rozstrzyga się w krótkiej rozmowie z Polakiem. - Dam radę - zapewnia po ukraińsku dziewczyna i wsiada na wóz. Ma skończone 12 lat, marzy o tym, żeby się porządnie najeść
Przewodnik po Stoczni Gdańskiej - jej historii, przestrzeni i poszczególnych zabytkach - przygotowało Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku. To pierwsza publikacja tego typu - połączenie bogato ilustrowanego kompendium i przewodnika.
Ksiądz Jankowski był agentem SB, a jego teczka została zniszczona. Afiszował się z tym, jak pomaga podziemnej "Solidarności", a jednocześnie donosił SB na mnie i innych. Jak człowiek jest amoralny w jednej sferze, to zazwyczaj także w innej - mówi Bogdan Borusewicz, wicemarszałek Senatu, organizator historycznego strajku w Stoczni Gdańskiej.
Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Radomiu, który uniewinnił trzech byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa od zarzutu próby otrucia Anny Walentynowicz podczas jej pobytu w Radomiu w 1981 r.
Bez Wolnych Związków Zawodowych nie byłoby strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu w 1980 roku i "Solidarności". Działacze pierwszej niezależnej organizacji związkowej na Wybrzeżu zostali w piątek uhonorowani pamiątkowymi tablicami.
Błędy w ustaleniach faktycznych przy rozstrzyganiu sprawy SB-ków oskarżonych o próbę otrucia Anny Walentynowicz zarzucił Sądowi Okręgowemu w Radomiu Instytut Pamięci Narodowej. Radomski sąd oskarżonych uniewinnił, IPN z wyrokiem się nie zgadza.
Sąd uniewinnił byłych esbeków oskarżonych o próbę podania Walentynowicz groźnego leku. IPN będzie się odwoływać.
"Gdańsk Anna Walentynowicz Airport" zamiast "Gdansk Lech Walesa Airport". Kilkuosobowa grupa, z radną PiS Anną Kołakowską na czele, protestowała przeciwko patronowi gdańskiego portu lotniczego.
- Ewa S. zaprosiła mnie na spotkanie z Anną Walentynowicz. Nie pojechałem, nie chciałem się wikłać w dziwne sytuacje. Już wtedy podejrzewałem, że Ewa S. jest tajnym współpracownikiem SB - mówił przed sądem Jacek F. były działacz radomskiej Solidarności
Przez kilkadziesiąt lat Anna Walentynowicz nikomu nie powiedziała, że urodziła się w ukraińskiej rodzinie. Dziś ciągle historia ta budzi niedowierzanie.
Plakat ze zdjęciem Anny Walentynowicz zachęcał do wzięcia udziału w poznańskiej Manifie. Rodzina działaczki "Solidarności" domaga się przeprosin i nie wyklucza wstąpienia na drogę sądową.
Małgorzata Rybicka, wdowa po tragicznie zmarłym Arkadiuszu Aramie Rybickim, napisała list otwarty do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Nie zgadza się w nim na ekshumację ciała swojego męża.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.