W Poznaniu aż się prosi, żeby porzucić inne środki lokomocji i zamiast stać w korkach czy gotować się w upalne dni w tramwajach, wsiąść na rower.
Choć Opolskie jest najmniejszym województwem w kraju, to podróż po tym regionie zapewni cyklistom ogrom wrażeń.
10 miejscowości, dziesięcioro reporterów. Masa dużych i małych zaskoczeń, odkryć, zachwytów. Wakacyjna akcja redakcji lokalnych "Wyborczej" to kolejny dowód na to, że mamy w Polsce mnóstw świetnych miejsc na weekendowe wypady. Nie tylko letnie
Miasto na jedną noc. "Boże, Boże jak tu pięknie" - zachwycał się Sandomierzem Jarosław Iwaszkiewicz. "Tu czas daleki przystanął, przyjdź, zanim ślady zamrą..." - pisał inny poeta Włodzimierz Piotrowski.
Najwięcej śladów sandomierskich w literaturze zostawił Jarosław Iwaszkiewicz. Wiesław Myśliwski kończył w tym mieście gimnazjum i liceum, a także poznał ukochaną żonę. Gościli też w Sandomierzu Czesław Miłosz, Sławomir Mrożek i Tadeusz Różewicz.
Nie ulega wątpliwości, że "Ojciec Mateusz" wypromował Sandomierz. Ale sam serial też zawdzięcza swoją popularność temu, że realizowany jest w przepięknej scenierii tego miasta, na tle urokliwych zabytków i krajobrazów.
Miasto na jedną noc. Z Sandomierza nie da się wyjechać głodnym i spragnionym. W co drugiej kamienicy w Rynku Starego Miasta i przylegających do niego uliczkach kusi jak nie restauracja, to kawiarnia.
- To nasi wygrali pod Grunwaldem - zapewniał Karol Bury, kasztelan Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej. Początkowo nie bardzo chciało mi się wierzyć, ale przekonał mnie, że mieli w tym zwycięstwie znaczny udział.
Miasto na jedną noc. Już od pół wieku Cezary Łutowicz w swojej pracowni w Sandomierzu wykonuje biżuterię z krzemienia pasiastego. Początki były trudne, ale dziś noszą ją celebryci i koronowane głowy.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu kursowały statki z Sandomierza do Warszawy. Teraz zbyt mało wody w Wiśle, ale to na szczęście nie znaczy, że nie można nigdzie popłynąć.
Pochodzące prawdopodobnie z XII wieku szachy, najstarszy bijący dzwon w Polsce, freski ufundowane przez króla Władysława Jagiełłę i rękawiczki królowej Jadwigi, a nawet ząb świętego Pawła zobaczyć można w królewskim mieście Sandomierzu.
- Z piciem wina wiąże się radość, a chrześcijaństwo jest przecież radością - mówi ojciec Marcin Lisak, przeor klasztoru Dominikanów w Sandomierzu. W przyklasztorny bistro rozmawailiśmy nie tylko o winie.
Miasto na jedną noc. Byłem tam już z kilkadziesiąt razy i zawsze chętnie będę wracał. Nie jestem w tym odosobniony, Sandomierz przyciągał i przyciąga do siebie od wieków wielu ludzi.
Krynica-Zdrój śniadania je w sanatorium, ale w porze obiadowej kusi udkami z kaczki, jagnięciną, pierogami z dziczyzną czy ozorami wołowymi. Lecznicze wody mineralne też można smakować - z zatkanym nosem.
Żadne wypisy z encyklopedii nie oddają jednak tego, jak wygląda. Z zewnątrz potężna, ze spadzistymi dachami i wieżą, w środku - kameralna, intymna. Cerkiew w Powroźniku zapiera dech.
Nie spodziewałam się, że w Krynicy-Zdroju istnieje jakieś nocne życie. Ale nie mogłam bardziej się mylić - choć imprezy kończą się tu o godz. 22, żeby kuracjusze zdążyli wrócić przed ciszą nocną.
Miasto na jedną noc. Jak na każdym polskim deptaku w Krynicy-Zdroju też stoją budy z pamiątkami. Ale wystarczy przejść na drugą stronę Kryniczanki, żeby znaleźć się w alpejskim kurorcie.
Podróżuję bez dziecka, skreślę więc z listy ślizgawki i parki linowe. Nie mam też skierowania z NFZ-u na kąpiele borowinowe, odpada więc lecznicze SPA. Co można robić w uzdrowisku przez dwa dni?
Z Zamościa niezwykle blisko na Roztocze, zwane polską Toskanią. Piękne krajobrazy, czysta woda, urokliwe miejscowości - to możemy znaleźć w zasięgu krótkiej podróży z miasta.
W kuchni zamojskiej przenikają się potrawy żydowskie, ormiańskie i polskie. Jest prosta, bo królują kasze, kapusta i ziemniaki, ale też aromatyczna. Mnie do gustu przypadła szczególnie zupa pokrzywowa.
Wystarczy skręcić z gwarnego Rynku lub pełnych spacerowiczów uliczek, żeby przenieść się do zupełnie innego świata. Leniwego, spokojnego i pełnego zieleni. Tak właśnie wyglądają zamojskie podwórka.
Wszystko jest tu wytyczone pod kątem prostym, przez co uporządkowane, harmonijne, stworzone na wzór antycznego pałacu.
Wielogodzinnym spacerem po Zamościu nie powinni być zawiedzeni nawet najbardziej wybredni turyści. Miasto oferuje tak dużo, że nie sposób zobaczyć wszystkiego w ciągu jednego dnia. Na co zwrócić uwagę? Oto moje propozycje.
Wprawdzie to moje miasto, ale w ostatnich latach brakowało czasu, by je spokojnie zwiedzać. Rodzina i znajomi podpowiadają, że zmieniło się sporo. Pora więc odkryć Zamość na nowo. Serce zaczyna mocniej bić!
Mocną stroną Lidzbarka Warmińskiego są nie tylko jego zabytki, ale także miejsca, w których można na chwilę się zatrzymać, odpocząć i się zrelaksować. Postanowiłem je odwiedzić.
Jedną z moich ulubionych części odkrywania nowych miast i miejsc jest poznawanie lokalnych przysmaków. Podczas wizyty w Lidzbarku Warmińskim było co kosztować!
Po zwiedzeniu zamku biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskim warto zobaczyć inne zabytki znajdujące się w tutejszym śródmieściu. Wystarczy na to dwugodzinny spacer.
To wuj Mikołaja Kopernika biskup Łukasz Watzenrode sprowadził siostrzeńca do Lidzbarka zaraz po studiach. Przed młodym uczonym rysowała się świetlana kariera. Gdyby wszystko szło po myśli wuja, to Kopernik zapewne nie rozwijałby jednak tak bardzo swojej astronomicznej pasji.
Nie podlega dyskusji, że najbardziej okazałym i wartym zobaczenia zabytkiem w Lidzbarku Warmińskim jest gotycki zamek. To chyba jedno z niewielu miejsc, w których udało mi się poczuć "ducha średniowiecza".
W trakcie spaceru ulicami Krzywą, Orła Białego czy aleją Feliksa Kaczyńskiego w wyobraźni przenosiłem niektóre lidzbarskie zabytki i miejsca do mojego rodzinnego Olsztyna.
Bez cienia kokieterii mogę napisać, że propozycja podróży do Lidzbarka Warmińskiego od początku wydała mi się kusząca. Do tej pory nie miałem okazji zwiedzać północno-wschodniej Polski.
Wieczorem w Kielcach możesz imprezować 900 metrów od miejsca, w którym nazajutrz będziesz zbierał siły na łonie natury. I nie chodzi o zwykły park, a o rezerwaty. Takie są Kielce: tu klub muzyczny, a obok kamieniołom. I w tym ich magia!
Kiedy już zgłodnieją Państwo po zwiedzaniu naszego pięknego miasta, warto byłoby zasiąść na coś dobrego. Postaram się podpowiedzieć kilka miejsc, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Z braku miejsca ograniczę się do ścisłego centrum Kielc z przyległościami.
Wokół Kielc nie brak atrakcji, miasto stanowi więc doskonałą bazę wypadową dla turystów. W Góry Świętokrzyskie można się wybrać nawet pieszo, a dojechać łatwo do wielu innych ciekawych miejsc.
Gwiazdy muzyki alternatywnej i rockowej wystąpią za tydzień w amfiteatrze na Kadzielni. Pod koniec sierpnia będzie tam Magiczne Zakończenie Wakacji. A we wrześniu warto przyjechać do Kielc na Memorial to Miles. W Kielcach średnio co miesiąc odbywa się jakiś festiwal.
Baseny tropikalne w Kielcach odwiedzają goście z całej Polski. Jest tam sporo stałych atrakcji: palmy, zjeżdżalnie, sztuczna rzeka, ale też wyjątkowe wydarzenia. Jak choćby pierwszy mecz wodny piłkarzy ręcznych, drugiej drużyny Europy.
To pewnie zaskoczenie, ale tak - portret "Dziewczynki w czerwonej sukience" Józefa Pankiewicza jest w muzeum w Kielcach. Siadałem przed nim i wpatrywałem się godzinami.
Wakacje 2022. Razem z Michałem w Uniejowie szukamy przepisu na idealną randkę. Na chwilę cofamy się do czasów dzieciństwa. Poznajemy historię pewnego średniowiecznego gadżetu. I korzystamy z kąpieli rycerskiej. Z tego weekendu zapamiętamy też stado owiec w miejscu, w których obecność tych zwierząt wydaje się dość nietypowa.
Chociaż w Uniejowie nie spotkałam Białej Damy, udało mi się wypić drink o takiej nazwie. Serwuje go restauracja La Regina, która mieści się w hotelu Uniejów. Przebija w nim smak orzechów laskowych, które świetnie łączą się z kokosową nutą Malibu.
Wakacje 2022. Przed moim przyjazdem do Uniejowa polecano mi wizytę w Browarze Wiatr prowadzonym przez trzy siostry. Nie zawiodłam się.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.