W czasie II wojny światowej zdezerterowało 20 tys. amerykańskich żołnierzy. Ale armia była dla nich łagodna; rozstrzeliwano wyłącznie sprawców gwałtów lub zbrodni na ludności cywilnej. Wyjątkiem był Eddie Slovik, 25-latek skazany na śmierć za dezercję, do której nigdy nie doszło. W listopadzie 1944 roku Amerykanie prowadzili swoją najdłuższą bitwę w dziejach. W walkach o las Hürtgen zginęło lub zostało ciężko rannych 33 tys. żołnierzy. Miejsce nazywano "lasem śmierci". Slovik nie chciał walczyć. Oznajmił dowódcy, że jest "zbyt wystraszony i przerażony", by iść na pierwszą linię. Dodał, że jeśli tak się stanie, ucieknie. Sprawa trafiła do sądu, który w godzinę rozstrzygnął o losie żołnierza.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.