Zbyt mała częstotliwość kursów - to główny mankament bydgoskiej komunikacji miejskiej. Dochodzi do tego tłok w autobusach i tramwajach, jazda stadami, za częste awarie i spóźnienia. Tak się nie da przekonać mieszkańców, by przesiedli się z samochodów do transportu zbiorowego.
Przy okazji Dnia bez Samochodu urzędnicy poinformowali, jak wiele samochodów jest zarejestrowanych w Olsztynie.
Wrześniowa zmiana rozkładu jazdy PKP - choćby na linii z Poznania do Warszawy - jest gwoździem do trumny. Kolejarze pokazali po raz kolejny, że lekceważą pasażerów, którzy jeszcze na ich usługi są skazani. I żaden Europejski Dzień bez Samochodu tego nie zmieni. Bez auta w Polsce ani rusz.
Jednodniowa superpromocja ani nikogo do niczego nie przekona, ani nawet nie zachęci. Co najwyżej rozśmieszy lub wkurzy. Darmowy bilet to gadżet, na który szkoda każdej złotówki.
- Czekam, kiedy w Polsce zmieni się myślenie i zachowaniem z klasą będzie przemieszczanie się po mieście nawet starą, obdrapaną holenderką, a nie dobrze wyklepanym, lśniącym dieslem - pisze Kamil Robak*, szczecinianin, copywriter, ekolog, pracownik Domu Kultury "13 Muz".
Kolej nie traktuje autostrad i dróg ekspresowych jako swoją konkurencję - w efekcie tracąc kolejnych pasażerów oraz nie przyciągając nowych, gdy nadarza się okazja.
Środa 22 września to tzw. dzień bez samochodu. Z tej okazji kolejarze przygotowali niespodziankę dla mieszkańców aglomeracji olsztyńskiej - darmowe przejazdy dla każdego.
22 września obchodzimy "Europejski Dzień bez Samochodu". Z tej okazji na Rynku Nowomiejskim odbędzie się rodzinny festyn. Początek o godz. 16.
Trwa 20. Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu. W środę 22 września obchodzimy Dzień bez Samochodu. Każdy kierowca będzie mógł za darmo podróżować tramwajem, pociągiem, autobusem lub rowerem miejskim.
Mirosława Arczaka o każdej porze roku i przy każdej pogodzie można spotkać na rowerze. Jednak i on od czasu do czasu korzysta z samochodu, choć zaleca właścicielom czterech kółek rozsądek.
Nie tylko w Zemborzycach Podleśnych prywatne auta już nie mieszczą się na podjazdach eleganckich domków jednorodzinnych. Pojazdy wręcz wylewają się na ulice. Ale to nie jest wcale wina ludzi zakochanych w swoich autach. Mieszkańcy podlubelskich osiedli bez własnego samochodu nie mają szans na normalne funkcjonowanie.
Trwa Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu, jednym z jego elementów jest Dzień bez Samochodu, który przypada na środę, 22 września. Zachętą, aby zostawić auto w garażu, będą darmowe przejazdy komunikacją miejską w Częstochowie.
Na Podhalu, Spiszu, Orawie czy w Pieninach transport publiczny oferuje przejazdy tylko między głównymi atrakcjami turystycznymi. Bez samochodu nie ma jak dojechać do wielu, także pięknie położonych, wiosek i przysiółków.
Znowu nerwy. Jest jak w liceum, gdy wiecznie musiałam kombinować. Ale choć sama skazuję się na tę udrękę, samochodu nie kupię. Jestem przecież eko.
Z okazji Dnia bez Samochodu radni Koszutki chcieliby zamknięcia na jeden dzień ruchu na katowickim rondzie. Zdają sobie sprawę z tego, że to rewolucyjny pomysł.
Jeśli chcesz jechać na wakacje bez auta i z małymi dziećmi, to wybierz duże miasto albo nadmorski kurort, ale jeśli chcesz zwiedzać urokliwe polskie wsie, kup samochód.
Miałem dosyć wystawania jak kołek na przystanku, celowania w autobusy, zastanawiania się, czy autobus przyjedzie, czy nie przyjedzie. Dlatego kupiłem samochód. W końcu lepiej stać w korku siedząc, niż gnić na przystanku w deszczu czy w skwarze, często w hałasie i spalinach - pisze do redakcji mieszkaniec Kalisza
Dla wielu osób w Polsce wyprawa w góry wiąże się jednoznacznie z podróżą własnym autem. Na Dolnym Śląsku da się pojechać w góry nieco inaczej - pociągiem. Bez większych komplikacji.
Uwaga! To będzie jazda bez trzymanki, wielka pochwała miejskich korków i wyliczanka tego wszystkiego, co na tkwieniu w nich możemy zyskać. I nie, nie ma tu grama ironii - już się nauczyłam, że w życiu z algorytmami coraz trudniej ją złapać.
Nikogo nie namawiam, by jeździł tylko rowerem. Jednocześnie zniechęcam do jeżdżenia po mieście tylko samochodem, ale nie przekonuję, że ideałem jest tylko komunikacja miejska. Więc jak się przemieszczać? To proste.
Trzydzieści minut - tyle mniej więcej wynosi czas podróży do pracy, który jesteśmy w stanie poświęcić, zanim zaczniemy się irytować, złościć i narzekać na cały świat. Czy to możliwe?
Adoptowany kilka miesięcy temu terier walijski i PKP Intercity skutecznie przekonali mnie - rowerową fanatyczkę - do kupienia samochodu
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.