Wyraźnie kończy się cierpliwość mieszkańców Sudży.
Rosyjskie niezależne media donoszą, że żołnierze, którzy przybyli do obwodu kurskiego, by bronić ojczyzny przed ukraińską armią, okradają sklepy, domy i mieszkania ewakuowanych mieszkańców.
Operacja Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim nie zmieniła podejścia Rosjan do wojny - dowodzą wyniki sierpniowych sondaży niezależnego i uznanego przez Kreml za "agenta zagranicy" Ośrodka Jurija Lewady.
W Kursku rozpoczęła się budowa żelbetowych schronów. Oznacza to, że Rosjanie liczą się z możliwością długotrwałych walk. Tymczasem Ukraińcy zanotowali kolejne sukcesy.
Były brytyjski premier Boris Johnson wzywa USA i Wielką Brytanię, by zgodziły się na atakowanie przez Ukraińców rosyjskiego terytorium pociskami dalekiego zasięgu.
Atak Ukraińców na obwód kurski nie wywołuje wielkich emocji w Rosji. Stara się o to Kreml, kalkulując, że warto na pewien czas poświęcić własne przygranicze i tamtejszych ludzi, by osiągać sukcesy na froncie donieckim.
Wołodymyr Zełenski wydał komunikat po spotkaniu z dowódcą armii. Rosjanie nie spowolnili jednak ofensywy w pobliżu Pokrowska.
Rosyjskie władze poinformowały, że z obwodu kurskiego wyjechało już lub lada chwila wyjedzie ponad 180 tys. mieszkańców.
W poniedziałek Władimir Putin zwołał naradę w sprawie sytuacji w rosyjskich obwodach, w których toczą się walki. Prezydent Rosji groził i obiecywał.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły. Dlatego wybraliśmy dla Was zdjęcia, które nas dziś zachwyciły, zaciekawiły, zainspirowały lub po prostu wpadły nam w oko.
Zmasowanym ostrzałem Ukrainy odpowie Rosja na rozwijającą się operację ukraińskich sił zbrojnych na jej "kanonicznym" terytorium w obwodzie kurskim. Jednak Kreml ma problemy nie tylko z wrogiem, ale i z własnymi generałami, którzy nie tak dobrze walczą, jak kłamią i kradną.
Co warte są "czerwone linie" Putina? Ukraiński rajd - choć może lepszym określeniem jest ofensywa - w głąb obwodu kurskiego pokazał, że niewiele.
Według indonezyjskiej marynarki, która od środy prowadzi akcję ratowniczą ostatniej szansy, zapasy tlenu wystarczą załodze do soboty. Wyczerpią się o 3 nad ranem - ocenia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.