Zanim został politykiem, namaszczonym przez Trumpa na wiceprezydenta, J.D. Vance był autorem autobiograficznego bestsellera "Elegia dla bidoków". Co pisał w nim o Ameryce?
Podczas przemówienia w noc wyborczą Donlad Trump obiecał wiwatującym zwolennikom, że "uzdrowi kraj", zabezpieczy granice, zapewni obywatelom "silną, bezpieczną i dostatnią Amerykę". Wyborcy najwyraźniej mu uwierzyli.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły. Dlatego wybraliśmy dla Was zdjęcia, które nas dziś zachwyciły, zaciekawiły, zainspirowały lub po prostu wpadły nam w oko.
Wynik tych wyborów będzie miał zasadnicze znaczenie nie tylko dla USA, ale i dla całego ziemskiego globu. Wpłynie też na przyszłość ludzkiej tzw. "zachodniej" cywilizacji, tzw. "porządku światowego".
Tim Walz to kandydat ze snów feministek, J.D. Vance - z ich koszmarów.
Komentatorzy w USA z pewnym zdziwieniem odnotowują nietypowy jak na obecne czasy, stonowany i kulturalny przebieg debaty kandydatów. Wielu podkreśla udany występ J.D. Vance'a.
J.D. Vance i Tim Walz we wtorkowy wieczór zmierzyli się ze sobą w debacie w CBS News. Republikanin pokazał, jak sprawnym jest mówcą. Demokrata przeplatał celne ciosy słabszymi momentami.
Równo pięć tygodni przed wyborami miliony widzów obejrzą starcie dwóch polityków z Midwestu i kandydatów na wiceprezydenta, którzy odwołują się do tradycyjnych amerykańskich wartości. Kto okaże się bardziej wiarygodny?
Prezydent USA Donald Trump na spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim: - Ta wojna musi się skończyć, prezydent Zełenski i jego kraj przeszli przez piekło.
Kandydat Donalda Trumpa na wiceprezydenta J.D. Vance naszkicował w wywiadzie rozwiązania, które miałyby zakończyć wojnę w Ukrainie. Mocno różnią się on od obecnej polityki Joego Bidena.
Rozgłos, pieniądze, dobrze dopasowane garnitury, posłuch całego świata. Tę historię mogłoby pokochać Hollywood.
Z kolei kandydat na wiceprezydenta, J.D. Vance jeszcze cztery lata temu martwił się o klimat, by potem już w kampanii na senatora Ohio stać się zaciekłym denialistą, przyjmującym z otwartymi ramionami dolary od branży naftowo-gazowej.
Obaj kandydaci na wiceprezydenta USA - J.D. Vance i Tim Walz - pochodzą ze środkowego zachodu. Bo właśnie tam może się rozstrzygnąć walka o prezydenturę.
Rezerwa Federalna traktuje tę regułę jako ważny wskaźnik świadczący o zbliżającej się recesji.
- Te dokumenty zostały uzyskane nielegalnie przez wrogów Stanów Zjednoczonych w celu zakłócenia wyborów i siania chaosu w naszym procesie demokratycznym - oświadczył rzecznik kampanii Donalda Trumpa. Chodzi m.in. o wewnętrzne analizy, dotyczące J.D. Vance'a.
Kamala Harris jako prawdopodobna kandydatka Partii Demokratycznej na prezydenta zyskała sympatię wyborców młodych i kolorowych. Poparcie dla Donalda Trumpa jest stałe, a wybór J.D. Vance'a na wiceprezydenta nie dodaje Republikanom głosów.
Choć to Kamala Harris jest teraz główną kandydatką Demokratów, pod wieloma względami właśnie J.D. Vance, a nie Donald Trump, będzie jej najważniejszym przeciwnikiem
Aktorka Jennifer Aniston ostro skrytykowała wypowiedź senatora, który - gdyby Donald Trump wygrał wybory - zostałby jego zastępcą. J.D. Vance zasłynął stwierdzeniem, że Demokraci to "banda bezdzietnych kociar, wiodących żałosne życie".
Demokraci wyliczają zasługi Joe Bidena, Republikanie nie zostawiają na nim suchej nitki, budując litanie oskarżeń
Biden lubił mówić o sobie jako o pomoście pomiędzy starszymi i młodszymi grupami. Teraz tę ideę nadspodziewanie dobrze realizuje Trump
"Mamy byłego inwestora technologicznego w Białym Domu" - świętował na X Delian Asparouhov z Founders Fund po ogłoszeniu, że kandydatem Republikanów na wiceprezydenta jest J.D. Vance, senator z Ohio.
Wskazując J.D. Vance'a jako kandydata na wiceprezydenta Donald Trump zadeklarował dalsze odwracanie się od Europy. Spojrzenie na innych kandydatów na najwyższe stanowiska w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa dowodzi tego nawet jeszcze dobitniej.
Donald Trump wysłał kolejny jasny sygnał: po swoim zwycięstwie Stany Zjednoczone pójdą w stronę izolacjonizmu i dogadywania się z Putinem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.