Starożytni Grecy uznaliby grę wideo za coś absolutnie niewiarygodnego, ale bije w nas to samo serce - mówi "Wyborczej" scenarzysta "The Last of Us".
Był świetny w poprawianiu innych i zarabiał na tym całkiem nieźle. Ale chciał pisać własne scenariusze, niekoniecznie tylko do komedii klasy B. Albo C
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.