Koncert Tomka Lipińskiego z zespołem pod hasłem "Świetlica Wolności" odbędzie się w Szczecinie 30 sierpnia, w rocznicę podpisania pierwszego z trzech Porozumień Sierpniowych z 1980 r. - poinformowali już oficjalnie organizatorzy.
Gmach świetlicy Stoczni Szczecińskiej, w której stoczniowcy zmieniali historię Polski, jest od poniedziałku własnością instytucji kultury, która chce, by to miejsce stało się celem wycieczek szczecinian i turystów. Wkrótce zagra tam Tomek Lipiński.
W sierpniu w historycznej stoczniowej świetlicy w Szczecinie zagra rockowa gwiazda lat 80. Teraz to miejsce uporządkują więźniowie.
Sebastian Ligarski kreśli śmiałą wizję Centrum Solidarności "Stocznia", czyli ośrodka, który nie ma tylko muzealnego charakteru, ale podobnie jak CDP jest placówką o dużo szerszych zadaniach. Koncerty, wystawy, spotkania, dyskusje, spektakle itp. to nie jest chyba coś, co by wychodziło ponad szklany sufit naszych szczecińskich możliwości. Dlaczego by nie spróbować?
Tradycja szczecińskiej Solidarności jest ważna, zasługuje na kolejne historyczne opracowania, ale na pewno nie będzie nigdy dla miasta czymś takim, jak Powstanie Warszawskie dla stolicy. Nie sądzę również, aby szczecinianie potrzebowali nadmiaru dydaktycznych opowieści. To zupełnie nie ten kierunek.
Nie uważam, że Szczecinowi potrzebna jest martyrologiczna placówka, która kultywuje etos i patos, bezrefleksyjnie grając tylko na jednych emocjach - polemizuje z dyrektorem Centrum Solidarności Stocznia Sebastianem Ligarskim dr hab. Radosław Skrycki z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Nie ma mowy o narracji politycznej, jest mowa wyłącznie o narracji historycznej - mówi Sebastian Ligarski, szef Centrum Solidarności Stocznia.
Opinia "wyszło, jak wyszło" nie została oparta na jakichkolwiek danych dotyczących naszej działalności. Nie pamiętam też, żeby historyk brał udział w którymkolwiek wydarzeniu odbywającym się w MNS-CDP - pisze Agnieszka Kuchcińska-Kurcz z Centrum Dialogu "Przełomy".
Nikt nie jest przeciwko zagospodarowaniu tego obiektu, zasadnicze wątpliwości budzi zaś powoływanie do tego specjalnej instytucji, jej profil, partyjny cień i budżet - mówi o Centrum Solidarności "Stocznia" w Szczecinie prof. Radosław Ptaszyński.
Centrum Solidarności "Stocznia" wymyślone przez działaczy "Solidarności" i ich politycznych przyjaciół z PiS nie ma pieniędzy na remont historycznej świetlicy, ale dostało na działalność, więc ma pracowników.
Szczecińska "Solidarność" chciała w byłej stoczniowej świetlicy stworzyć instytucję kultury opowiadającą o tym samym co Centrum Dialogu Przełomy, ale w inny sposób.
W historycznej świetlicy dawnej Stoczni Szczecińskiej miało powstać Centrum Solidarności Stocznia. Wątpliwe jednak, aby nowy minister kultury dał na to pieniądze.
- Każda władza ma swoją wizję polityki historycznej i ją realizuje. Jednak z obecną problem jest taki, że ona piętnuje tych, którzy jej interpretacji i ocen nie podzielają. W tej jednorodnej wizji każde odstępstwo rodzi wrogość - ocenia prof. Eryk Krasucki, historyk z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Ogłaszając decyzję o powołaniu w historycznej stoczniowej świetlicy Centrum Solidarności Stocznia minister Piotr Gliński wspomniał o "sprzedawczykach, którzy są i dziś w życiu publicznym".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.