"Lex Czarnek 2.0" tym razem trafia do Sejmu jako projekt poselski. To oznacza, że nie będzie wymagał konsultacji społecznych. Poprzednio przez Polskę przetoczyła się fala protestów przeciwko szkodliwym zmianom w prawie oświatowym, w końcu Andrzej Duda je zawetował.
Minister edukacji ogłosił też, że dymisjonuje swego doradcę. Marek Kuna opublikował na Twitterze znak szubienicy, a obok nazwiska Donalda Tuska, Borysa Budki, także Tomasza Lisa, Romana Giertycha i Marcina Matczaka. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz
Do polskich szkół zapisało się już ponad 85 tys. dzieci z Ukrainy. - Może dojść do sytuacji, że będziemy ich kierować do innych, mniejszych miast - powiedział minister Przemysław Czarnek podczas obrad sejmowej komisji edukacji. Ministerstwo przekonuje, że ukraińskich uczniów mają obowiązywać te same zasady, co polskich.
- Nie podzielamy argumentacji prezydenta Andrzeja Dudy, ponieważ nie uważamy, by nowelizacja ustawy w jakikolwiek sposób mogła wzmacniać spór polityczny w Polsce albo powodować jakiekolwiek podziały, wręcz przeciwnie. Decyzja prezydenta wzmacnia niepokój osób, które chcą chronić dzieci przed demoralizacją w szkole - argumentował Przemysław Czarnek w Radiu Maryja.
Działaczka PiS z Gdańska pytała ministra Czarnka w spotkaniu na żywo na Twitterze, "dlaczego prezydent Andrzej Duda otworzył drzwi do seksedukacji" i referowała "gorszące" treści, jakie mają być przekazywane dzieciom w szkołach, m.in. o "homoseksualizmie", "masturbacji" i "połykaniu nasienia". - To jest zboczenie na wskroś. Właśnie z tym walczymy - wyjaśniał minister edukacji. W dyskusję włączyły się posłanki KO, które dementowały te informacje.
- Przystępujemy do pisania tej ustawy od początku. Im szybciej, tym lepiej. Moim zdaniem nic nie trzeba w niej zmieniać, bo była dopracowana, ale będziemy pytać Andrzeja Dudę - powiedział minister edukacji Przemysław Czarnek po prezydenckim wecie "lex Czarnek". W Radiu Maryja dodał, że "ministerstwo nie podziela argumentacji prezydenta".
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek chce reaktywować pomysły, które dopiero co zawetował prezydent. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz
W części obozu PiS rozważany jest polityczny zwrot kopernikański: wyrzucenie Solidarnej Polski, współpraca z częścią opozycji, a być może nawet powołanie nowego rządu na czas wojny. Weto prezydenta do "lex Czarnek" miałoby być przygrywką do nowej strategii.
Prezydent Andrzej Duda wyrzucił do kosza nowelizację prawa oświatowego, z której PiS było dumne. Szef klubu partii rządzącej nie gryzł się w język. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
"Lex Czarnek". W środę Andrzej Duda zawetował nowelę prawa oświatowego. - Ale komentarz prezydenta jest niepokojący. Mówiąc o poparciu szeregu rozwiązań, tak naprawdę zostawił otwartą furtkę Czarnkowi - komentuje wiceprezydentka Wrocławia.
To wielki sukces społeczeństwa obywatelskiego - mówią zgodnie posłanki, które razem z organizacjami pozarządowymi, nauczycielami walczyły o zablokowanie ustawy oświatowej. Według nich prezydent zrobił to, "co do niego należało". Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Andrzej Duda zrobił duży krok, aby "lex Czarnek" odeszło w zapomnienie. Prezydent zawetował nowelizację prawa oświatowego. Teoretycznie Sejm może odrzucić prezydenckie weto, ale praktycznie to niemal niewykonalne.
Prezydent Andrzej Duda ogłosił decyzję, na którą całe środowisko oświatowe czekało od miesięcy, podczas Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Uznajmy sprawę za zakończoną - powiedział. - Zaważyła Ukraina. "Lex Czarnek" zablokowałoby wstęp organizacjom w sytuacji kryzysowej - podejrzewają oświatowcy i dziękują prezydentowi i jego małżonce Agacie Kornhauser-Dudzie za wsparcie.
Andrzej Duda nie podpisał noweli prawa oświatowego. - Najważniejszym argumentem była jedność. Ustawa Czarnka dzieli nasze społeczeństwo, a tego dziś musimy unikać - wyjaśnia osoba z otoczenia prezydenta.
Panie prezydencie! Proszę pozwolić organizacjom pomagać w szkołach - apelowała do Andrzeja Dudy koalicja Wolna Szkoła. To wspólny front ponad stu organizacji, które próbują powstrzymać "lex Czarnek". Prezydent podjął decyzję dzień przed tym terminem.
- Inwazja Rosji na Ukrainę przekłada się na pracę w szkołach. Do wojny nie da się przygotować. Potrzebujemy wsparcia ekspertów - pisze w liście do prezydenta nauczycielka Maria Kowalewska. Andrzej Duda ma czas do 3 marca, by zawetować, podpisać lub odesłać do Trybunału Konstytucyjnego ustawę "lex Czarnek", zamykającą wstęp do szkół NGO-som.
Prezydent Andrzej Duda do 3 marca zdecyduje, co dalej z ustawą "lex Czarnek" utrudniającą organizacjom pozarządowym wstęp do szkół. Oświatowcy apelują o weto. Wobec inwazji na Ukrainę NGO-sy potrzebne są w szkołach teraz, natychmiast.
Nauczyciele organizują demonstracje na znak wsparcia dla Ukrainy. Na forach wymieniają się wskazówkami, jak rozmawiać ze swoimi ukraińskimi uczniami o agresji Rosji na Ukrainę. - Nie potrafią dziś na lekcjach powstrzymać łez - mówią.
- To wybitnie ważny projekt, bo zdecyduje o tym, jakimi ludźmi będziemy, opuszczając szkołę - mówił o "lex Czarnek" nastolatek zaproszony na sesję rady miasta w Bydgoszczy. Wezwał radnych do zaapelowania do prezydenta Dudy o zawetowanie ustawy.
- Dziwię się nauczycielom, którzy patrzą na to wszystko. Widzą, że prezydenci miast nie mają pieniędzy, żeby im dołożyć do wynagrodzenia, a dodatkowo dokładają organizacjom pozarządowym, lewackim - mówił w Radiu Maryja Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki.
- Brak kadr i prestiżu zawodu nauczyciela, podstawa programowa niedostosowana do współczesnych potrzeb, odbiurokratyzowanie szkoły - Iwona Waszkiewicz, wiceprezydentka Bydgoszczy, wraz z innymi samorządowcami rozmawiała w Pałacu Prezydenckim o bolączkach polskiej edukacji. I o konieczności zawetowania "lex Czarnek".
Posłanki KO dotarły do listy organizacji, które popierają zmiany w prawie oświatowym. Wśród wielu katolickich stowarzyszeń na liście jest m.in. Centrum Ochrony Praw Chrześcijan, które zaskarżyło dyrektorkę, bo wręczyła uczennicy prezent opakowany w tęczowy papier.
"Lex Czarnek". We wtorek samorządowcy, w tym prezydent Wrocławia, spotkali się z prezydentem Andrzejem Dudą, by porozmawiać o noweli prawa oświatowego. - Jesteśmy pełni nadziei - mówią po spotkaniu.
Samorządowcy z ruchu "Tak Dla Polski" spotkali się z prezydentem Andrzejem Dudą ws. "lex Czarnek". Według nich prezydent ma wobec ustawy wątpliwości.
- To ostatni moment, by próbować powstrzymać wejście w życie nowych przepisów. Wierzymy, że prezydent Andrzej Duda zawetuje ustawę nowelizującą prawo oświatowe - mówią organizatorzy. Związek Nauczycielstwa Polskiego zaprasza na nietypową pikietę Nadzwyczajna Rada Pedagogiczna przed Pałacem Prezydenckim.
- Ustawa "lex Czarnek" to pójście na wojnę z uczniami, której jeszcze nikt nie wygrał. Nie radzę - ostrzega wokalista Kuba Sienkiewicz w akcji "Kultura dla edukacji". Wzięło w niej udział kilkunastu ludzi kultury, m.in. Agnieszka Holland, Maja Ostaszewska, Andrzej Chyra, Jan Peszek i Jerzy Radziwiłowicz.
- Nie miałam nigdy sytuacji, żeby rodzice skarżyli się na zajęcia prowadzone w szkołach przez organizacje pozarządowe. Miałam za to sytuacje odwrotne, gdy poszukiwali takich organizacji, bo chcieli, aby ktoś poprowadził np. warsztaty na temat praw człowieka - mówi pełnomocniczka prezydenta miasta Łodzi ds. dzieci i młodzieży.
- Czuję, jakbym stąpał po polu minowym. Wolałbym uniknąć konfrontacji z sytuacją, w której tematyka zajęć okazałaby się niezgodna z linią polityczną - mówi po przegłosowaniu przez Sejm "lex Czarnek" dyrektor wrocławskiej szkoły.
Tym samym już ponad 20 rad, m.in. z Warszawy, Sopotu, Wrocławia, Szczecina, Gdańska, Łodzi, zostało sygnatariuszami apelu do Andrzeja Dudy. Przewodniczący MRMP Gracjan Krajewski potwierdza, że zarówno on, jak i jego rówieśnicy śledzą też protesty młodzieży w innych miastach, ostatnio np. w Krakowie. Nie wyklucza, że i w Płocku może dojść do podobnych demonstracji.
- Przemysław Czarnek jest homofobem i przeraża mnie, że ktoś taki rządzi naszą szkołą. Obawiam się, że po wejściu w życiu "lex Czarnek" każdy będzie tak naprawdę bał się być sobą - mówi jedna z łódzkich uczennic, która razem z rodzicami, nauczycielami i innymi uczniami protestowała w Łodzi przeciwko "lex Czarnek".
Przed współczesnymi inkwizytorami i fanatykami religijnymi obronić możemy się tylko śmiechem, kpiną i szyderstwem.
Protest przeciw "lex Czarnek" w Łodzi. Obecnie rodzice mają dwa akty prawne, które regulują ich prawa i obowiązki wobec dzieci. Pierwszy z nich to Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Drugi to Ustawa o systemie oświaty. - Jakiej więcej kontroli poszukuje minister Przemysław Czarnek? - pytają.
- To już jest ostatni moment, aby zdecydował pan, po której stronie barykady chce się pan ustawić - zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy Maksymilian Ciszkowski, przewodniczący Młodzieżowej Rady Warszawy. Młodzież przyszła do Pałacu Prezydenckiego z apelem o zawetowanie "lex Czarnek".
Ministerstwo Edukacji i Nauki przekonuje, że o wprowadzenie "lex Czarnek", czyli przepisów zwiększających kompetencje kuratorów oświaty, wnioskowali rodzice. Posłanki Koalicji Obywatelskiej twierdzą po kontrolach, że skarg niemal nie było.
Edukacja seksualna w teatrze? W kontekście działań ministra oświaty być może to teatr publiczny powinien uczyć o seksie. Szczególnie jeśli robi to w tak bezpretensjonalny sposób jak Teatr Współczesny w Szczecinie.
Protesty przeciwko "lex Czarnek" zaczęły się już w weekend. Protestowano m.in. w Poznaniu czy Częstochowie. W Warszawie przed Pałacem Prezydenckim młodzież zatańczyła poloneza. W środę 16 lutego protest odbędzie się w Łodzi na Piotrkowskiej.
Przedstawiciele kampanii "Wolna Szkoła" spotkali się z Bogną Janke z Kancelarii Prezydenta. Przekonywali, by prezydent Andrzej Duda zawetował "lex Czarnek"
- Zmiany, które proponuje minister Czarnek, zmierzają do tego, aby pogłębić nierówności społeczne w Polsce. Tylko ci, którzy będą mieli pieniądze, załatwią dzieciom miejsca w najlepszych szkołach, zapłacą za dodatkowe lekcje albo za szkołę prywatną - mówi prof. Jarosław Płuciennik z Uniwersytetu Łódzkiego.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Rafała Trzaskowskiego. Powodem ma być ubiegłoroczny list prezydenta Warszawy do rodziców uczniów krytykujący "lex Czarnek". Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Małgorzata Bielang, pomorska kurator oświaty, znów wywiera polityczną presję na dyrektorów gdańskich szkół. Żąda, by na stronach szkół nie ukazywały się linki z miejskiego serwisu, na co ci nie mają wpływu. Sama jest polityczką PiS i siostrą byłego wiceministra.
Copyright © Agora SA