We wtorek Sejm zajmie się nowym prawem oświatowym znanym jako lex Czarnek. - Te zmiany są niebezpieczne dla polskiego szkolnictwa - ocenia prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
- "Lex Czarnek" tworzy partyjną szkołę strachu zarządzaną przez kuratora, a nie przez samorządy. Nie możemy na to pozwolić. Ministerstwo powinno zmienić nazwę z edukacji na indoktrynacji - mówił senator Wadim Tyszkiewicz.
W Sosnowcu obawiają się, że proponowane przepisy "lex Czarnek" to zamach na wolną, mądrą i samorządną szkołę. - Wolałbym powrotu Paulo Sousy, niż żeby minister Czarnek zarządzał w myśl swoich zasad polską szkołą - mówił Jan Madejczyk, uczeń z Dąbrowy Górniczej.
Samorządowcy z Dolnego Śląska apelują do posłów o odrzucenie nowelizacji prawa oświatowego zwanej "lex Czarnek". - Pan Czarnek chce z polskiej szkoły zrobić prywatną, pisowską maszynkę do prania mózgu - mówił podczas konferencji prasowej jeden z uczniów.
- Te zmiany są powrotem do tego, co było za czasów systemu komunistycznego. Polegają na tym, że to nie samorząd, nie rodzice, nauczyciele, dyrektorzy szkół decydują o tym, co dzieje się w oświacie, tylko kuratoria oświaty, a tak naprawdę minister - przestrzega przed wprowadzeniem "lex Czarnek" zastępca prezydenta Białegostoku, Rafał Rudnicki.
W Łodzi i kilkunastu miastach Polski do drzwi kuratoriów oświaty zostaną - w symboliczny sposób - przybite tezy o wolności szkoły, ludzi i Polski. To protest przeciwko projektowi zmian prawa oświatowego, tzw. lex Czarnek.
Dzisiaj o godz. 16 odbędzie się symboliczne przybicie trzech tez do drzwi Kuratorium Oświaty w Rzeszowie (ul. Grunwaldzka 15, budynek Urzędu Wojewódzkiego). To protest przeciwko #Lex Czarnek.
- Musimy stanąć w obronie polskiej szkoły. Nadchodzi czas Ministerstwa Oświecenia Publicznego, ale to już było w latach 30. w Niemczech. Czasy inne, metody bardzo podobne - pisze senator Wadim Tyszkiewicz. Zapowiada protest w Zielonej Górze.
We wtorek, 4 stycznia w Sejmie nastąpi "podejście drugie do pierwszego czytania" zmiany prawa oświatowego "lex Czarnek". Nauczyciele nie zamierzają tego przemilczeć. Robią wspólny protest z różnymi organizacjami.
Czytacie Szymborską, Miłosza, Tokarczuk. Zaczekajcie - damy Wam nowych artystów i autorów. Bo to prawda, kulturę też chcemy przejąć, no ale to jest oczywiste, kiedy buduje się nowe imperium - ironizuje czytelniczka, opisując szkolną rzeczywistość.
Prezydent Warszawy napisał list do rodziców uczniów, w którym przestrzega przez tzw. lex Czarnek. Odpowiedziała mu mazowiecka kuratorka oświaty. Zarzuca mu "przekazywanie nieprawdziwych informacji, wzbudzanie strachu i budowanie uprzedzeń".
Minister edukacji Przemysław Czarnek, Radio Gdańsk, radni PiS i pomorska kurator oświaty zarzucili władzom Gdańska, że dopuszczają się agitacji politycznej w szkołach. I wyciągnęli najcięższe działa, łącznie z prokuraturą. A jak było naprawdę?
Podczas swoich występów medialnych minister Czarnek obiecał, że przeznaczy "kilkadziesiąt milionów złotych na podwyżki w kuratoriach". Stwierdził też, że uczniowie w spodniach rurkach "nie wyglądają jak panowie".
PiS stale o czymś zapomina: szkolne reformy to długie, realnie konsultowane przedsięwzięcie i uznanie, że najważniejszym odniesieniem zmian jest wolny człowiek - uczennica, uczeń, środowisko nauczycielskie, każdy.
Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki donosi do prokuratury na Rafała Trzaskowskiego. Poszło o list prezydenta Warszawy do rodziców uczniów w sprawie "lex Czarnek". - Prezydent ma prawo, by poinformować rodziców o tym, nad czym pracują parlamentarzyści - mówi Rafał Trzaskowski.
Apelujemy do wszystkich posłów o odrzucenie tego szkodliwego dla polskiej edukacji, dla polskich dzieci prawa - mówili pod Sejmem we wtorek samorządowcy i przedstawiciele środowisk oświatowych. Chodzi to "lex Czarnek". Na razie prace nad zmianami w przepisach zostały w Sejmie zablokowane.
"Lex Czarnek" ma wrócić do Sejmu w styczniu. Dziś projekt wypadł z obrad, bo jak słyszymy w kuluarach, "nie ma Mejzy, nie ma większości". - Nie możemy tracić czujności - mówi Sławomir Broniarz. Oglądaj na żywo!
Drugie czytanie ustawy budżetowej na 2022 rok i projekt nowelizacji prawa oświatowego - "lex Czarnek". Trwa posiedzenie Sejmu.
Dzięki wtorkowej wygranej opozycji na komisji edukacji pierwsze i drugie czytanie projektu "lex Czarnek" zostało przełożone.
- Ministerstwo Edukacji próbuje nas rozgrywać: złagodzenie "lex Czarnek" za zmiany w pensum. Ale nie damy się podzielić - mówią działacze oświatowi.
Paweł Nawrocki, nauczyciel WOS-u i historii, lądował "na dywaniku" u dyrekcji m.in. po protestach w obronie sądów. Powodem tych rozmów były donosy. Zobacz wystąpienia nauczycieli, medyków i pracowników wymiaru sprawiedliwości 13 grudnia w Senacie.
Projekt reformy szkolnictwa forsowany przez ministra Przemysława Czarnka jednak będzie procedowany. - Nie ma żadnych merytorycznych powodów, żeby wprowadzać tak drastyczne zapisy. To naprawdę zaszkodzi każdemu dziecku i całej polskiej edukacji - komentuje wiceprezydent Bydgoszczy Iwona Waszkiewicz.
Minister Czarnek ogłosił, że MEiN złagodzi słynny "lex Czarnek". Pierwsze czytanie projektu ma się odbyć 13 grudnia.
Nie pozwolimy, żeby edukacja umierała w ciszy! - tak organizatorzy wieczornej manifestacji pod Sejmem zachęcali do wyrażenia sprzeciwu dla ustawy "lex Czarnek". Uczestnicy zgromadzenia urządzili symboliczny "pogrzeb polskiej edukacji".
Oto najważniejsze wydarzenia ze środy, 8 grudnia 2021 r.
- "Lex Czarnek" ma zastraszyć nauczycieli i uformować młodzież. Ale oni nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. Będą się od niego odwracać. Mój syn uważa, że Czarnek to "mem" - mówi Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica). Zobacz komentarze polityków opozycji, prezesa ZNP i przedstawicielki uczennic i uczniów Anny Maziarskiej.
W środę, 8 grudnia posłowie mieli głosować nad Lex Czarnek. Chociaż projektu ministra edukacji i nauki nie ma w porządku obrad, przed Sejmem odbędzie się zaplanowana wcześniej manifestacja.
W bieżącym tygodniu "lex Czarnek" z projektu, który wydawał się ponurym żartem, mógł stać się rzeczywistością. W ostatniej chwili rząd wykreślił z porządku czwartkowych obrad czytanie i głosowanie "Lex Czarnek". Gdyby jednak wrócił do projektu, jego skutki mogą być dla szkół trudne do udźwignięcia.
PiS wycofał się z szybkiej ścieżki w Sejmie dla projektu "Lex Czarnek". - Presja ma sens - uważa opozycja, która wczoraj zorganizowała wysłuchanie publiczne dla tego projektu.
Anna Schmidt-Fic, nauczycielka matematyki, liderka inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem, współorganizatorka akcji społecznej Wolna Szkoła: "W szkole mamy chaos i poważny kryzys". Mirosława Kaczyńska, prezes Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Bydgoszczy: "W Bydgoszczy mamy już dwie ofiary śmiertelne COVID-19 wśród dyrektorów. A Minister Czarnek, zamiast się zająć porządnie zarządzaniem kryzysem pandemii, zajmuje się na przykład... wysyłaniem dzieci na wycieczki"
- Lex Czarnek to śmierć polskiej edukacji - piszą nauczyciele, którzy planują protest w środę, 8 grudnia. Do manifestacji przyłącza się ZNP.
9 grudnia Sejm zagłosuje nad "lex Czarnek", nowelizacją, którą opozycja nazywa "kagańcem dla szkół". - Jedyna szansa, że posłowie PiS przejrzą na oczy. Będziemy do nich pisać i próbować z nimi rozmawiać do ostatniej chwili - deklaruje Marek Pleśniar ze stowarzyszenia dyrektorów szkół.
Projekt "Lex Czarnek", uderzający w autonomię szkoły, trafił do komisji edukacji. Jeszcze na początku grudnia mają się nim zająć posłowie. Nauczyciele nie wykluczają protestów.
- Oprócz kwestii ideologicznych w grę wchodzą kwestie praktyczne. Jeśli lex Czarnek wejdzie w życie w takiej formie, jak jest planowane, kuratoria zablokują się pytaniami i wnioskami do rozpatrzenia. Utoniemy w dokumentacji - mówi Małgorzata Świderek, prezeska Ośrodka Działań Ekologicznych "Źródła".
Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o prawie oświatowym, czyli "lex Czarnek". Projektem niebawem zajmie się więc Sejm. "Lex Czarnek" to wzmocnienie roli kuratorów i większa kontrola nad nauczycielami. - Gotują nas jak żaby - mówią nauczyciele i apelują o podpisanie petycji przeciwko tym zmianom.
Rada Miejska w Zabrzu miała zaprotestować przeciwko planowanym przez ministra Przemysława Czarnka zmianom w prawie oświatowym. Projekt zablokowała jednak rządząca miastem koalicja z udziałem PiS. Opozycja się dziwi, bo prezydent Małgorzata Mańka-Szulik i kilku innych wpływowych członków jej obozu to nauczyciele.
Radni przyjęli uchwałę, w której występują przeciwko nowelizacji Prawa oświatowego. - To, co proponuje się polskiej oświacie, to jest cofanie nas co najmniej o 100 lat. Ministerstwu nie zależy, żeby kształcić młodego człowieka - mówił Sławomir Gołąb, radny z klubu Rozwój Rzeszowa, a także nauczyciel z kilkunastoletnim stażem.
Na najbliższej sesji pojawi się projekt uchwały autorstwa klubu radnych PO, w którym Rada Miasta Rzeszowa występuje przeciwko nowelizacji Prawa oświatowego. "Lex Czarnek" nazwano w uzasadnieniu "próbą zamachu na samorządowe szkoły" oraz "przeświadczeniem rządzących o własnej omnipotencji". Podobny pogląd przedstawiło wiele krajowych organizacji i ruchów społecznych.
"#WolnaSzkoła - Katowice przeciwko Czarnkowi!" - to manifestacja młodych przeciw zmianom, jakie wprowadza do szkół Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. Protest odbędzie się 14 października na rynku w Katowicach.
"Dokąd zmierzasz polska szkoło?" - zastanawiali się w czasie debaty zorganizowanej w poniedziałek przez Urząd Miejski w Sosnowcu samorządowcy, parlamentarzyści, nauczyciele, uczniowie i ich rodzice.
Copyright © Agora SA