Sołtys trzymał na łańcuchu wychudzonego i poranionego psa, tymczasem w domu miał zadbanego czworonoga, którego z dumą pokazywał.
Po tym, gdy okazało się, że Zakopane znajduje się w finansowym kryzysie, górale zaczęli na każdym kroku szukać oszczędności. Teraz podhalańscy urzędnicy pozbyli się rocznego wydatku w wysokości 11 tys. zł.
Znaleźliśmy tam m.in. oderwaną głowę szczeniaka - informowały organizacje prozwierzęce, które interweniowały w prywatnym schronisku dla zwierząt w miejscowości Bystry na Mazurach.
Potrzeba było minimum 100 tys. podpisów, zebrano ponad 500 tys. To głosy za tym, aby uwolnić psy z łańcuchów, zlikwidować pseudohodowle, zakazać strzelania hukowymi fajerwerkami. Projekt nowelizacji ustawy o prawach zwierząt trafi do Sejmu.
Autorzy obywatelskiego projektu ustawy "Stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności zwierząt" muszą zebrać do 24 września 100 tys. podpisów. Na razie mają niewielę ponad połowę.
Czasu jest coraz mniej, bo już 24 września listy podpisane przez minimum 100 tys. osób muszą znaleźć się w Sejmie.
Zostały niespełna dwa tygodnie, aby zebrać w sumie 100 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o uwolnieniu psów z łańcuchów. Aktywiści zebrali na razie połowę.
Kujawsko-pomorscy Animalsi musieli interweniować w sprawie kolejnego torturowanego psa. Misiek był wycieńczony i, mimo zaawansowanego stadium nowotworu, właściciele go nie leczyli.
Na Waldemarze Bonkowskim ciąży kara trzech miesięcy więzienia za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. W dniu, kiedy sąd wydał nakaz doprowadzenia polityka do zakładu karnego, jego pełnomocnicy złożyli wniosek o dozór elektroniczny.
- Nie zliczę, ile razy jechaliśmy na interwencję z misją ratunkową, a na miejscu okazywało się, że psiak zmarł we śnie. W takich sytuacjach wyję do księżyca - mówi Ewa Gebert, współzałożycielka i prezeska OTOZ "Animals".
- Zaledwie rok więzienia w zawieszeniu za znęcanie się nad zwierzętami, nie możemy pogodzić się z tak łagodnym wyrokiem - tak sprawę barbarzyńskiego traktowania świn podczas uboju na zachodniopomorskiej fermie komentuje OTOZ Animals.
Gdy do Polski miała nadejść fala arktycznych mrozów, schronisko dla zwierząt w Zielonej Górze zaapelowało o adopcję zwierząt. Odzew mieszkańców był bardzo duży.
- Jeśli ktoś z Was myśli o adopcji, ale jeszcze waha się z tą decyzją, to jest właśnie ten moment. A może ktoś z Was ma możliwość zaopiekowania się psem tymczasowo, do momentu znalezienia jemu domu stałego? - apeluje zielonogórskie schronisko dla zwierząt.
Co roku w ostatnią noc grudnia po ulicach miast krążą spłoszone i zestresowane zwierzęta, wystraszone hukiem fajerwerków. W niedzielę ruszy im na pomoc Sylwestrowy Patrol Animalsów.
Miasto rozstrzygnęło awaryjny konkurs dotyczący prowadzenia schroniska przy ul. Szwajcarskiej jedynie przez rok. Na wcześniejszy, który obejmował trzy lata, nikt się nie zgłosił.
Nie wiadomo, kto poprowadzi schronisko dla zwierząt w Zielonej Górze. OTOZ Animals nie ma już na to ochoty. Na konkurs prezydenta nie zgłosiła się żadna organizacja prozwierzęca. Co będzie od Nowego Roku?
Stowarzyszenie OTOZ Animals do końca tego roku prowadzi zielonogórskie schronisko dla zwierząt przy ul. Szwajcarskiej. Wkrótce okaże się, czy będzie prowadziło je dalej.
To jedna z wielu historii o ludzkim okrucieństwie wobec zwierząt. O cierpieniu, głodzeniu, strachu. Tym razem opowieść z Sulęcina ma też i szczęśliwe zakończenie.
Jest finał głośnej sprawy 69-letniej Stanisławy K., która ciągnęła za samochodem młodą sukę w typie husky. Pies był przywiązany do haka holowniczego. Nie nadążał za jadącym samochodem, w efekcie zdarł skórę niemal do kości. Właścicielka właśnie usłyszała wyrok za znęcanie się nad zwierzęciem.
"Wróciły do nas upały. Trzeba psy zabezpieczyć, a nie mamy czym... Robimy, co możemy, ale to za mało. Dlatego zwracamy się do Was z ogromną prośbą" - pisze organizacja OTOZ Animals, która prowadzi schronisko przy ul. Szwajcarskiej.
Ludzie zbierający pieniądze z pieskiem to w stolicy nierzadki widok. Miasto chce walczyć z tą praktyką. Zwierzęta mają być źle traktowane, a nawet nietrzeźwe. Tylko jaka jest prawda?
W ostatnich pięciu latach uratowali i oddali do adopcji 39 246 zwierząt, a tylko w samym ubiegłym roku było ich 6 717. Animalsi pomagają coraz więcej i sami proszą o pomoc.
Bydgoscy aktywiści z OTOZ Animals poszukują właściciela młodego psiaka, który został pozostawiony przy ul. Karpackiej w Bydgoszczy.
Luny nie było w domu od roku, właściciele stracili już nadzieję. O szczęśliwym zakończeniu zdecydował przypadek. Rozpoznali "plamkę na języku".
Policja, Inspekcja Weterynaryjna i Animalsi zlikwidowali pseudohodowlę psów pod Inowrocławiem. Psy przebywały w fatalnych warunkach. Były ich ponad 50.
W jednym z mieszkań w Gliwicach inspektorzy OTOZ Animals znaleźli zagłodzonego na śmierć psa. Policjanci wezwali na miejsce właściciela.
O losie Alwina nie dowiedziałby się nikt, gdyby nie pogotowie ratunkowe wezwane do jego właściciela. Pies trafił pod skrzydła OTOZ Animals. - Jak bardzo można zaniedbać własnego psa? - zadają pytanie Animalsi. I od razu odpowiadają: - Chyba nie ma górnego limitu.
Ktoś pod klatkami rozrzuca pocięte parówki ze zbożem i z dziwną zielonkawą substancją - ostrzegają zielonogórscy wolontariusze OTOZ Animals. "Prezenty" odnaleziono w okolicach parku Tysiąclecia
Wcześniej nie było komu się nim zająć. Właściciel nie mieszkał na posesji, na której był pies, z kolei osoba zamieszkująca - według inspektorów OTOZ Animals Płock - nie chciała opiekować się czworonogiem.
Animalsi rozpoczęli walkę o życie kotki, którą znaleziono na terenie Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Prawdopodobnie uciekła z domu. Miała obróżkę. I to obróżka doprowadziła do nieszczęścia.
Ta historia ze Szczecina pokazuje też dramatyczną sytuację rodziny. Babcia, która jest jedynym opiekunem chłopca, powiedziała wolontariuszce ze zwierzęcego pogotowia, że nie radzi sobie z wychowywaniem wnuka. Wcześniej mówiła dziecku, że chce je oddać.
Gdańsk nie potrafi poradzić sobie z nielegalnym wysypiskiem śmieci w centrum miasta. Odpadki skusiły ostatnio szukającego pożywienia dzika. Gdy zwierzę tylko się pojawiło, natychmiast zostało uśmiercone. Truchło wynosiło czterech policjantów.
Bydgoska ProNatura, Schronisko dla Zwierząt i Animalsi pożegnali psa, który znalazł na starsze lata miłość i opiekę.
Drzwi samochodu otworzyły się i prosto na ulicę wyrzucona z niego została kilkumiesięczna suczka. Auto odjechało z piskiem opon. Pies próbował je dogonić. Policjanci z Koronowa dotarli do kierowcy. A Animalsi zamieszczają zdjęcia łamiące serce.
Sąd Rejonowy w Jaśle uznał, że dwie mieszkanki Jasła są winne zarzucanych im czynów. 54-letnia matka i jej 27-letnia córka były oskarżone o znęcanie się nad zwierzętami. Kobiety hodowały ponad 140 kotów rasy main coon w strasznych warunkach. Zwierzęta żyły wśród odchodów, bez wody, karmy i leczenia.
OTOZ Animals od pierwszego dnia ataku Rosji na Ukrainę zaangażowało się w pomoc "czworonożnym uchodźcom". Uratowane psy z Ukrainy już czekają na nowe domy.
Dzięki współpracy policjantów z komisariatu w Koronowie z OTOZ Animals o. kujawsko-pomorski kolejne dwa psy dostały szansę na nowe życie.
Prokurator, policja oraz dwie organizacje pożytku publicznego weszły do schroniska w Bystrach koło Giżycka. - To są drugie Radysy - alarmują obrońcy praw zwierząt.
Aplikacja Gdynia.pl wzbogaca się o nowe funkcjonalności. W zakładce "Ciapkowo" będzie można znaleźć zwierzaka lub wspomóc schronisko.
Wielki Marsz dla Zwierząt w Warszawie zgromadził tłumy. Jego uczestnicy protestowali m.in. przeciwko porzuceniu prac nad "piątką dla zwierząt", która miała m.in. zakazać hodowli zwierząt futerkowych i rytualnego uboju zwierząt.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.