Przerażające postacie i mroczne krajobrazy ze słynnych płócien Zdzisława Beksińskiego ożyją i zyskają odpowiednio mroczną oprawę muzyczną - wszystko w ramach projektu Beksiński.Live.
Po wygranej 4:0 nad Chemikiem Bydgoszcz piłkarze rezerw Lecha Poznań zwiększyli swą przewagę nad resztą trzecioligowej stawki. Wykorzystali potknięcie głównego rywala, KKS Kalisz.
Marcin Wasielewski dowiedział się, że po czerwcu nie będzie już grał w Lechu Poznań. Końca dobiegła jedna z najciekawszych karier w obecnym Kolejorzu.
- To nie ja byłem bohaterem meczu z Miedzią Legnica. To nie ja dałem Lechowi Poznań trzy punkty, bo to nie ja strzeliłem dwa gole - mówi Marcin Wasielewski. Zawodnik rezerw Kolejorza, którego kariera w Lechu wydawała się skończona, doczekał się w drużynie wielkich chwil.
Ściągnięty w trybie awaryjnym z rezerw Marcin Wasielewski potrafi wykonać w meczu z Miedzią Legnica najwięcej sprintów i biegów dłuższych, przebiec największy dystans i przejąć najwięcej piłek w meczu. To może wskazywać na powody ostatniej niemocy Lecha.
- Główny wniosek po meczu z Zagłębiem Lubin jest taki, że Lech od początku meczu musi grać w sposób pokazany na początku drugiej połowy. Od początku, nie dopiero po stracie gola - mówił Ivan Djurdjević po porażce z Zagłębiem Lubin 1:2.
Do dotychczasowych problemów Lecha Poznań z obroną doszła też mizeria w ataku. Kolejorz wyrównał w Lubinie, ale nie był w stanie utrzymać wyniku z Zagłębiem. Już nie jest liderem ligi.
Kto wie, czy to nie będzie największe znalezisko trenera Nenada Bjelicy. Jeszcze kilka lat temu Marcin Wasielewski odbudowywał formę w B-klasie. Pięć lat temu został skreślony z Lecha Poznań. W piątek 22-latek wyszedł w jego podstawowym składzie. To kolejna fenomenalna historia tego Lecha
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.