Od tygodnia o wystawie "Potęga sekretów" Karola Radziszewskiego w Centrum Sztuki Współczesnej jest głośno za sprawą programów telewizji publicznej.
Ocena prowadzącego program "Warto rozmawiać", Jana Pospieszalskiego, który widzi na wystawie wątki pornograficzne, jest taka: "Tam są obrzydliwości, których nie chciałbym pokazać nawet osobom dorosłym. Uważam, że pokazywanie ich osobom dorosłym jest bezcelowe. Ja uważam, że jesteśmy normalni. Mamy normalne poczucie estetyki i wartości. Jesteśmy atakowani gołymi genitaliami, bazgrołami."
Sam artysta, Karol Radziszewski , opublikował na swoim Instagramie, jak dziennikarze TVP chodzą za nim na terenie Centrum Sztuki Współczesnej i przekonują, że jeśli złożył podpis pod protestem dotyczącym powołania Piotra Bernatowicza na nowego dyrektora CSW, to może w akcie kolejnym powinien zdecydować się tę wystawę skrócić.
Piotr Bernatowicz został powołany na stanowisko dyrektora CSW z pominięciem procedury konkursowej. Zastąpił Małgorzatę Ludwisiak. Decyzję ministra Glińskiego oprotestowało 4 tysiące ludzi, podpisy złożyli m.in. Paweł Pawlikowski, Agnieszka Holland, Olga Tokarczuk i właśnie Radziszewski.
Z pomocą osób merytorycznie przygotowanych udowadniamy, że ta wystawa nie zawiera w sobie pornografii i nie jest w żaden sposób przygotowana po to, aby szokować.
Michał Grzegorzek, kurator wystawy opowiada, co go w pracy z Karolem Radziszewskim najbardziej zaskoczyło i jak reagują na nią odbiorcy.
Marta Czyż i Agnieszka Szostakiewicz - historyczki sztuki udowadniają, że "Potęga sekretów" powstała z myślą, aby słowo artysta i człowiek wykluczony nie miały racji bytu.
Wystawa czynna do 29 marca 2020 roku.
Zobaczcie sami, co na wystawie "Potęga sekretów" pokazał jeden z najciekawszych polskich artystów współczesnych, Karol Radziszewski.