- Ja nie jestem od wiz, od tego są konsulowie. Gdybym nie przekazał pism, które do mnie trafiały, to byłaby bezczynność - mówił przed komisją ds. afery wizowej były wiceminister rolnictwa Lech Kołakowski. Zaznaczył, że rolnicy wprost błagali go o pomoc w sprowadzeniu pracowników.
Wybory samorządowe 2024. Były poseł PiS, a potem Partii Republikańskiej, były wiceminister rolnictwa uwikłany w aferę wizową, przed kwietniowymi wyborami samorządowymi stworzył własny komitet i ma ubiegać się o fotel prezydenta Łomży. - To ma być taki "PiS bis", w odwecie za to, że nie znalazł się w ostatnich wyborach na liście PiS do Sejmu - mówią łomżyńscy politycy.
Dlaczego został pan usunięty z list wyborczych? - pytamy wiceministra rolnictwa. W tej sprawie pozostaje tajemniczy. W innych próbuje się bronić.
Afera wizowa. Wiceminister rolnictwa i podlaski poseł klubu PiS Lech Kołakowski miał lobbować w MSZ na rzecz "otworzenia polskiego rynku dla pracowników z krajów azjatyckich i afrykańskich". Czy jest też jednym z "bohaterów" tzw. afery wizowej?
Sejmowa komisja regulaminowa pozytywnie zaopiniowała wniosek podlaskiego posła PiS, wiceministra rolnictwa Lecha Kołakowskiego, zgodnie z którym zrzekł się on poselskiego immunitetu. Teraz będzie on pociągnięty do odpowiedzialności za wykroczenia drogowe, jakie popełnił przed kilku laty. Do parlamentu jednak będzie mógł znowu kandydować.
Wiceminister rolnictwa, łomżyński poseł klubu PiS (Partia Republikańska) Lech Kołakowski zrzekł się poselskiego immunitetu. Zrobił to na kilka godzin przed tym, jak sejmowa komisja regulaminowa miała zająć się wnioskiem o pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. I dopiero po kilku latach od popełnienia wykroczeń.
Przez kilka miesięcy Lech Kołakowski zwodził dziennikarzy. W rozmowie z nami sugerował, że plotki o jego gigantycznej pensji to bujda. Już wiadomo, ile zarobił po powrocie do obozu władzy. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Rolnicy z Agrounii domagają się, aby poseł Lech Kołakowski zwrócił wynagrodzenie, jakie otrzymywał w Banku Gospodarstwa Krajowego. Chodzi o 174,8 tys. zł, które zarobił tu w pięć miesięcy. - Kołakowski okazał się wielkim, nienażartym bydlakiem, a nie tylko "tłustym kotem" - mówi Michał Kołodziejczak, lider Agrounii.
Jak co roku na sejmowych stronach zostały opublikowane oświadczenia majątkowe posłów. Sprawdziliśmy m.in., co zadeklarowali Ziobro, Sasin i Kaczyński, a także - ile jako doradca w Banku Gospodarstwa Krajowego zarobił poseł Lech Kołakowski. Awansował tam po powrocie do PiS w 2021 r.
Szykuje się kolejna "maksymalna redukcja populacji dzika". Zapowiedział ją wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Lech Kołakowski. - Siedem ostatnich lat pokazało, że jest to metoda nieskuteczna, ponieważ im więcej dzików strzelamy, tym więcej mamy przypadków ASF - komentuje prof. Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.
Z PiS odchodził z hukiem. Po powrocie awansuje. Lech Kołakowski ma jutro zostać wiceministrem rolnictwa. - Rolnictwo polskie jest w defensywie. Powinny być podjęte radykalne działania - mówi nam poseł. Wciąż nie chce zdradzić, ile zarobił jako doradca w banku. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz
- Mając do dyspozycji instrumenty, narzędzia finansowe, jestem bardzo wiele w stanie pomóc polskim rolnikom, polskiej wsi - tak w Bielsku Podlaskim tłumaczył swoje zatrudnienie w należącym do skarbu państwa Banku Gospodarstwa Krajowego łomżyński poseł klubu PiS Lech Kołakowski.
Lech Kołakowski przekonywał, że wrócił do PiS, by "pomóc rolnictwu". A dostał stanowisko doradcy zarządu w należącym do skarbu państwa Banku Gospodarstwa Krajowego. "Wcześniej u nas szukał posady najlepiej z zarobkami w wysokości 20 tysięcy" - słyszymy w kuluarach od gowinowców.
Łomżyński poseł Lech Kołakowski, który niedawno dołączył do Partii Republikańskiej Adama Bielana, a tym samym powrócił do sejmowego klubu PiS, został zatrudniony w Banku Gospodarstwa Krajowego. Bank ten należy do skarbu państwa.
Mówił, że nie wróci do klubu PiS, a powrócił. Odchodził pod hasłem "obrony polskiej wsi". Powraca, bo "chce pomóc rolnictwu". Co Jarosław Kaczyński obiecał Lechowi Kołakowskiemu? Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Przez ostatnie lata rządowe media robiły wiele, by powrót Tuska zablokować. Zajadle atakowały byłego premiera, ledwie wychylił się zza drzwi. Oficjalnie w PiS lęku nie ma. Jest maskowany. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz
- To będzie najprawdopodobniej ostatnia kadencja rządów obozu Zjednoczonej Prawicy. Jest ryzyko, że PiS wykorzysta pieniądze z Unii jako swoisty fundusz wyborczy - mówił Lech Kołakowski jeszcze kilka miesięcy temu, gdy odchodził z PiS.
Łomżyński poseł Lech Kołakowski dołączył do Partii Republikańskiej Adama Bielana, a tym samym powrócił do sejmowego klubu PiS. O transferze tym poinformowano w czwartek (1 lipca) on sam i prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Po odejściu trzech polityków Prawo i Sprawiedliwość na gwałt szuka posłów, którzy zasilą klub i uratują większość. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Najprawdopodobniej przy okazji sobotniej (17 kwietnia) konwencji krajowej Porozumienia Jarosława Gowina podlaski poseł Lech Kołakowski zasili szeregi tej partii. Informacji o przystąpieniu do niej Kołakowskiego nie dementuje sekretarz generalny Porozumienia Stanisław Derehajło.
W ramach sensacyjnego serialu w atmosferze mydlanej opery łomżyński poseł Lech Kołakowski poinformował ostatecznie w miniony wtorek (24 listopada), że odszedł z klubu PiS i w ogóle z tej partii. - Będę posłem niezrzeszonym - ogłosił.
Łomżyński poseł Lech Kołakowski poinformował we wtorek (24 listopada), że odszedł z klubu Prawa i Sprawiedliwości i w ogóle z tej parti. Ma być posłem niezrzeszonym.
Rysa na szkle. Potwierdziły się nasze informacje, że Lech Kołakowski opuszcza klub PiS i partię. Będzie posłem niezrzeszonym. Mimo że władze partii zrobiły wszystko, by pozostał. - Być może moja sytuacja pokaże, że więcej nie będzie popełnianych błędów - mówi poseł Kołakowski. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Zapowiedź Lecha Kołakowskiego o odejściu z PiS przestraszyła władze partii. By zdławić bunt, Kaczyński musiał się cofnąć. Według naszych informacji na spotkaniu z prezesem poseł usłyszał, że może "głosować, jak chce", "mówić, co chce", byleby nie opuszczał ugrupowania. Zobacz reportaż wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Gdy wczoraj ogłaszał, że odchodzi z PiS, zapowiadał powstanie koła. Ale władze PiS zrobiły wszystko, by utrzymać jedność klubu. Kołakowski powiedział nam, że nie wycofuje się ze swojej decyzji. Można powiedzieć o mnie samotny biały żagiel.
Łomżyński poseł PiS został przywrócony w prawach członka PiS. Zostało to ogłoszone przez szefa Komitetu Wykonawczego PiS po spotkaniu Kołakowskiego z prezesem tej partii Jarosławem Kaczyńskim.
Jarosław Kaczyński dla "Wyborczej": "Mamy większość w Sejmie". Władze partii odwieszają Kołakowskiego i Ardanowskiego w prawach członka klubu. Żaden z nich nie powiedział publicznie, że zostaje w PiS.
Kazimierz Moskal, poseł PiS wybrany z list na Podkarpaciu, nie jest już zawieszony w prawach członka PiS. Podobny los spotkał 12 innych posłów, którzy głosowali przeciwko tzw. piątce dla zwierząt. Wśród odwieszonych nie znaleźli się tylko Lech Kołakowski i Jan Krzysztof Ardanowski, którzy nadal otwarcie krytykują poczynania rządu w tej sprawie.
- Dziś odchodzę z Prawa i Sprawiedliwości - oznajmił poseł Lech Kołakowski. Poszło o "piątkę dla zwierząt". - Jeżeli dojdzie do rejestracji koła poselskiego, prawdopodobnie PiS utraci większość sejmową - dodał buntownik.
Podlascy działacze PiS niechętnie wypowiadają się na temat zapowiedzi odejścia z tej partii łomżyńskiego posła Lecha Kołakowskiego. Niektórzy parlamentarzyści z opozycji są zdania: - Widać, że w PiS skończyło się przywództwo Kaczyńskiego. Inni są przekonani: - Grupa posłów z Kołakowskim dogada się z PiS w zamian za synekury.
Łomżyński poseł Lech Kołakowski poinformował o odejściu z Prawa i Sprawiedliwości. Stwierdził, że "czarę goryczy przelała ustawa o ochronie zwierząt". Zapowiedział, że wraz z nim odejdzie z PiS jeszcze kilkoro innych posłów, którzy założą koło. PiS tym samym może stracić większość w Sejmie.
- Dziś odchodzę z Prawa i Sprawiedliwości - zapowiedział na antenie RMF FM poseł tej partii Lech Kołakowski. Dodał, że "jeżeli dojdzie do rejestracji koła poselskiego, prawdopodobnie PiS utraci większość rządową". We wrześniu Jarosław Kaczyński zawiesił Kołakowskiego w prawach członka partii za sprzeciw wobec ustawy o ochronie zwierząt.
Poseł Lech Kołakowski, zawieszony w prawach członka PiS nadal obstaje przy tym, że "Piątka dla zwierząt" powinna być przez parlament odrzucona. Uruchomił właśnie całodobowy telefon interwencyjny, pod który każdy, "kto czuje się poszkodowany lub zagrożony" z powodu tej ustawy, może się do niego zgłaszać.
Sejm przyjął ustawę zakazującą hodowli zwierząt futerkowych. Wbrew Jarosławowi Kaczyńskiemu przeciwko przyjęciu projektu "Piątka dla zwierząt" był łomżyński poseł Lech Kołakowski, wiceprzewodniczący i skarbnik sejmowego klubu PiS. Spośród podlaskich posłów przeciw była też Aleksandra Szczudło z Solidarnej Polski i Stefan Krajewski z PSL.
Trudna sytuacja budżetowa polskich samorządów, skutki rządowych decyzji odczuwane na szczeblu lokalnym oraz zainicjowanie współpracy podlaskich parlamentarzystów i samorządu - to główne tematy spotkania prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego z posłami na Sejm RP.
Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel w kilkustronicowym liście gęsto tłumaczy się przed prezesem PSL Władysława Kosiniakiem Kamyszem po jego zarzutach odnośnie obecnej polityki dotyczącej rolnictwa i polskiej wsi. Przy okazji nie wyklucza, że osoby odpowiedzialne za naprawę PKS w Podlaskiem powinny ponieść odpowiedzialność - jak można zrozumieć z jego wypowiedzi - przed wymiarem sprawiedliwości.
Lech Antoni Kołakowski to działacz PiS z. W wyborach 25 października 2015 zdobył w okręgu 24 15 106 głosów Łomży
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.