"Jesteśmy zmuszeni poinformować opinię publiczną o prawdziwej twarzy Opery na Zamku w Szczecinie" - to fragment oświadczenia jednego ze związków zawodowych, które rozesłane zostało do mediów.
Kto przez kolejne pięć lat będzie kierował Operą na Zamku w Szczecinie, dowiemy się najprawdopodobniej pod koniec stycznia przyszłego roku. Kandydaci dokumenty mogą składać do 6 grudnia.
Tego barbarzyństwa żaden człowiek kultury i sztuki nigdy nie może zapomnieć. Zbombardowany teatr w ukraińskim Mariupolu zamiast azylem stał się celem ludobójców.
Protokoły z zebrań i posiedzeń zarządu, plany repertuarowe, zdjęcia, a nawet akta osobowe pracowników - to tylko część archiwalnych rzeczy, które można znaleźć w nowej książce wydanej przez Operę na Zamku w Szczecinie.
- Te pieniądze mają pomóc artystom przetrwać pandemię i czas zamknięcia teatrów. Przetrwać, a nie dorobić się w paskudnym czasie. To mają być pieniądze na chleb i margarynę, a nie na kawior i szampana - mówi Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku w Szczecinie i wiceprezes Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów w Polsce.
- Polski piorun jest ostry na końcach, jak to piorun. Odznaka Hitler Jugend i SS to znak runiczny zawsze na końcach tępy - napisał na Facebooku Jacek Jekiel, dyrektor szczecińskiej Opery na Zamku, z wykształcenia doktor historii.
Szczecin ze swoim nadgranicznym położeniem jest jak Strasburg na pograniczu francusko-niemieckim. Wszyscy znają Strasburg, pora, żeby poznali Szczecin - pisze Jacek Jekiel.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.