Trudne dni dla mediów w Argentynie. Decyzja prezydenta Javiera Milei o zamknięciu państwowej agencji informacyjnej Télam wywołała kontrowersje. Dzień później pożar strawił newsroom niezależnej firmy medialnej.
Javier Milei prowadzi krucjatę przeciwko gubernatorom wszystkich argentyńskich prowincji. Ofiarami konfliktu zamiast polityków są jednak coraz szersze grupy obywateli. Padają rekordy inflacji i biedy.
Po odrzuceniu drastycznej reformy państwa i gospodarki przez parlament prezydent Javier Milei zapowiada, że nie będzie żadnych negocjacji z opozycją.
"Nikczemna postać", "imbecyl", "pajac", "przedstawiciel Zła w Domu Bożym", "jezuita, który propaguje komunizm", "współpracownik komunistycznych morderców" - takimi inwektywami częstował papieża Franciszka Javier Milei podczas kampanii wyborczej w Argentynie. Dzisiaj, niespełna trzy miesiące po wygranych wyborach, nazywa rodaka "największym Argentyńczykiem w historii" i podczas wizyty w Watykanie szuka jego wsparcia.
Prezydent Argentyny Javier Milei nie ma dobrej prasy. Wystarczy jednak przymknąć oko na niewygodne fakty i bezkrytycznie wierzyć w wolny rynek, by zamiast niekompetentnego awanturnika zobaczyć w nim męża stanu
Papierowa serwetka, na której 13-letni Lionel Messi podpisał swój pierwszy kontrakt z FC Barceloną, zostanie wystawiona na aukcji w Londynie z ceną wywoławczą 350 tys. euro.
Państwo jest w permanentnym kryzysie od 30 lat, a teraz kolejny raz zalicza "dzień świstaka": hiperinflacja, dewaluacja, recesja, kroplówka z MFW. Kto myśli, że świat na zawsze porzucił już ultraliberalne recepty, ten grubo się myli. Oto nowa nadzieja liberałów - Javier Milei.
Prezydent Argentyny Javier Milei nie ma dobrej prasy. W rzeczywistości jednak nie jest awanturnikiem ani niekompetentnym ignorantem. Pytanie tylko, czy skala wyzwań w argentyńskiej gospodarce go nie przerośnie.
Pogrążona w społeczno-gospodarczym kryzysie i długach Argentyna niczym rozchybotana łódź idzie na dno wraz ze sternikiem Javierem Mileiem.
Z początkiem nowego roku argentyński episkopat katolicki wyrzekł się funduszu państwowego, z którego od 40 lat państwo płaciło biskupom dodatki. Fundusz ustanowiła jeszcze junta wojskowa w 1979 r. Po przywróceniu demokracji żaden rząd nie cofnął Kościołowi pomocy.
Jednym dekretem nowy prezydent Javier Milei chce zreformować Argentynę od góry do dołu. Czeka go jednak sprzeciw: sędziów, parlamentu i związków zawodowych
Javier Milei zarządził drastyczne oszczędności w wydatkach publicznych i dotacjach, zmniejszył z 18 do dziewięciu liczbę ministerstw, zwolnił setki tysięcy pracowników administracji. Ogłoszenie terapii szokowej pochwalił Międzynarodowy Fundusz Walutowy, w którym Argentyna ma ponad 140 mld dol. długu - i nie jest w stanie go spłacić.
Mesjasz turbokapitalizmu Javier Milei obiecuje Argentyńczykom ciężkie czasy, biedę i wyrzeczenia. Kraj pogrążony jest w głębokim kryzysie i ma mnóstwo długów do spłacenia.
Brazylijska policja zatrzymała 17 Argentyńczyków oskarżonych o wywołanie bójki na trybunach stadionu Maracana przed środowym meczem eliminacji mundialu. Jedna osoba jest sądzona za rasizm, za co w Brazylii grozi pięć lat więzienia.
Awantura na trybunach opóźniła o pół godziny rozpoczęcie meczu Brazylia - Argentyna. Leo Messi oskarża brazylijską policję o brutalność wobec kibiców z Argentyny.
Triumf ultraliberała i burzyciela Javiera Milei to głos sprzeciwu wobec peronizmu, który z krótkimi przerwami rządził krajem przez kilkadziesiąt lat. Ale obiecywać zburzyć "starą Argentynę" jest łatwiej niż zbudować "nową i wielką".
Milei wygrał drugą turę wyborów prezydenckich w Argentynie. Pokonał urzędującego ministra gospodarki Sérgio Massę. Kontrowersyjny i skrajnie prawicowy Milei dostał już gratulacje od Donalda Trumpa.
Urzędujący minister gospodarki Sérgio Massa staje w szranki z anarchokapitalistą Javierem Milei. 19 listopada decydująca druga tura wyborów prezydenckich w targanej głębokim kryzysem Argentynie.
W składzie rywalizującego w lidze okręgowej Górnika Piaski jest niecodzienna postać. To Giuliano Pagano, który jest trenerem mentalnym argentyńskiego mistrza świata w piłce nożnej Enzo Fernandeza, występującego obecnie w Chelsea Londyn.
Zgodnie z przewidywaniami do wyłonienia prezydenta w argentyńskich wyborach potrzebna będzie druga tura. Niespodzianką jest, że dotychczasowy faworyt wyścigu Javier Milei w pierwszej turze uległ nieudolnemu ministrowi gospodarki Sergio Massie.
Wśród propozycji prezydenta elekta jest zniesienie banku centralnego, przejście na dolara, zakaz aborcji i zezwolenie na handel organami. Jak będzie zmieniać się za jego rządów Argentyna?
Ela o Argentyńczykach: Przed blokiem ogniska palą do trzeciej nad ranem. Dla mnie to nawet fajne.
"Love me" i "Fuck me" to przedstawienia o szukaniu miłości, ale też o przemocy i bezradności. Rozpoczęła się kolejna edycja Festiwalu Nowa Europa w warszawskim Nowym Teatrze.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, czasem tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Część z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy, niemniej wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły... Oto fotograficzne podsumowanie dnia, zestaw najlepszych, najciekawszych, wobec których nie mogliśmy przejść obojętnie.
Siedem milionów Argentyńczyków uznało, że może ich reprezentować Javier Milei - kandydat znikąd, który chce rozpędzić kastę polityków, sprywatyzować, co się da, wprowadzić dolara, dać ludziom broń do ręki i zalegalizować handel organami.
Pobity niedawno rekord świata w dalekich obserwacjach zbliża nas do granicy tego, co można zobaczyć na Ziemi ludzkim okiem. Ale - jak mówi polski rekordzista - nie chodzi tylko o rekordy, można zrobić zaskakującą obserwację na znacznie krótszym dystansie.
Argentyńczycy chcą się pozbyć swojej waluty tak szybko, jak to możliwe. To oznacza, że klasa średnia i wyższa częściej jada na mieście, a restauratorzy i szefowie kuchni ponownie inwestują swoje dochody w nowe placówki. "Kryzysy to okazje".
Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przed szczytem Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Bulboaca, prezydent Joe Biden w bazie sił kosmicznych Peterson w Colorado Springs, nowe orchidee w Ogrodach Królewskich i odnaleziona w Japonii "Madonna z Dzieciątkiem". Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" w ramach obowiązków zawodowych oglądają setki, czasem tysiące zdjęć. Najlepsze i najciekawsze z nich ilustrują wydarzenia, opisywane przez dziennikarzy. Jednak wiele tych fotografii nie ma szans zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej" - a szkoda, by przepadły. Oto zdjęcia, które nas w ten weekend zaciekawiły, zainspirowały, mniej lub bardziej zachwyciły...
Sąd apelacyjny w Argentynie potwierdził wczoraj wszczęcie sprawy karnej dotyczącej przyczyn śmierci Diego Armando Maradony. Na ławie oskarżonych zasiądzie osiem osób.
USA niepokoi polityczna, gospodarcza, militarna i technologiczna ekspansja Chin w Ameryce Łacińskiej. A w trójkącie litu - Argentyna, Chile i Boliwia - w szczególności.
Rozprawiamy o dekolonizacji. A co, jeśli mieszkaniec Ameryki Łacińskiej mówi mi, że swój świat chce definiować za pomocą języka dawnego europejskiego okupanta?
Dla jednych populista, dla innych ultraliberał, obiecuje cięcia w każdej dziedzinie i głosi, że "politycy to złodzieje i przestępcy". Nazywa się Javier Milei i szybko rośnie w sondażach prezydenckich.
To raczej hołd, a nie mecz - rywalem mistrzów świata była 66. drużyna rankingu FIFA. Argentyna pokłoniła się Leo Messiemu, który zdobył 800. bramkę w karierze. Cristiano Ronaldo w innym miejscu kuli ziemskiej odpowiedział dwoma golami i niezwykłym rekordem.
Faszystowskie państwo PiS zaktywizowało rzeszę przeciętnych ludzi, którzy oprócz gorliwej nienawiści nie mają wiele do zaoferowania
Policja rozbiła w Buenos Aires gang przemycający fałszywe turystki. Od początku inwazji na Ukrainę przyleciało do Argentyny prawie 11 tys. ciężarnych Rosjanek
Chelsea kupiła Argentyńczyka Enzo Fernándeza za 121 mln euro, 22-latek został najdroższym piłkarzem w historii swojego kraju i w historii Premier League.
- Nie podoba mi się to, co zrobiłem po meczu z Holandią w ćwierćfinale mundialu w Katarze. Są momenty, w których presja, napięcie, nerwy biorą górę - mówi siedmiokrotny laureat Złotej Piłki Leo Messi.
Właśnie spłaciliśmy hipotekę, zrobiliśmy remont, nie możemy pracować zdalnie. Dostanie się do szkoły publicznej graniczyło z niemożliwością, zapisaliśmy dzieci do prywatnej. Ale i tak było warto
Dwa dni przed terminem zabiegu przerwania pochodzącej z gwałtu ciąży dziecko uprowadzili działacze organizacji sprzeciwiającej się prawu do aborcji. Dziewczynka została uwolniona i jest pod opieką państwa.
Nie tylko okropne zachowanie mistrza świata Emiliano Martineza z finału mundialu może spowodować jego odejście z Aston Villi.
Copyright © Agora SA