Początkowo uważali się za pokrzywdzonych tylko czasami - jak wszystkie istniejące drużyny sportowe - aż wreszcie poczuli się prześladowani. I nie zamierzają nadstawiać drugiego policzka. [Z cyklu "A JEDNAK SIĘ KRĘCI"].
34-letni Wojciech Szczęsny otrzyma jeden mecz zawieszenia, niespodziewanie wraca jednak do rywalizacji o miejsce w bramce Barcelony.
Czy po zwycięstwie 4:0 - w takim stosunku piłkarze Barcelony pokonali w sobotę Real Madryt - wypada w ogóle zastanawiać się, czy o wyniku nie przesądził w pewnej mierze przypadek? [Z cyklu "A JEDNAK SIĘ KRĘCI"].
W zaledwie 72 godziny Barcelona rozprawiła się ośmioma golami z dwoma swoimi największymi rywalami. Aż trzy z nich zdobył 36-letni Robert Lewandowski.
Gospodarze pokonali Real 2:1, jeszcze powiększyli sporą przewagę nad madrytczykami w tabeli ligi hiszpańskiej i staje się prawie pewne, że odzyskają mistrzostwo kraju.
Debiut polskiego piłkarza w El Clásico był bolesny zarówno dla niego, jak i dla całej Barcelony. Wynik 1:3 nie oddaje przewagi, jaką w kulturze gry mieli piłkarze Realu Madryt
Bydgoski raper Bedoes zamieni się w niedzielę w sprawozdawcę sportowego. Swoimi komentarzami opatrzy El Clasico. W meczu Barcelony z Realem stanie po stronie Królewskich.
Dechamps, weź tego Benzemę do kadry, psiekrwio. Pięć lat minęło, a więcej i tak nie dostanie, choćby się prokurator sprzysiągł z samym diabłem. Narozrabiał, ale swoje już odpokutował, musiał oglądać na kanapie, jak kumple przegrywają finał Euro, a potem wygrywają mundial, teraz jest w życiowej formie; dajże mu wreszcie pograć, człowieku.
Piłkarze Realu, którym groziła historyczna klapa, w decydującym starciu z Borussią Mönchegladbach w pełni kontrolowali sytuację. Ale jesienią przypomnieli, że słabną - wraz z Barceloną.
[Z cyklu "A JEDNAK SIĘ KRĘCI"]. Scenarzysta zgrabnie to wymyślił: najwybitniejszemu szwarccharakterowi w dziejach futbolu założył akurat królewską biel Realu Madryt, koszulkę klubu chcącego uchodzić za synonim wytwornej elegancji.
Piłkarze z Madrytu wygrali hit 2:0, zrzucili Barcelonę z pozycji lidera ligi hiszpańskiej i sami rozsiedli się na szczycie tabeli.
Piłkarze z Madrytu konsekwentnie zmierzają ku powtórce z ubiegłego sezonu - zawaleniu wszystkiego jeszcze przed nastaniem wiosny.
To był spektakularny akt hipokryzji - gdy Pep Guardiola płomiennie nauczał o łamaniu praw człowieka w Hiszpanii.
Hiszpańska federacja piłkarska przełożyła klasyk ligowy zaplanowany na 26 października na Camp Nou ze względu na rozruchy w Katalonii.
Za mały na Hiszpanię, za duży na Europę. Real Madryt stał się najwybitniejszym specjalistą od "ratowania" przegranego sezonu.
Są w Europie drużyny, na których pojedynek czeka się całymi miesiącami, których starcie elektryzuje absolutnie wszystkich kibiców piłkarskich na Starym Kontynencie. Nie trzeba być ekspertem, żeby wiedzieć, że chodzi o dwa legendarne zespoły: Real Madryt i FC Barcelona.
Po raz pierwszy od dziewięciu lat hiszpański klasyk nie będzie pojedynkiem Leo Messiego z Cristiano Ronaldo. Jedna z najlepszych drużyn w historii gra na Camp Nou o przetrwanie.
Po remisie 1:1 Barcelona żałuje zmarnowanej szansy, madrytczycy cieszą się z przedłużenia serii meczów bez porażki. El Clásico było kolejnym dowodem na to, jak silną kadrą zarządza Zinedine Zidane.
Aż do ostatniej minuty zanosiło się na pierwsze od siedmiu lat ligowe El Clásico, w którym padnie tylko jeden gol. Ale wtedy trafił Sergio Ramos i uchronił Real od pierwszej porażki w sezonie.
- Wielcy piłkarze lubią grać pod presją, dlatego nóż na gardle Barcelony może jej w sobotnim meczu z Realem raczej pomóc, niż zaszkodzić - mówi Jerzy Dudek, były bramkarz madryckiego klubu i reprezentacji Polski.
Barcelona przegrała na Camp Nou z Realem Madryt 1:2. Bramki strzelali Gerard Pique, Karim Benzema i Cristiano Ronaldo. Antybohaterem spotkania był sędzia Alejandro Hernandez, który nie uznał bramki Garetha Bale'a i nie odgwizdał ewidentnego faulu na Lionelu Messim. - To był bardzo dziwny klasyk. Przez 45 minut nie działo się absolutnie nic. Ale przywołałbym sytuację z 9. minuty, w której Suarez nie trafił w piłkę i stał przed pustą bramką. W drugiej połowie zaczęło się dziać dużo. Real poczuł słabość Barcelony, gdy grał już w dziesiątkę. Barcelona wydawała się nietykalna, Real ją dziś dotknął i sprowadził na ziemię. Messi zagrał bardzo słabo. Co się teraz stanie w ćwierćfinale LM z Atletico? - komentuje Dariusz Wołowski, dziennikarz Gazety Wyborczej i Sport.pl.
W miniony weekend wszystkie piłkarskie wydarzenia były w cieniu El Clasico, w którym Barcelona udzieliła lekcji futbolu ekipie Rafy Beniteza. W Anglii sensacyjnym liderem zostali piłkarze Leicester, a snajper "Lisów" Jamie Vardy zdobył gola w dziesiątym meczu z rzędu. W Bundeslidze kolejne trzy punkty dopisali sobie piłkarze Bayernu. Niestety, Robert Lewandowski tym razem nie strzelił gola.
Po El Clásico kibice Barcelony nie mają powodów, by liczyć na to, że obecny sezon będzie lepszy od poprzedniego, a fani Realu mogą wierzyć, że nie będzie gorszy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.