Marek Edelman mówił, że przestała rozpoznawać dawnych towarzyszy. Ta brawurowa bojowniczka po wojnie wyparła się swojej przeszłości. Publikujemy fragment książki Remigiusza Grzeli "Trzy życia Ireny Gelblum"
Marek Edelman wspominał: "Ona już od dawna udaje, że jest kimś innym. Do niczego się nie przyznaje - jakie getto, jaka łączniczka? Odmłodziła się o co najmniej dziesięć lat, przybrała włoskie nazwisko, pisze wiersze po włosku, nawet przetłumaczyli je na polski, takie tam wzdychy. Z nikim z nas z ŻOB-u, z getta nie kontaktowała się od lat".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.