Zło jest bezsensowne, a przemoc tania. Capote zostawia nas z niepokojem, ze zmartwieniem.
W finale 15. edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego po raz pierwszy znalazł się komiks. Wybór jury zaskakuje. Odpadły m.in. dwie książki-faworytki: "Chłopki" Joanny Kuciel-Frydryszak i "Nameryka" Martina Caparrósa.
Jak się zachwycę jakąś książką, to uważam, że jest to "moja książka życia". Pieję na temat autora, polecam każdemu, zmuszam do czytania.
Aż siedem polskich książek znalazło się wśród 10 najlepszych reportaży ubiegłego roku. Jurorzy Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego po raz pierwszy w historii nagrody wyróżnili komiks.
Często stajemy się wojownikami jednej sprawy, nie potrafimy spojrzeć krytycznym okiem. A Jesenská nie ma z tym problemu, co najbardziej cenię w reportażu.
Reportaż nie polega na analizie politycznej, ale na opowieści.
Kiedy nie wiem, jak napisać jakieś zdanie albo jak ująć temat, to otwieram ją i czytam fragmenty. I potem już wiem.
O czym pisać? Gitkiewicz: Błagam, tylko nie o Kościele. Szejnert: Zdecydowanie o Kościele! Opryszek: Wszyscy klikali newsy o Wąsiku i Kamińskim, a ja bym przeczytał reportaż z zimnego i pustego domu pani Wąsikowej.
Wiosną poznamy laureata bądź laureatkę 15. edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego. Tymczasem organizatorzy ogłosili listę prawie 150 zgłoszonych do konkursu reportaży.
Zaczął się nabór do 15., jubileuszowej edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego.
- Jeden z głównych bohaterów "Głuszy" powiedział, że to książka nie tylko o głuchych, ale też napisana z głuchymi. To dla mnie bardzo ważne, że oni, głusi, odnajdują się w tych historiach - mówi Anna Goc, laureatka 14. edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego.
"Głusza" Anny Goc to zdaniem jury Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego najlepszy reportaż, jaki ukazał się w Polsce w 2022 roku.
Kto wygra 14. edycję Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego? Trwa uroczysta gala w Teatrze Studio w Warszawie.
To najnowszy obszerny i mądry reportaż historyczny Anny Bikont oparty jest na dwóch cienkich zeszytach, które autorka odkryła w archiwach Żydowskiego Instytutu Historycznego ‒ "szesnastokartkowe w kratkę, formatu a5. Mają szaroniebieskie kartonowe okładki z wyblakłym napisem: Sprawozdanie z podróży służbowych L. Majzelsa w sprawie poszukiwania dzieci znajdujących w rękach Polaków". Majzels, pracownik powojennego Centralnego Komitetu Żydów w Polsce, odnotował swoje podróże służbowe w poszukiwaniu dzieci, zaznaczał przy tym "czy znalazł dziecko i za ile można je kupić. Kupującym jest naród żydowski". W większości przypadków krewni informowali Komitet o istnieniu dzieci. Bikont ustaliła losy trzydziestu z nich, podróżowała i po Polsce, i do wszystkich zakątków globu w poszukiwaniu sierot lub tych, którzy wiedzieli, co się z nimi stało. Na przykład Alinka, którą ciocia wytropiła w polskiej rodzinie, a potem, kiedy dziewczynka miała sześć lat, poinformowała ją, że przybrany "ojciec", z którym dotąd spędzała szczęśliwie dzieciństwo, "jest fałszywym tatą i mordercą jej prawdziwego ojca". Kilka lat później mieszkała już z ciocią, która była tak straumatyzowana wojną i nieudanymi próbami emigracji, że kiedy Alina zapytała, czy może mówić do niej "Mamo", otrzymała odpowiedź, że "matka jest tylko jedna i jeśli ona nie żyje, dzieci też jej nie potrzebują żyć". Anna Bikont znajdzie Alinkę, a raczej Ilan, w Tel Awiwie. Wdowa po kapitanie na okręcie nadal pracuje i jest aktywna. "Dwa razy w tygodniu gram w brydża. [...] Chodziłam też na warsztaty twórczego pisania i piszę opowiadania. Ale nie o sobie." Jednak przed Bikont się otwiera. Śledztwo autorki i jej ustalenia, opisane ze skrupulatnym poszanowaniem prawdy i etyczną odpowiedzialnością reporterki (czy kiedykolwiek jest sprawiedliwe np. poinformować kogoś, że jest adoptowany? czy mówić w języku, którego używali w czasie przerażającego doświadczenia?) są kluczowe dla historii Polski i Żydów, ale mają też wymiar uniwersalny. Czytelnik często ma wrażenie że historie o tym, jak można wycenić ludzkie życie w pieniądzu, czy o ludziach kupowanych bądź sprzedawanych nawet w najlepszych intencjach, są niemal biblijne. William Brand
Wierzę, że wciąż potrzebujemy prawdziwych ludzi z prawdziwymi historiami.
Kobieta obserwuje dłonie tłumaczki, gdy przekłada jej moje pytania, jakby nie była pewna, czy zrozumiałam, o czym miga. Czy ręce tłumaczki dobrze opowiadają jej życie.
Dla mieszkańców Północy bardzo ważne jest wiedzieć, że rozmawiają z kimś, kto rozumie, czym jest zimno.
Leżą w zwałach śmieci, na fotelach, pod brudnymi kołdrami, na stercie żurnali z lat osiemdziesiątych albo magazynów pornograficznych młodszych o dekadę, w drewutniach, melinach, piwnicach, pustostanach i domkach działkowych.
Uznałem, być może buńczucznie, że opowiem o moich emocjach, bo są one tożsame z tym, co czuje wielu moich kolegów i koleżanek z branży ratowniczej.
Wszędzie wokół leżały ciała. Próbowałam znaleźć swoje dzieci. W pewnym momencie zobaczyłam leżącego twarzą do ziemi małego chłopca, z dziurami po kulach w plecach. To był Subat Alam, mój najstarszy. Biegł w moją stronę, kiedy dostał. Miał osiem lat.
Na końcu drugiego fiordu migała miarowo obietnica obecności. Dwa błyski i przerwa, dwa błyski i przerwa.
Weszłam na dwumetrowy mur stoczni, ale nie mogłam skakać. Byłam w siódmym miesiącu ciąży. Patrol ZOMO odwrócił oczy.
To wprost nie do pojęcia, ile odwagi, zaradności, inteligencji i wytrwałości wkładały dzieci w swoje przeżycie.
Każde spotkanie z czytelnikami tak kończę: "Opowiedzcie historię. Prawdziwą... Ważną... Cudzą, albo o sobie...".
Cztery polskie reportaże i jeden zagraniczny znalazły się w finale 14. edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego.
Aż siedem polskich książek znalazło się na liście dziesięciu najlepszych reportaży opublikowanych w 2022 roku!
143 reportaże z 46 wydawnictw zostały zgłoszone w tegorocznej edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, przyznawanej za najlepszy reportaż literacki opublikowany w języku polskim
Jeszcze do niedzieli, 15 stycznia można zgłaszać kandydatów do 14. edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za najlepszy reportaż literacki wydany po polsku.
Wiosną 2023 roku przekonamy się, który reportaż wydany w Polsce był najlepszy. Tymczasem można zgłaszać swoich kandydatów.
Ander Izagirre, autor wyróżnionej prestiżową nagrodą książki "Potosi. Góra, która zjada ludzi", podczas gali upomniał się o siedzącego od trzech miesięcy w areszcie dziennikarza Pablo Gonzaleza, którego polskie służby zidentyfikowały jako agenta Rosji.
Laureatem 13. edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego został baskijski reporter Ander Izagirre. Jury pod przewodnictwem Katarzyny Surmiak-Domańskiej doceniło jego reportaż "Potosi. Góra, która zjada ludzi" w przekładzie Jerzego Wołk-Łaniewskiego.
Już w sobotę po godz. 20 dowiemy się, kto napisał najlepszą reporterską książkę roku. Ceremonię wręczenia tegorocznej Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego uświetni występ Pablopavo i Ludzików. Zapraszamy!
Opisana z wielką wrażliwością, delikatnością i współczuciem historia Spinalongi niesie różne skojarzenia: z obozem koncentracyjnym, z Holocaustem, z wrogością wobec członków wszelkich mniejszości. Skłania do refleksji nad losem wszystkich, których dotykała i dotyka nadal stygmatyzacja.
W sobotę w Teatrze Studio w Warszawie po raz 13. wręczona zostanie Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego. Jej jury nagradza najlepszy reportaż literacki wydany w Polsce w ubiegłym roku. Przed galą - w ramach Dnia Reportażu - spotkać i posłuchać można będzie wszystkich finalistów oraz tłumaczy.
Klasyczny reportaż pokazujący wielką historię przez pryzmat losów pojedynczych ludzi. Opowiadając rodzinną sagę Gonpo, ostatniej księżniczki z tybetańskiego królestwa Mei, a także osób, których losy z rozmaitych powodów splotły się z jej życiem, przedstawia najstarsze i najnowsze dzieje Tybetu i Chin.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.