Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły. Dlatego wybraliśmy dla Was zdjęcia, które nas dziś zachwyciły, zaciekawiły, zainspirowały lub po prostu wpadły nam w oko.
NASA i koncern Lockheed Martin przedstawiły eksperymentalny, "cichy" samolot ponaddźwiękowy X-59. Powodzenie jego testów może ożywić dyskusje o wznowieniu budowy ponaddźwiękowych samolotów pasażerskich.
26 listopada 2003 r. legendarny, ikoniczny, naddźwiękowy odrzutowiec Concorde po raz ostatni wzniósł się w przestworza. Brytyjsko-francuska konstrukcja jako jedyna w historii lotnictwa realizowała pasażerskie loty z prędkością 2 machów (przelot z Paryża/Londynu na JFK/Dulles trwał blisko trzy i pół godziny. Wszystkie inne liniowce potrzebują na to osiem-dziewięć godzin). Concorde'a oblatano w 1969 r. Produkujące go firmy Aérospatiale i BAC zebrały wówczas ok. 70 zamówień na kupno samolotu, lecz finalnie zbudowano tylko 20 egzemplarzy (w tym sześć prototypów). Do służby weszły jedynie (od 1976 r.) w British Airways i Air France. Cena za sztukę (w 1977 roku) wynosiła 23 mln funtów, a koszt fazy rozwojowej sześciokrotnie przekroczył zakładany budżet. Przez 27 lat służby concorde'y, które miały wynieść lotnictwo w nową, ponaddźwiękową epokę, pozostawały drogą w użytkowaniu, niezbyt praktyczną i niedochodową wisienką na torcie dla obu przewoźników. Poza sowieckim TU-144, nieudanym i zbudowanym wg wykradzionej dokumentacji Concorde'a, samolot nie doczekał się konkurentów. Era lotnictwa naddźwiękowego ostatecznie odeszła w zapomnienie, a gwoździem do trumny okazała się jedyna katastrofa w historii Concorde'a (w Paryżu 25 lipca 2000 r.). Uziemione po niej samoloty wróciły na podniebne szlaki, lecz po trzech latach rosnące koszty obsługi przy spadku natężenia ruchu lotniczego po atakach z 11 września oraz ogólna przestarzałość (konstrukcji i kokpitu) spowodowały decyzję o ich wycofaniu z eksploatacji. Sic transit gloria...
Pod koniec tej dekady na niebie mogą ponownie pojawić się samoloty pasażerskie latające z szybkością ponaddźwiękową. Pierwsze takie maszyny już zamawiają amerykańskie linie lotnicze.
Pasażerskie podróże ponaddźwiękowe skończyły się wraz z projektem Concorde w 2003 roku. Jest szansa, że powrócą. Trzy firmy ze Stanów Zjednoczonych chcą konstruować szybkie samoloty. Jeśli będą wydajne i wystarczająco ciche, to powinny znaleźć nabywców i pasażerów - informuje Reuters.
Od 1947 roku, gdy samolot po raz pierwszy w historii przekroczył niewyobrażalną wcześniej prędkość dźwięku, zaczął się technologiczny wyścig pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim. Początkowo dotyczył samolotów wojskowych - myśliwców i bombowców, ale już w 1962 roku rywalizacja dotknęła również samolotów pasażerskich. Lata 60. to prace nad rozwojem Tupolewa 144 i Concorde'a. Jak przebiegał wyścig między radzieckimi i zachodnimi konstruktorami? W nowym cyklu historycznym opowiada Bartosz Wieliński.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.