Religia w szkole. We Wrocławiu padł rekordowy odwrót od katechezy - nie uczęszcza na nią już 46 proc. dzieci ze szkół podstawowych oraz 89 proc. uczniów ze szkół ponadpodstawowych.
Nauczanie religii w szkołach i przedszkolach publicznych nie ma właściwej podstawy prawnej, a finansowanie wynagrodzeń katechetów w obecnej formie może być naruszeniem prawa - twierdzi Fundacja Wolność od Religii.
- Moje dziecko nie chodzi na religię i nie podoba mi się, że świecką lekcję ma z duchownym - mówi tata jednego z uczniów VI LO w Poznaniu. Prowadzącym przedmiot w kilku klasach jest ks. Łukasz Łukasik, przez lata współzarządzający poznańskim Caritasem.
- Przychodzą do mnie rodzice i pytają o książki z nową podstawą. A takich nie ma i nawet ministerstwo edukacji potwierdza, że książki z poprzednich lat są dobre - mówi Marta Jaśkowiak z niewielkiej poznańskiej księgarni, w której od lat można kupić tańsze, używane podręczniki.
- Nie pomagały wiatraki, otwieranie drzwi i wietrzenie. Skróciliśmy każdą lekcje z 45 minut do pół godziny - mówi Rafał Piątek, wicedyrektor V LO w Poznaniu.
Kiedy Paweł Nijakowski zaczynał batalię o plan lekcji, jego starszy syn był w podstawówce. Dziś jest w liceum, a polska szkoła wygląda nieco inaczej.
Choć rozpoczęcie roku szkolnego to świeckie wydarzenie, wiele szkół świętuje je w kościołach lub organizuje msze i święcenie plecaków w swoich siedzibach. Niekatoliccy rodzice protestują.
Nie ma zgody biskupów na mniej religii w szkole i łączenie klas, gdy chętnych jest za mało. Tymczasem we Wrocławiu to żadna nowość. Lekcje katechezy prowadzono wspólnie dla kilku klas. Powód jest prozaiczny: coraz mniej uczniów chce w niej uczęszczać.
W tym roku polska szkoła dalej będzie mierzyć się z problemem kadrowym. Brakuje polonistów, matematyków. Czy problem rozwiąże niż demograficzny, który wchodzi do przedszkoli? Za trzy lata w całym kraju zniknie ok. 320 tys. uczniów.
Dzieci odetchnęły z ulgą i skakały z radości, gdy rozpoczął się koncert Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej z piosenkami Disneya i wystrzeliło kolorowe konfetti. I miały gdzieś mowy polityków, którzy w pierwszym dniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego już odliczali czas do wakacji.
Dla 570 tys. uczniów z województwa śląskiego zaczął się w poniedziałek 2 września nowy rok szkolny. Choć symboliczny pierwszy dzwonek już wybrzmiał, uczniom, rodzicom, nauczycielom i dyrektorom szkół towarzyszy wiele wątpliwości.
Jest początek roku szkolnego, a do banku ofert pracy dla nauczycieli dyrektorzy szkół i przedszkoli w Warszawie dokładają wciąż nowe.
Nowy rok szkolny za pasem, a dyrektorzy wciąż nie mogą skompletować nauczycielskiej kadry.
Najbardziej poszukiwani są psycholodzy i nauczyciele wychowania przedszkolnego. - Rekrutacja trwa na bieżąco. Znam dyrektorów, którzy mieli kompletną kadrę, a kilka dni przed końcem wakacji okazało się, że ktoś rezygnował i musieli szukać nowej osoby - mówi Igor Bykowski, wielkopolski kurator oświaty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.