Pan Tomasz jest jednym z pierwszych w Polsce pacjentów legalnie używających marihuany w leczeniu. Od czterech lat choruje na parkinsona, od miesiąca pod okiem lekarzy z Przychodni Cannabisowej na warszawskim Ursynowie używa marihuany do inhalacji. Wystarczą 2-3 wziewy, żeby drżenie ustało i w ciele pojawił się spokój. Czy jest na haju? Czy się uzależnił? Jak zdobywa konopie? Zobacz wideo.
Podczas trwającej w Warszawie konferencji bliskowschodniej przed Stadionem Narodowym manifestowali przedstawiciele dwóch irańskich organizacji opozycyjnych. Wśród manifestujących był również legendarny burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani, który powiedział naszemu reporterowi Igorowi Nazarukowi dlaczego świat potrzebuje wolnego i demokratycznego Iranu.
30 maja 2017 roku w okolicach Czerlonki, w ponad 100-letnim starodrzewiu, obrońcy Puszczy zablokowali ciężki sprzęt zajmujący się jej wycinką. Pojechaliśmy tam, aby relacjonować to wydarzenie. Żeby to zrobić, musieliśmy złamać tymczasowy zakaz wstępu do lasu. Pięć miesięcy później dostaliśmy wezwanie na przesłuchanie. Dowiedzieliśmy się, że sprawa trafi do sądu. Grozi nam kara 3 tys. zł grzywny, a podobnych - tylko z jednego z trzech białowieskich nadleśnictw - jest ponad 100!
- Pamiętam ten obraz. Po horyzont wycięte drzewa, ziemia usłana połamanymi gałęziami. Gdzieniegdzie głębokie bruzdy po kołach harwestera i forwardera. Na blokadzie było kilkudziesięciu obrońców Puszczy, kilkunastu strażników leśnych, kilku policjantów i my, dziennikarze. Atmosfera jak na pikniku. Zero agresji, czasami któryś ze strażników rzucił niewybrednym żartem w kierunku ekologów. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że to dopiero początek trwającej do dziś walki o Puszczę Białowieską. Wtedy jeszcze strażnicy nie używali siły, noży, raków, kajdanek i innego sprzętu - relacjonuje Igor Nazaruk, jeden z czwórki dziennikarzy "Gazety Wyborczej" oskarżonych o łamanie dwóch przepisów Kodeksu wykroczeń.
25 października pojechaliśmy na posterunek Straży Leśnej nadleśnictwa Browsk. Nie pozwolono nam rejestrować przebiegu przesłuchania, usłyszeliśmy, że prokurator nie wyraził na to zgody. Strażnicy przesłuchanie zaczęli od godzinnej "pogadanki". Powtarzali m.in., że "przez ekologów Puszcza to nie zielone płuca Polski, ale płuca gruźlika". Pytali o zarobki, majątek, stan zdrowia itd. Nie docierało do nich, że na blokadzie wykonywaliśmy pracę dziennikarzy.
Skala spraw, którymi zajmą się sądy, pozwala przypuszczać, że działania Straży Leśnej i Lasów Państwowych służą zastraszeniu obywateli i protestujących. Tak, by już żadnej wycinki nie zablokowali, a świat nie dowiedział się o dewastacji Puszczy Białowieskiej.
- Na poczcie handlowało się rajstopami, proszkiem do prania, zniczami, jakimiś dodatkowymi gazetami, ulotki się roznosi, sprawdza gaz, rejestruje konta, ubezpiecza ludzi, zakłada konta bankowe, mnóstwo tego po prostu? Ja psychicznie zacząłem nie wyrabiać. Poczułem, że po prostu jeśli pracodawca lekceważy listonoszy, to ja mam jedynie satysfakcję sprawiać problemy pracodawcy. No i zacząłem - mówi Rafał Czerski, jeden z organizatorów masowych protestów listonoszy.
- Dostaliśmy podwyżki - 250 zł brutto, ale zabrano nam premie i po podwyżkach zarabiamy około 200 zł mniej ? to była miara sukcesów
Po protestach został zwolniony z pracy w urzędzie pocztowym Wołomin 1. W uzasadnieniu zwolnienia wpisano niesumienne wykonywanie obowiązków służbowych, nieprzestrzeganie regulaminu i porządku panującego na poczcie. Rafał Czerski czyta z uzasadnienia: Kolportowałem na terenie wybranych urzędów pocztowych w Warszawie ulotki o radykalnej treści, przykładowo: ?Dość wyzysku, czas na podwyżki??
Więcej przeczytasz także w Dużym Formacie: Listonosz pracuje dwa razy. Pocztowcy zastrajkują?
Po wygranej w sądzie doktor Marek Bachański wrócił do Centrum Zdrowia Dziecka. Chce dalej stosować medyczną marihuanę, i to na szerszą skalę, ale od kilku tygodni czeka na zgodę szpitala. Nie może przyjmować pacjentów, opisuje badania EEG. Tymczasem na wizytę u doktora miesiącami czekają setki dzieci.
II Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych organizowany przez środowiska narodowe przeszedł przez zamieszkaną w większości przez wyznawców prawosławia Hajnówkę. Budził ogromne kontrowersje z związku czczeniem na nim pamięci Romualda Rajsa, ps. "Bury". Jego żołnierze winni są ludobójstwa dokonanego w 1946 r. na mieszkańcach białostockich wsi zamieszkałych przez Białorusinów, prawosławnych, w tym na kobietach i dzieciach. Władze miasta próbowały zablokować marsz , jednak sam marsz przebiegł względnie spokojnie.
Brak dostępu do legalnej marihuany powoduje, że dziś ludzie, którzy chcą ratować bliskich od bólu trafiają za kratki.
Dotarliśmy do tych, którzy produkują olej z konopi i do tych, dla których jest on ostatnią deską ratunku. Kara za jego posiadanie to więzienie, w przypadku dystrybucji nawet 15 lat.
Więcej o prawnej sytuacji marihuany na świecie w materiale BIQdata. Aktualną sytuację projektu ustawy legalizującej medyczną marihuanę w Polsce przybliża artykuł Pawła Kośmińskiego.