Po meczu walki chorzowianie pokonali na własnym boisku spadkowicza z ekstraklasy.
W Wiśle piłkarze nowi, ale reszta po staremu. M.in. nieporadność napastników i błąd Macieja Sadloka zadecydowały o porażce z Rakowem Częstochowa. Brzmi znajomo?
- Musimy się szybko pozbierać - przyznaje Maciej Sadlok, obrońca Wisły Kraków, po porażce 0:2 z Piastem Gliwice. O kryzysie mówić nie chce, choć jego zespół po raz ostatni wygrał 7 października.
Zdenek Ondraszek nie zwalnia tempa. W siódmym meczu w tym sezonie strzelił szóstego gola, ale na porównania do Carlitosa, króla strzelców z poprzedniego sezonu, lekko się obrusza.
- Ale jest skupiony na pracy - podkreśla przed meczem z Wisłą Płock Joan Carrillo, trener Wisły Kraków. Musi o tym zapewniać, bo w ostatnich dniach wokół Carlitosa znów sporo się dzieje.
Nowa umowa obrońcy ma obowiązywać do czerwca 2021 roku. - Być może jest to kontrakt na dobre i na złe - mówi Maciej Sadlok.
Chłodnej głowy, szczęścia, a może piłkarskiej jakości? Piłkarze Wisły mieli przed meczem spore nadzieje na dobry wynik z Legią, a po porażce 0:1 zastanawiają się, czego brakuje im do mistrza Polski.
- Należy podkreślić robotę braci Fornalików. Dokonują naprawdę czegoś dobrego. Nie jest przypadkiem, że już dość długo pracują na Cichej. Trzymają się własnego treningowego i przynosi to efekty. Pomimo tego, że drużyna z sezonu na sezon jest ?rozkradana?, potrafią wkomponować kogoś nowego i ta maszyna się nie zatrzymuje - komplementuje swój były zespół Maciej Sadlok, obecnie zawodnik Polonii Warszawa.
Maciej Sadlok życzyłby sobie zdecydowanie lepszej gry Polonii Warszawa na obcych boiskach.
- Wiele osób pyta mnie, kiedy wyjadę za granicę? Nie wiem. Takich rzeczy nie planuję - mówi Maciej Sadlok. Młody obrońca reprezentacji żegna się z Ruchem Chorzów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.