- Oburzenie to jednak za mało - mówią aktorzy w nowym spektaklu Michała Zadary. I składają zawiadomienie do prokuratury.
- Jako obywatele nie chcemy, żeby państwo łamało prawo, bo na końcu to obywatele płacą cenę za brak praworządności - mówi reżyser Michał Zadara przed premierami "Smutnej rzeki" i "Sytuacji granicznej".
Będą hejtować, stracę oferty pracy? Trudno. Po tym, co zobaczyłem na granicy polsko-białoruskiej, na co moje państwo pozwala, nie potrafię siedzieć cicho - mówi aktor i aktywista Mateusz Janicki.
"Nic na siłę" w zamierzeniu miało być rozrywką lekką i przyjemną. Po seansie nie stwierdziłem obecności żadnej z tych cech.
Nowego wydania "Pana Samochodzika i templariuszy" obawialiśmy się niczym pan Tomasz przebiegłości Waldemara Batury. Niestety, chyba słusznie. A przynajmniej tak uważa zdeklarowany fan serii.
- Nie my pierwsi robimy ekranizację ważnej książki. Zawsze będzie grupa ludzi, dla których to, co widzą na ekranie, nie będzie spełniało ich oczekiwań - mówi "Wyborczej TV" Mateusz Janicki, który w filmie Netflixa "Pan Samochodzik i templariusze" zagrał tytułową rolę.
Eksplodujący volkswagen garbus, nóż ukryty w bucie, bójki i zaradni harcerze. Netflix opublikował zwiastun długo wyczekiwanego filmu "Pan Samochodzik i templariusze". Premiera 12 lipca.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.