F1. Piąty raz w tym sezonie wygrał Lewis Hamilton z Mercedesa. Okoliczności tego wyścigu przejdą z pewnością do historii. Rakietowy start Felipe Massy i deszcz na ostatnich okrążeniach spowodowały, że oglądaliśmy najbardziej pasjonujące widowisko sezonu.
- Wyścig przejdzie na pewno do historii, jeśli nie całej Formuł 1, to przynajmniej sezonu 2015. Choć zakończył się tak, jak wielu przewidywało, czyli Hamilton na podium. Na starcie doszło do sensacyjnego wydarzenia: wszystkie bolidy ruszyły równym tempem, ale dwa ruszyły o wile szybciej, wręcz jak z innej ligi. Były to bolidy zespołu Williamsa. I tak Massa wyminął wszystkich i objął prowadzenie. McLaren z kolei zdobył pierwszy punkt w tym sezonie, dzięki 10 miejscu Fernando Alonso. Za cud należy uznać, że Alonso tym wrakiem, jakim jest teraz McLaren, zdołał w ogóle dotrzeć do mety. Pod sam koniec wyścigu doszło do niespodziewanej sytuacji: na Silverstone zaczęło padać 15 okrążeń przed końcem. Kilku kierowców spanikowało i właśnie w tej grupie panikarzy był zespół Williamsa, który tak świetnie rozpoczął wyścig. Na linii mety jako pierwszy zameldował się Hamilton - komentuje Bartosz Raj ze Sport.pl