Przybysze z Indii mają nadzieję na pracę w firmach ochroniarskich, a tymczasem są wysyłani na ukraiński front.
Holi to hinduistyczne święto radości i wiosny, obchodzone przeważnie w pełnię księżyca w miesiącu phalguana (luty-marzec). Choć najbardziej powszechnie obchodzi się go w Indiach i Nepalu, w ostatnich latach festiwal stał się popularny w części Europy i Ameryki Północnej jako święto miłości i kolorów wiosny i przestaje mieć związek z wyznawaną religią. Najbardziej charakterystyczną częścią obchodów Holi jest karnawał kolorów. Uczestnicy obrzucają się wzajemnie kolorowymi proszkami i maszerują w kolorowych paradach. Tego dnia tradycyjnie odwiedza się rodzinę i przyjaciół, by podzielić się radością. Holi to święto ruchome. W 2024 r. wypada 25 marca.
Obywatele Indii są oszukiwani przez pośredników, wcielani do armii i zmuszani do udziału w walkach z Ukraińcami. Według doniesień, jeden z nich zginął w ataku rakietowym.
Ibrahim przyjechał do Polski w marcu ubiegłego roku. Miał dobrą pracę, a do emigracji zachęcał swoją rodzinę. Według prokuratury, Hindusa zabił jego współlokator. Śledczy właśnie skończyli śledztwo w tej sprawie.
Na emigrację do Polski zrzuciła się cała moja rodzina. Zastawiliśmy dom, wydaliśmy ostatnie oszczędności. I co z tego wyszło? Młodzi Hindusi opowiedzieli nam o tym, jak wygląda skorumpowana migracja z Indii do Polski.
Zamieszki w północnym stanie Haryana w Indiach trwały kilka dni. Zginęło w nich sześć osób.
Ibrahim był ambitnym idealistą. Wynajął tani pokój niedaleko Lotniska Chopina, nie imprezował, a każdą zarobioną złotówkę odkładał na dom dla rodziców w Indiach. O jego zabójstwo podejrzany jest współlokator. Porozmawialiśmy z rodziną ofiary
Hinduistyczne święto radości i wiosny, obchodzone przeważnie w dniu pełni Księżyca w miesiącu phalguna (luty-marzec), to początek wiosny i triumf dobra nad złem. Obchodzone przede wszystkim w Indiach i Nepalu. Rozpoczyna się tańcami i śpiewem przy ognisku Holika. Kolejnego dnia odbywa się karnawał kolorów, podczas którego ludzie wzajemnie obrzucają się kolorowym proszkiem i wylewają na siebie kolorową wodę. Odwiedza się przyjaciół, rodzinę i wrogów i dzieli się z nimi radością oraz jedzeniem, wybacza błędy z przeszłości i zapomina o wyrządzonych krzywdach.
Sędziowie uznali, że zakrywanie włosów, uszu i szyi przez muzułmanki nie wynika z nakazów religii. Sprawę do sądu złożyły muzułmańskie uczennice liceum w Udupi, których w styczniu nie wpuszczono do klasy w hidżabach.
Hinduscy nacjonaliści w Indiach posuwają się do morderstw muzułmanów, których uważają za zagrożenie dla "czystości" kultury hinduskiej.
Na swoim podwórku premier Narendra Modi ma spore szanse z kryzysu wyjść cało i utrzymać władzę - do ogólnokrajowych wyborów jeszcze trzy lata. Trudniej będzie odbudować sponiewierany wizerunek Indii w świecie.
W całych Indiach brakuje tlenu, chorzy duszą się i nie ma gdzie ich położyć, bo w szpitalach brakuje łóżek. Symbolem dramatycznego czasu w Indiach stały się ostatnio parkingi zamienione na pola kremacji. Kończą się też zapasy drewna, więc do konstrukcji stosów pogrzebowych wykorzystuje się miejskie drzewa. W nocy nad Delhi, gdzie stosy płoną przez całą dobę, unosi się ognista łuna. "Mieszkańcy żyją tu w strachu, pozamykani w domach. Chory jest już sąsiad z klatki, również ten z piętra niżej, dla trzeciego rodzina szuka miejsca w szpitalu. Wydaje się, że wystarczy wyjść na ulicę, by przynieść do domu COVID" - pisze korespondent "New York Timesa" Jeffrey Gettleman.
Co najmniej 21 osób zginęło, a prawie 200 zostało rannych w pogromie, do jakiego dochodzi na muzułmanach od niedzieli w północno-wschodniej części stolicy Indii. Policja oskarżana jest o bezczynność, a tłum szaleje, zabijając ludzi, paląc domy i meczety. To największe od dziesięcioleci zamieszki w tym kraju na tle religijnym.
Policjanci z Gdańska zatrzymali trzeciego z mężczyzn, którzy publicznie znieważali dwóch obywateli Indii. Wykrzykiwali pod ich adresem rasistowskie hasła, a jeden ze sprawców uderzył Hindusa w plecy.
Sześciu Hindusów zasiliło kadrę spółki MPK Poznań. Doświadczenie zdobywali w krajach arabskich, a od tego tygodnia prowadzą poznańskie autobusy. - Są kompetentni i przygotowani do jazdy po Poznaniu - zapewnia Iwona Gajdzińska, rzeczniczka MPK. W spółce pracuje też pięćdziesięciu Ukraińców.
Kobiety próbujące pomodlić się w jednym z najświętszych przybytków hinduizmu, gdzie mają zakaz wstępu, powołują się na wyrok indyjskiego sądu najwyższego, ich przeciwnicy - na wielowiekową tradycję.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.